W tej chorobie kiedy nadzieja zaczyna umierać my tylko możemy być przy naszej kochanej osobie i nic więcej. I ta nasza bezradność tak boli.
Monisia jak piszą dziewczyny dasz radę. Potem zadasz sobie pytanie jak to wszystko przeżyłaś.
Moja Mama zmarła w moich ramionach tak bardzo spokojnie, jakby zasypiała. Łzy mi leciały ale byłam taka spokojna jak nigdy w życiu. Na pogrzebie pytano mnie czy jestem na tabletkach.
Może Bóg zsyła tą siłę na nas.
Pytania, ból, żal i ta wielka tęsknota pozostanie.
Moniko z całego serca siły dla Ciebia Kochana. Myśli tak wielu osób krążą w okół Ciebie i Ciebie wspierają.
Monisia dopiero dziś przeczytałam Twój wątek.
Ja również myślami chciałabym Ciebie wspomóc w tych ciężkich chwilach.
5 miesięcy straciłam Mamę. Wiem tak jak wszyscy na tym forum co to znaczy patrzeć na cierpienie kochanej osoby i być tak strasznie bezsilną