1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 6
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Pepsi

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 28783

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-09-26, 08:12   Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Kochani dziekuje za wstawienie sie za mna:)
Duzo rozmawiamy z mezem i on sam doszedl do wniosku, ze wyjedziemy majac nadzieje, ze bedzie dobrze. A zycie samo to zweryfikuje. Nam pozostaje sie tylko modlic i wierzyc. Ciesze sie tylko, ze moj maz sam, swiadom jest co moze sie stac, gdy nas tu nie bedzie, gdyz nie chcialabym, zeby obwinial mnie czy kogokolwiek innego. Bo tak naparwde on jest tutaj najwazniejszy, bo to jest jego Tata. Ale on sam mi powiedzial, ze takie jest zycie i ze nie mozna nagle przestac zyc, bo Tata choruje.
Nie ma zlych decyzji w obliczu takiej choroby, sa tylko decyzje trudne i trudniejsze.
Ja juz swoja odpowiedz na pytanie tutaj dostalam od DSS. Nie ma juz dluzej sensu roztrzasac tematu pierwszego mnie potraktowania - zdaza sie wszedzie;) nie zywie urazy, szczerze powiem mam wieksze zmartwienia niz obrazac sie tutaj na kogos. A ten kto osadzal na pewno juz pomysli dwa razy zanim rzuci osadem w kogos innego;)
Wspolczuje wszystkim tutaj, bo kazde z was tak samo jak ja boryka/l sie z problemem nas przerastajacym i tak naprawde mozemy sobie wmawiac wszyscy : ja to zachowalbym sie tak a nie inaczej(ja sama kiedys tak myslalam), ale zycie nam i tak udowodni, ze sie mylimy.
Pozdrawiam wszystkich i dziekuje!

[ Komentarz dodany przez Moderatora: DumSpiro-Spero: 2012-09-28, 10:55 ]
Kolejny post wydzielono do » Działu Tymczasowego «

  Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Pepsi

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 28783

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-09-25, 19:56   Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Dziekuje... Madziu DSS nie ujelabym tego lepiej. Wszystko co piszesz jest calkowita prawda. Choroba bliskich to straszna rzecz, ale nie mozna tez "dac sie zwariowac"- jak mawia moja mama. Ona sama 2 lata temu pochowala swojego ojca, a mojego dziadka, ktorym opiekowalysmy sie wspolnie w ostatnim miesiacu jego zycia (rak zoladka). Moja mama byla przy nim i dla niego, ale zawsze mi tlumaczyla, ze musi tez starac sie zyc w miare normalnie. Nigdy nie wymagala od nikogo "zatrzymania" swiata, bo jej tata boryka sie z powazna choroba...Obecnie tez wspiera mnie i mojego meza, bardzo mu pomaga, bo ona jedyna(z naszego otoczenia) wie przez co moj maz teraz przechodzi.Namawia nas, zebysmy tez nie jezdzili codziennie do tescia, bo to i choremu czasem przeszkadza juz tez, a i po tacie widac czasem, ze juz ma nas dosyc:) ja ciesze sie tylko, ze u nas z tesciem potoczyly sie sprawy inaczej niz z moim dziadkiem np. Tesciu ma calodobowa opieke na oddziale paliatywnym, nie jest sam, zawsze ktos przy nim jest i nie cierpi. Poza tym nie czuje sie tez zle psychicznie, ze jego dzieci "musza przy nim robic" - jesli rozumiecie o co mi chodzi.A i mam ogromna nadzieje, ze taka opieka szpitalna wydluzy jego ososbiste statystyki...
Dzisiaj rozmawialam z tesciowa (bo tesciowa lezy w tym samym szpitalu od miesiaca, tylko na innym oddziale, wiec ich oboje dogladamy i wspieramy - z jednej strony troche sie cieszymy, ze mama z tata moga byc ze soba praktycznie 24h na dobe w tym trudnym czasie) i tata czuje sie dobrze i mam nadzieje, ze tak pozostanie jeszcze dluugo!!
Wyobrazcie sobie teraz co przezywa moj maz, oboje rodzicow w tym samym czasie w szpitalu...
Ananav wspolczuje Tobie i Twojej przyjaciolce z calego serca;(
Dziekuje i ciesze sie, ze sa tutaj tez zyczliwi ludzie i ze moge liczyc na wasza pomoc, wsparcie i obrone:) od razu lepiej sie czuje, wiedzac, ze nie zwariowalam zagladajac tutaj;)
  Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Pepsi

