1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znaleziono 1 wynik
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Rak płskonabłonkowy grasicy
alfiky

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 4087

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2014-12-19, 12:19   Temat: Rak płskonabłonkowy grasicy
Witam,
jestem tu po raz pierwszy, szukam pomocy w sprawie przypadku mojego ojca, u którego rozpoznano raka plaskonabłonkowego grasicy, w fazie rozsiewu. Guz zlokalizowany jest w śródpiersiu przednim, nacieka na żyłę główną górną i układ oddechowy. Początkowo postawiono diagnozę raka płuc, zastosowano dwa cykle chemioterapii na raka płuc, ktore nie przyniosły żadnego efektu.
Następnie zmieniono diagnozę na raka grasicy. Zastosowano radioterapie w dawce 20 Gy w 5 frakcjach oraz chemioterapię systemem PAC na raka grasicy.

Stan Taty sie pogarsza, uciskający guz powoduje obrzmienia, opuchnięcia, tachykardię, duszności. Dodatkowo długotrwale zażywanie leków sterydowych (pabi-dexamethason) również powoduje coraz większe skutki ujemne- opuchnięcia, zatrzymanie wody w organizmie, pękanie naczyniek krwionośnych.

Przypadek ojca był konsultowany w CO w Gliwicach, potwierdzono tam kontynuowanie leczenia chemicznego na raka grasicy. W ostatnim czasie byłam również na konsultacjach w Warszawie u prof. T. Orłowskiego, który wykluczył możliwość wycięcia guza ze względu na jego wielkość i zaawansowane naciekanie. Rokowania są podobno bardzo złe

Tato zaczyna być również w coraz gorszej kondycji psychicznej. przed najbliższa rodziną zgrywa twardziela, jednak od innych osób dowiadujemy sie że bardzo to przeżywa, martwi sie sobą, wszytsko tłumi w sobie. Nie wiem jak mu pomóc?? Będąc na oddziale w szpitalu rozmawiał podobno 2 razy z psychologiem, jednak już ostatnio odmówił kolejnego spotkania z nim.

Wiem, że przypadek mojego ojca nie jest odosobniony, że jest kolejnym numerem w statystyce zachorowań na nowotwory złośliwe, że takich przypadków jest mnóstwo...

Nie wiem, ile czasu nam zostało, ale o ile mogę jeszcze coś zrobić dla mojego Ojca to działam, piszę, szukam. Niby wykorzystałam wszystkie znane mi sposoby, ale czuje, że może jednak nie zrobiłam wszystkiego żeby mu pomóc, że moze jest jeszcze jakas droga ratunku.
Czy można jeszcze coś dla niego zrobić? Czy można mu jeszcze jakoś pomóc skoro wszyscy pomału stawiają krzyżyk?? Gdzie szukać??

Proszę o pomoc/radę
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group