1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nowotworowe przerzuty do kości |
agus_s_85
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 6064
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2009-12-09, 02:02 Temat: Nowotworowe przerzuty do kości |
Cytat ten będę powtarzać do końca moich chwil:
"Miłość to jest to, co pozostaje, gdy zabrane zostało już wszystko. Nawet nadzieja"
A wiecie dlaczego? Moja Mama usłyszała najpierw diagnozę-rak kości. A później na pierwszej wizycie u onkologa, że " wie Pani, że cudów nie ma"
Dlatego też życzę wszystkim, aby trafiali na lekarzy z powołaniem, bo tacy bez wątpienia również są.
Kiedy nam z Mamą zaczynało brakować nadzieii przytulałyśmy się z całych sił i miłość zwyciężała, nieraz. Czego dowodem była 6-letnia walka Mamy po nawrocie choroby, a ogółem 20 lat życia z chorobą.
Nie miejcie mi za złe, że pozwolę sobie dziś na prywatę... ale muszę...
Kocham Cię Mamo... na zawsze... |
Temat: Nowotworowe przerzuty do kości |
agus_s_85
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 6064
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2009-12-08, 01:18 Temat: Nowotworowe przerzuty do kości |
witam paulinQ! rozumiem Cię i jestem z Tobą w tej trudnej dla Was chwili. Bezradność w takiej chwili rozdziera nasze serce. Ja miałam 18 lat kiedy choroba mojej mamy się nawróciła (też do kości) a 24 lata kiedy MAMA odeszła :( Nikt już mi jej nie zastąpi ani w części procenta. Wiem co to ból i cierpienie. I rozumiem jak Ci ciężko. Też płakałam gdy przyszedł nawrót ale tak żeby ONA nie widziała. To ciękie nie móc się z nikim podzielić tym bólem. Ja znalazłam dopiero niedawno to forum. Rok po śmierci Mamy. I powiem szczerze, że mam wrażenie, że dopiero tutaj (na forum) ludzie mnie rozumieją. Znajomi z którymi próbowałam o tym rozmawiać to albo próbowali przygotować mnie na to że z taką chorobą to Mama i tak umrze, albo się nademna litowli. A nie o to mi chodziło. A tutaj widać jak ludzie walczą i widać że warto.
I ja wierzę, że Twoja MAMA da radę i Ty też. Oczywiście że przychodzą chwile zwątpienia, ale to my musimy dodawać Mamie sił i uwierzyć że będzie dobrze. Sama mówisz że nie poradzisz sobie bez niej. Ja powiedziałam też to mojej Mamie. Po to żeby wiedziała że ma dla kogo żyć i dla kogo walczyć. Bo jak człowiek zostanie sam to nie widzi sensu w cierpieniu leczena.
Wiem, że wolałabyś słowa jakiegoś znanego lekarza który obiecałby Ci wyleczenie Mamy...
...ale jestem z Tobą i wierze że w jakimś stopniu uda się poskromić chorobę, trzymaj się. |
|
|