Joasia1973 nie myśl, że nie zdążysz na czas. Nikt nie wie co się wydarzy.
Ja jak leciałam do mojej Mamy nie myślałam, że nie zdążę, myślałam tylko lecę do Mamy. Nie wiem czy to miało jakieś znaczenie. Może to był szok, bo nadzieja została zabrana. Myślałam tylko Mamusiu czekaj na mnie.
Kochana ja byłam 6 miesięcy temu w takiej samej sytuacji jak TY.
Po rozmowie z Mamą kupiłam bilety i nic nie zapowiadało tragedii, która rozegrała się kilkanaście godzin pózniej. Rano telefon- Mama dostała udaru - stan krytyczny. Udało mi się złapać lot i byłam z Mamą do końca.
Jestem jedynaczką tata został sam a ja tysiace kilometrów od niego.
Mocno, mocno ściskam