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 28783

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-09-25, 08:46   Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Anulinko 12, latwo jest oceniac ludzi, bardzo latwo. Wiem, ze mnie nie rozumiesz, bo w mojej sytuacji nie jestes. Wraz z mezem mieszkamy za granica, konczy nam sie czas przewidziany wiza za 2 tyg. Zeby wrocic do kraju, ogranac formalnosci i bilety i powrocic do Polski jest to minimum 1,5tyg. Wiec to nie jest tak jak sobie piszesz, ze wyjazd jest wazniejszy... my nie mamy innej mozliwosci.
Ale jak widac potwierdzasz Polska nature, zamiast starac sie zrozumiec - oceniasz i osadzasz... Nie pomyslalas czasem, ze to sa pytania, ktore psychicznie mecza mojego meza, ktory zmuszony jest opuscic swojego tate i chcialby wiedziec czy zdazy jeszcze wrocic i spedzic z nim chwile? Mnie sie wlasnie taki brak zrozumienia i latwosc w osadzaniu ludzi nie miesci w glowie...
Dziekuje Madziu DSS i Katarzynko za odpowiedzi i statystyki.Oto mi wlasnie chodzilo, ale rozumiem, ze ta choroba jest tak podstepna i pokretna, ze moze byc roznie. Tak tesciu nie mial robionej radiografii bo lekarze sie o serduszko obawiali. Byly konsulatcje z neurochirurgami, ale oni tez sie nie podejmuja. W tej chwili jestesmy pogodzeni z tym co nastapi, tata ma swietna opieke za co dziekujemy Bogu, nie cierpi co bylo dla nas priorytetem...
Szkoda tylko, ze czlowiek szuka pomocy na forum poswieconym takim sprawom i jestem pewna, ze nie ja jedyna zadalam to pytanie.... a tu jednak potwierdza sie stare dobre powiedzenie "Polak Polakowi wilkiem". I wlasnie dlatego ciesze sie, ze tu nie mieszkam...

[ Dodano: 2012-09-25, 08:50 ]
Żałuję, że w ogóle tu zajrzałam...;(
  Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Pepsi

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 28783

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-09-24, 19:39   Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Dziekuje vioom i absenteeism za "ludzka" odpowiedz, a nie osadzanie, jak to widac ze strony innych. Co do "a bezzasadnego huraoptymizmu nikt nie kupi, ani nikt go nie chce sprzedawać" jak napisala nasturcja powiem tylko jedno : ale banaly typu celebruj kazda chwle, czy ciesz sie kazda chwila, korzystaj z darowanego czasu, nie mamy szklanej kuli itp, co tylko wkurza ludzi to wciskac mozna...
Guzia bardzo Ci wspolczuje i niestety wiem co przezywasz;( Straszne to jest, bo wciagu ostatnich 2 lat stracilam z powodu raka juz 2 bliskie mi osoby, a teraz jeszcze tesciu...Tylko z tesciem wyglada to troche inaczej, bo tamte osoby "nie dotrwały" do stadium, w ktorym on jest teraz, bo wczesniej dopadl je zawal i wylew... no coz, nie zawracam wam juz glowy.
Reszcie dziękuję za chęci i wpisy.
Bez odbioru;(
  Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Pepsi

