Znalezionych wyników: 2

zaczęło się niegroźnie lekarz domowy skierował mamę na RTG. OPIS WYKAZAŁ GUZA NA PRAWYM PŁUCO O ŚREDNICY 4/CM . PÓŹNIEJ SKIEROWANIE DO SZPITALA I TAM NA PODSTAWIE TEGO . ZROBIONO TK. WSTĘPNIE DOKTOR POWIEDZIAŁ BRATU ABYŚMY BYLI GOTOWI NA NAJGORSZE, TO BYŁO PRZED ŚWIĘTAMI. BRONCHOSKOPIĘ ZROBIONO 5 DNI TEMU WYNIKÓW WCIĄŻ NIE MA BĘDĄ ZA DWA DNI. A DOKTOR DZIŚ PO ROZMOWIE ZE MNĄ NA TEMAT STANU ZDROWIA MAMY. KIEDY UŚWIADOMIŁEM ŻE MAMY SYSTEM NERWOWY I MUZG NIE SĄ ZATAKOWANE DOKTOR WSPOMNIAŁ OCHEMIOTERAPJI. CZY TAK MAMY SIĘ LECZYĆ? SAMI?

Moja mama od pieciu dni przebywa w szpitalu chorób pluc i nowotworów. jutro lekarz ten od raka ma podjąć ocene czy wypisać mame i pozostawić bez podjęcia żadnej puby leczenia. Jeden człowiek a władza boska? opisze przypadek.

okolo trzech tygodni w stecz mama zaczela mieć duszności, po czym udala się do lekarza rodzinnego podejrzewala zapalenie pluc. Goraczka podwyższone tętno krutki oddech. po badaniach rtg. w opise zauważono guza o srednicy ok. 4 cm i widoczne nacieki i cos tak jak by zwapnienie aorty. na miejsce w pobliskim szpitalu czekaliśmy dwa tygodnie. szpital chorób pluc i nowotworów.
Przez cały czas pobytu w szpitalu mama dostaje tlen i nic więcej. jak na razie funkcionuje sama chodzi nalerzy do grupy paciętów chodzącch. na moje oko tocecha T2. co możemy zrobić? Gdzie etyka lekarska ,czy można to operować leczyć lub utrzymać mamę przy życiu choć na chwilę dłóżej. mama 01.03 skończyla 65 lat jest głową rodziny. proszę o iskierke nadzieji. Tomasz Bronicki