1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Sophii
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 35734
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-12, 19:15 Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
slimak1982,
Niby się trzymam. Ale mam takie momenty jak ten w tej chwili, ze płączę i nie mogę oddychać bo ten ból jest tak rozdzierający. To może udeżyć w kazdej chwili i za kazdym razem boli tak samo.. |
Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Sophii
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 35734
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-11, 09:42 Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
egoiści, dziękuję, za miłe słowa. Ja wciąż płaczę, kiedy czytam o czyjejś stracie. Od razu przypominam sobie jak wyglądały te ostatnie dni. I co czują Ci którzy są w tej sytuacji, w której ja byłam.
slimak1982, to jest straszne, że nie da się ruszyć do przodu. Sama myśl, o życiu bez mamy mnie paraliżuje. Nie potrafię przestać, zakładać czarnych ciuchów, ani pomysleć, że teraz też mogę cieszyć się życiem :( |
Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Sophii
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 35734
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-06, 08:26 Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Soraj - najszczersze wyrazy współczucia
Nie wiem czy kiedyś się zabliźni, ja myślę, że ta pustka zostanie na zawsze.
Tego nie da się niczym wypełnić. Moja mama była najbliższą i praktycznie moją jedyną rodziną, najwierniejszą przyjaciółką, najlepszym doradcą. Po prostu wszystkim. I mimo, że mój mąż jest wspaniałą osobą, nie potrafię się pozbyć uczucia, że zostałam zupełnie sama. To takie uczucie, jakby się siedziało w próżni. |
Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Sophii
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 35734
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-05, 15:23 Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Dziwnie.. Czas nie leczy ran, niebawem minie 2 miesiące, a ja wciąż przezywam to tak samo, płaczę tak samo jak wtedy. Choć tak na prawdę daję sobie radę. Rozklejam się tylko kiedy jestem sama, kilka razy pękłam przy mężu.. raz przy przyjaciółce.
Ale ból jest ten sam.. |
Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Sophii
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 35734
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-12-20, 22:45 Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Dziękuję wam wszystkim raz jeszcze.
Ja jakoś się trzymam, być może dlatego, że spędziłam z nią ostatnie dni, które niestety były dla niej bardzo męczące i straszne.
Mama zawsze była moim światłem. Wierzę w to, że ono nie zgaśnie nigdy. |
Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Sophii
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 35734
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-12-17, 07:14 Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Moja kochana Mama odeszła dziś w nocy w szpitalu. Nie było mnie przy niej :(
Modliłam się o szybki koniec jej męczarni, cieszę się że ktoś mnie wysłuchał.
Czuję, że się duszę, ale wiem że zawsze będzie ze mną.
Dziękuję Wam za wsparcie, dzięki temu forum udało mi się trochę oswoić tą sytuację.
Wszystkim walczącym o swoich najbliższych ślę dużo miłości.
Pola - rozmawiaj z mamą, dużo.
Trzymaj się. |
Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Sophii
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 35734
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-12-16, 22:28 Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Mama przestała oddawać samodzielnie mocz, pielęgniarka założyła cewnik.
Brzuch znów jakby większy, wciąż bolesny mimo zwiększonych dawek morfiny. Mama ciągle śpi, zjadła dziś tylko ćwierć Nutridrinka, wypiła kilka łyków wody. W zasadzie nie kojarzy już co się dzieje.
Kiedy ją dziś podnosiłam znalazłam też jakąś wypukłość na plecach, pod łopatką na wysokości żeber, wielkości dłoni, niezbyt twarde ale bolesne.
Macie jakiś pomysł co by to mogło być?
W ciągu jakiś 8 godzin mama oddała ok 300 ml moczu do woreczka, czy to dobrze, czy to że nie załatwia się samodzielnie, to jeden z objawów tego, że zbliża się koniec ? |
Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Sophii
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 35734
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-12-15, 20:48 Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Mama jest w szpitalu. Opiekę ma tam bardzo dobrą. Ja jestem w domu, pojadę do niej dopiero jutro i zostanę na noc. Teraz myślę, że mogłam tam zostać, ale mama nalegała, żeby odpocząć, chciała zostać sama. Tak się męczyła:(
Od kilku dni dyskutowała z kimś przez sen. Wczoraj powiedziała mojej Cioci , że ma wszystkich pozdrowić bo ona zaraz idzie..
Czuję się taka bezsilna. |
Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Sophii
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 35734
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-12-15, 20:20 Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Jest coraz gorzej, brzuch coraz większy, bolesny.
Mama już nie wstaje, strasznie się męczy. Raz siada, raz się kładzie, totalnie nie potrafi sobie poradzić.
Był u niej ksiądz. |
Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Sophii
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 35734
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-12-14, 22:45 Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Dziękuję za odpowiedzi. W zasadzie wiem, że nikt nie może jednoznacznie odpowiedzieć na moje pytanie, ale każdy z nas chwyta się wszystkiego w chwili takiej bezsilności.
Jestem przy niej ile mogę. Mieszkam i pracuje w Łodzi, moja Mama jest na śląsku. Ale od wtorku spędzam z nią kilka godzin dziennie, przyjechałam i zamierzam zostać do końca..