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 28783

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-09-24, 13:03   Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Dziekuje za szybka odpowiedz, aczkolwiek widze, ze nie do konca zostalam zrozumiana... oczywiscie, ze celebrujemy kazda chwile z nim spedzana(codziennie pokonujemy 2,5 h drogi wjedna strone by byc przy nim, porozmawiac zjesc wspolnie obiad czy kolacje itp), a moje pytanie nie mialo na celu, jak to zostalo wyzej zasugerowane, oszacowania czy zdążę "ogarnać własne sprawy"... myslalam, ze na tym forum po prostu, ktos jest w stanie udzielic troche psychicznego wsparcia, nie jestem lekarzem, nie mam przed soba wynikow badan, to nie ja jestem w kontakcie z lekarzem tylko inni czlonkowie rodziny, a ja choroby nie znam, nie wiem jakie sa dalsze etapy i liczylam troche na to, ze zamiast wmawiac mi ze jestem zla osoba, bo zadalam proste pytanie na ktore kazdy chcialby znac odpowiedz, zamiast mowic mi ze mam celebrowac czas, ktory zostal nam darowany (ciezko na to tak spojrzec skoro wlasnie jest on nam odbierany przez chorobe) ktos powie mi np. ze to co opisalam (moze troche koslawo - przepraszam) to jeszcze nie jest stadium agonalne, albo cokolwiek takiego...zeby sie jeszcze nie martwic...Ale widze, ze sie chyba pomylilam...
Dodatkowo dodam, ze w Polsce nie mieszkamy, a sprawy formalne najszybciej nam do ogarniecia zajma tyle, ze dopiero w listopadzie wrocimy, by przy nim juz byc caly czas, stad moje zapytanie...
  Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Pepsi

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 28783

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-09-24, 11:36   Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Witam serdecznie,
Piszę tylko z jednym pytaniem.

Moj teściu trafil do szpitala 14 sierpnia, po tym, jak miał bóle głowy i problemy z mową oraz poruszaniem się (kręcenie się w głowie itp.).

W szpitalu stwierdzono raka płuc z przerzutami do mózgu (4 guzy z czego jeden ma móżdżku). Podano sterydy, środki na zmniejszenie obrzęku i ciśnienia śródczaszkowego. Lekarze wydali wyrok, że już nic nie da się zrobić, bo guza nie dało zbadać się bronchoskopią, komórki rakowe obecne już w przełyku, z chemii i radio został odrzucony przez wielu lekarzy, z którymi były konsultacje.

Tydzień temu został wypisany ze szpitala, a dosłownie na 12 h, bo jego stan uległ gwałtownemu pogorszeniu po paru godzinach (dosłownie oprócz bólu, teść przestał kontaktować, rozmawiać, splątanie, majaki, brak poruszanai się). Wezwaliśmy karetkę, a oni zabrali go do tego samego szpitala, ale załatwili mu miejsce już nie na pulmunologii tylko na oddziale opieki paliatywnej. Wiemy, że już się nic nie da zrobić i ten oddział jest hospicjum dla niego i cieszymy się, że ma opiekę. Jednak jego stan w niecałe 12h po znalezieniu się w szpitalu poprawił się (bo już myśleliśmy...). W tej chwili ma podawane już zastrzyki, żadnych kroplówek. Jest opuchlizna nóg i na twarzy widoczna (zatrzymanie wody), ale dostaje leki na "siusianie".
Teściu (59lat) ledwo chodzi, ale wstaje sam z łóżka, porusza się w więszosci na wózku. Ma ogromny apetyt i dużo pije. Są nieznaczne problemy z mową, drętwieją mu palce u rąk (co lekarz określił atakami padaczki), ale humor mu dopisuje i tak jak pisałam jest kontaktowy. Wiemy, że go już stamtąd nie wypiszą....

Moje pytanie brzmi : czy ktoś jest w stanie mi powiedzieć ile mu zostało życia??? Bo lekarz w szpitalu powiedział, że to indywidualna sprawa (co rozumiem) i on wyroku wydawać nie będzie. Za pierwszym razem jak teściu trafił na pulmunologię to ordynatorka powiedziała, że dziwi się (patrząc na wyniki), że on jeszcze żyje, że nie dostał udaru i że ona mu daje 3 tyg. Teraz minął już ponad miesiąc, a teściu się chyba w miarę dobrze trzyma.

Wraz z mężem musimy wyjechać z kraju za 2 tyg i wrócimy dopiero w listopadzie i nie wiemy po prostu czy będziemy mieli do kogo wracać...Czy ktoś jest w stanie mi przybliżyć bardziej z mojego opisu taty stan? Czy to już jest baaaaardzo źle czy tata ma jeszcze trochę czasu... Z góry dziękuję.
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group