1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Prośba o radę |
asha
Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 4876
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-12-16, 10:15 Temat: Prośba o radę |
Bardzo proszę o radę bo naprawdę nie wiem co robić. Tata choruje na ostrą białaczkę szpikową, niestety z uwagi na jego wiek i na oporność choroby, lekarze zrezygnowali z dalszego leczenia, zalecili leczenie paliatywne. Już z tym było nam się ciężko pogodzić, bo przy tej chorobie to wyrok śmierci, ale wydawało się nam że tata jakoś sobie radzi psychicznie.
Wyszedł ze szpitala, łykał chemię w tabletkach, chodził na kontrole do lekarza,było ok, niestety po kolejnych badaniach musiał mieć przetaczaną krew. Po tym przetoczeniu wyniki poprawiły się, ale tatę dopadła wysoka gorączka, po konsultacji z hematologiem zwiększono mu chemię i gorączka miała spaść, niestety od kilku dni temperatura nie spada, tata prawie nic nie je, ma mdłości, jadłowstręt, biegunkę. Kiedy prosimy go żeby cokolwiek zjadł, skonsultował się ze swoim lekarzem, reaguje mega agresją, krzyczy żebyśmy dali mu spokój, bo on doskonale wie co robi. Przecież za chwilę nie będzie miał siły wstać z łóżka. Zupełnie nie wiem jak mu pomóc, czy zgłosić go do hospicjum, czy do szpitala do opieki paliatywnej, czy skonsultować go z psychologiem. Nie mam pomysłu co dalej robić i jak mu pomóc. |
Temat: Muszę się wygadać |
asha
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 6496
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-11-12, 14:48 Temat: Muszę się wygadać |
Tata rozmawiał z lekarzem, jest dokładnie poinformowany o swoim stanie zdrowia, jest świadomy swojej choroby. A ja udaję przed nim, że będzie wszystko ok, choć w jego sytuacji rokowania są średnie, a ja też nie potrafię uwierzyć, że wyzdrowieje, choć istnieje na to szansa, ale statystyki są dołujące.
Jeśli chodzi o mamę to jest przez swoją chorobę w złym stanie psychicznym, uważam, że nic jej nie da świadomość jak ciężko choruje tato i jak złe są rokowania. Wie, że choroba taty jest ciężka, ale wierzy w to, że wyzdrowieje.
To prawda, że głównie mamą zajmuję się ja, ale na szczęście bardzo pomaga mi mąż i w miarę możliwości brat.
W chorobie rodziców najbardziej dobija mnie moja bezsilność, nie mogę sprawić, żeby zabrać od nich trochę bólu i cierpienia . |
Temat: Muszę się wygadać |
asha
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 6496
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-10-31, 11:16 Temat: Muszę się wygadać |
Jestem tu nowa, ale muszę się gdzieś wygadać bo chyba oszaleję. W sierpniu u mojej mamy zdiagnozowano nowotwór trzonu macicy, mama przeszła na początku września operację usunięcia wszystkiego łącznie z węzłami chłonnymi, z racji jej wieku 71 lat i chorób współtowarzyszących (cukrzyca, nadciśnienie) bardzo baliśmy się że nie przeżyje operacji. Na szczęście zabiegł się udał, mama przeżyła, wynik histopatologii wskazał wprawdzie na rak typu II, ale IA, ucieszyliśmy się bardzo. Mama została zakwalifikowana na uzupełniającą chemię 4 cykle, w tej chwili jest po 2 cyklu. Niestety chemię znosi bardzo źle, towarzyszą jej straszne bóle nóg, osłabienie, wypadły jej wszystkie włosy, jest bardzo słaba, ale jesteśmy z cała rodziną pełni nadziei, że będzie wszystko ok.
Wtedy spadł na mnie kolejny cios, na początku października tata poszedł zrobić badania bo ostatnio, źle się czuł, kiedy odebrał wyniki krwi, zawalił mi się świat, okazało się, że wyniki są straszne, tata miał 147000 leukocytów, oczywiście od razu szpital i diagnoza ostra białaczka szpikowa. Aktualnie tata jest na oddziale hematologii, przeszedł cykl chemii 3 +7, na który zakwalifikował się dzięki temu, że jest zdrowy, ale jego wiek wg pani doktor z którą rozmawiałam dyskwalifikuje go do zrobienia przeszczepu szpiku, a rokowania nie są zbyt dobre. Tata leży już ponad 3 tygodnie w szpitalu, jest zmęczony psychicznie szpitalem, a przede wszystkim brakiem jakichkolwiek informacji od lekarzy,nadal nie wiemy czy doszło do remisji, ta niepewność jest straszna.
Mamą opiekuję się głównie ja, bo teraz u nas mieszka, ale ja czuję, że ta sytuacja mnie przerasta, skąd znaleźć siły do udawania przed chorą mamą, że z tatą będzie wszystko ok, a przed ojcem, że też z tego wyjdzie i niedługo wróci do domu i będzie jak dawniej? |
|
|