Nie wiem tylko jak jej tłumaczyć moją ciągłą obecność, aby nie domyśliła się co się dzieje tak na prawdę :( |
Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Sophii
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 35734
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-12-14, 20:05 Temat: Jak długo mama będzie się tak męczyć? |
Dzień Dobry Wszystkim.
Długo się zbierałam żeby napisać. Niestety także moja Mama umiera na raka. Nie wiemy jak i kiedy to wszystko się zaczęło.
Ok roku temu moja mama nagle zaczęła tracić siły, zupełnie jakby jej mięśnie przestały pracować, towarzyszyła temu wysypka na całym ciele. Wielkie czerwone ogniska obejmujące całe ciało. Została przyjęta do Szpitala nr. 1 z podejrzeniem zapalenia skórno- mięsniowego. Jedyne co wykazały badania to zapalenie wątroby, wiec wypisano jej receptę i wyrzucono do domu. Osłabienie objawiające się totalnym brakiem sił do podniesienia chociażby kubka, ordynator zwalił na depresję jaką odczuwają pacjenci w szpitalu...
Ponieważ objawy nie ustawały, dostała skierowanie do szpitala nr 2. w którym zapalenia mięśni nie potwierdzono w 100% ale jako, żę objawy były bardzo tożsame, zaczęto kurację sterydową, od ponad 6 miesięcy mama przyjmowała Metypred. Jej samopoczucie poprawiło się na jakies 2 miesiące, w listopadzie dostała skierowanie do szpitala nr. 3 stricte reumatologicznego, gdzie tym razem zrobili serię badań, rezonansów itd i wyszło..
Prawie 3 tyg. temu dowiedziałam się jaka jest diagnoza...
Nowotwór płuca lewego, z przerzutami do wątroby, kości - główne ognisko w kręgosłupie, oraz podejrzeniem przerzutu do wezłów chłonnych jamy brzusznej.
Rokowania.. żadne. Onkolog powiedział, że jest tragicznie, że teraz to wszystko pójdzie bardzo szybko.
Obecnie mama przebywa w szpitalu, na zwykłym oddziale. Nie wie jak poważny jest jej stan, choć myślę, że się domyśla.
Jej stan pogarsza się z dnia na dzień. Przed przyjęciem do szpitala półtora tygodnia temu, przebywała w domu, z trudem, ale jednak, potrafiła pójść do łazienki, posiedzieć chwile przy stole, jadła niewiele, ponieważ jak powiedział lekarz - jej wątroba zajmuje prawie całą jamę brzuszną. Mimo, że dość często zapadała w drzemki, była zupełnie świadoma i rozmawiała. W chwili obecnej jest dużo gorzej, ale o tym za chwilę.
Lekarz prowadzący w obecnym szpitalu, nie jest w stanie powiedzieć mi jak długo mama może wytrzymać w tym stanie.
Dlatego chciałąbym Was prosić o pomoc, być może ktoś jest w stanie powiedzeć chociaż mniej więcej, jak długo może potrwać obecna męczarnia mamy :(:(:(
Od początku podawano mamie jakąś kroplówkę oczyszczającą, chyba na wątrobę, obecny poziom bilirubiny to 14.
Wiem, że podawano mamie glukozę ponieważ prawie nie je.
Obecnie niema apetytu, po wielu rzeczach ma odruch wymiotny - otrzymuje środki przeciw wymiotne.
Wpycham w nią nutridrinki, często mieszane z jogurtem, czasem ze troszkę szpitalnej zupy. Pije często , w małych ilościach.
Przeciwbólowo podają jej minimalną dawkę morfiny, wciąż przyjmuje Metypred.
W chwili obecnej mama nie potrafi podnieść się sama na łóżku, nie potrafi sama wstać, Bardzo dużo schudła.
Brzuch ma bardzo duży. Ma bardzo żółte białka oczu, bardzo pogorszył się jej także wzrok
Bardzo czerwone dłonie, mocz oddaje rzadko, i ma on bardzo ciemną barwę, brązową. Większość czasu śpi, przebudza się co jakiś czas, wypowie kilka zdań i znów zasypia. Jest dość mocno otumaniona, myli sen z jawą i często się zapomina. Oddech ma charczący i bulgoczący, ciągle coś jej "lata" w płucach. Męczy się bardzo szybko, nie potrafi sama wstać ani chodzić.
Buzię ma opuchniętą. Ma tez ogrome trudności z przełykaniem, tj.bardzo "ciasny" przełyk.
Przepraszam za tak rozlazły i niezbyt "medyczny" opis. Nie mam niestety konkretnych danych dotyczących obecnego leczenia, lekarz mówił mi .. ale z nerwów niczego nie zapamiętałam. Mam jedynie wypis z poprzedniego szpitala, ale od czasu wypisu jej stan radykalnie się pogorszył.
Obecnie mama nie jest leczona Paliatywnie, lekarz twierdzi, że nie przyniesie to żadnych efektów, i lepiej stosować leczenie objawowe, ale może powinnam nalegać na paliatywne ? |
|
|