Autor |
Wiadomość |
Temat: Poczucie krzywdy w chorobie nowotworowej. |
awilem
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 13387
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2009-11-23, 09:16 Temat: Poczucie krzywdy w chorobie nowotworowej. |
W nawiązniu do postu Mamanel czuję się w obowiązku napisać kilka słów. Poczucie bycia gorszej myślę, że jest zupełnie nie uzasadnione.
Moje zdanie jest zupełnie inne, uważam, że osoby dotknięte chorobą ( np. nowotworową ) są o krok w przodzie przed resztą społeczeństwa, dlaczego ? Otóż dlatego, że świadomość ciężkiej choroby determinuje konieczność czerpania radości życia, które ucieka.
Zresztą niby dlaczego choroba ma powodować to, że osoba chora czuje się gorsza. Tutaj nie będę się wielce rozpisywał bo JaInka opisała to bardzo dobrze, nic dodać nic ująć.
Pozdrawiam |
Temat: Poczucie krzywdy w chorobie nowotworowej. |
awilem
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 13387
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2009-11-20, 09:53 Temat: Poczucie krzywdy w chorobie nowotworowej. |
Wiecie tknęło mnie to spostrzeżenie po tym jak byliśmy z mamą na radioterapii i przed nami na solarium przyjeżdżał ojciec z synkiem na oko 5-6 lat. Jakiś czas później usłyszałem hasło "jaki to świat niesprawiedliwy bo mój bliski w wieku około lat 80 zachorował na raka" Aż się we mnie zagotowało.
Zresztą wnioski można sobie samemu wyciągnąć a idealnie to opisała gontcha. |
Temat: Poczucie krzywdy w chorobie nowotworowej. |
awilem
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 13387
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2009-11-19, 22:39 Temat: Poczucie krzywdy w chorobie nowotworowej. |
Ja myślę, że coś w tym jest o czy pisze jogi. Pewnie w głębi duszy mama jogi ma pewien żal do świata że jej córka choruje i poczucie niesprawiedliwości. I ja to rozumie bo ma do tego moralne prawo. |
Temat: Poczucie krzywdy w chorobie nowotworowej. |
awilem
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 13387
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2009-11-19, 18:31 Temat: Poczucie krzywdy w chorobie nowotworowej. |
Ból po stracie osoby kochanej jest oczywisty i z tym nie polemizuje.
Natomiast użyłbym bardziej dosadnego stwierdzenia odnośnie śmierci w wieku starszym, właśnie to jest sprawiedliwość jak odchodzi osoba w podeszłym wieku ponieważ czas biegnie w zgodzie z naturą.
Cytat: | I faktycznie często zdajemy sobie sprawę ile dla nas dana osoba znaczyła dopiero po jej śmierci-ale wtedy jest już zbyt późno,bo przeszłości nie cofniemy. |
I oto chodzi, nauczmy się bliskich kochać i szanować jak jeszcze są wśród nas bo wtedy świadomość, że bliska osoba była szczęśliwa w swoim życiu pozwala nam szybciej dojść do siebie po stracie.
Nie rozpatruje tutaj życia osoby umierającej (morderca vs dobry człowiek) chodzi mi tylko i wyłącznie o ogólną regułę.
ps.
Cieszę się, że podeszłyście do tego trudnego tematu ze zdrowym rozsądkiem, po prostu jesteście the best. |
Temat: Poczucie krzywdy w chorobie nowotworowej. |
awilem
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 13387
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2009-11-19, 11:55 Temat: Poczucie krzywdy w chorobie nowotworowej. |
Muszę ten post napisać bo wewnętrze "ja" mi każe nawet za cenę linczu.
Kiedyś pewna z forumowiczek napisała coś w stylu " zaakceptujcie, że Wasi najbliżsi kiedyś odejdą" została za to prawie zlinczowana, że niby tak nie można, że nie można się pogodzić ze śmiercią najbliższych. Chciałem powiedzieć, że rzeczywiście nie można pogodzic się ze śmiercią najlbiższych tylko trzeba się pogodzić. Po przekroczeniu pewnego wieku śmierć zbliża się coraz szybciej. Schemat życia człowieka jaki mamy narzucony i czy to nam się podoba czy nie tak jest, zakłada: człowiek płodzi dziecko zapewniając przetrwanie gatunku i umiera a zadaniem dziecka jest pochowanie zmarłego i tak cyklicznie. Przecież prędzej czy później ukochana osoba musi odejść bo do ilu ma niby żyć do 200 lat, nie da się. Pisałem to wielokrotnie, że pogodzenie się z faktem śmierci pozwoli łatwiej przez to wszystko przejść. To samo tyczy się świadomego wyboru chorego do nie poddawania się wyczerpującemu leczeniu onkologicznemu. Moja mama kilka dni temu powiedziała takie zdanie:" Andrzej jeśli mi to nie pomoże ( mowa była o ewentualnej drugiej serii radioterapii ) to ja już nie chcę, do ilu lat mam żyć, swoje już przeżyłam" To były świadome słowa osoby chorej na raka, która jeszcze nie odczuwa silnego bólu i innych dolegliwości, które determinowały by podjęcie pewnych decyzji.
Pogódźmy się więc z nieuchronnością i proponuje odpuścić sobie hasła typu jaka to niesprawiedliwość mnie spotkała bo moja najbliższa osoba zachorowała w wieku 80 lat. Znajomych kuzynka, która po wielu latach starania się zaszła w cudowną ciąże a po 4 latach od urodzenia okazało się, że dziecko jest śmiertelnie chore na raka z przerzutami do płuc. TO JEST NIESPRAWIEDLIWOŚĆ
ps.
Też mi jest ciężko. Mój tata zmarł już jakiś czas temu, moja mama jest śmiertelnie chora a ja właściwie jestem sam tutaj więc pogodzenie się ze śmiercią powinno być mi jeszcze trudniejsze.
To tak na marginesie, żeby na wstępie uciąć spekulacje, że nigdy nie przeżyłem śmierci najbliższych osób.
Pozdrawiam serdecznie |
|