1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak migdałka - trochę komentarza z moich doświadczeń |
P17
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 11422
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2018-08-29, 22:10 Temat: Rak migdałka - trochę komentarza z moich doświadczeń |
Witam,
To znowu ja, minął kolejny rok z okładem i jest OK!!!!!
W sumie to już ponad 4 lata od zakończenia leczenia. Co mam powiedzieć? jestem szczęśliwy, czuję się świetnie, żyję i funkcjonuję zupełnie normalnie i nawet zdarzają się dni w których nie myślę o raku. Z dolegliwości pozostała suchość gardła w nocy i okazjonalne "ciągnięcie" szyi przy zbliżającej się zmianie pogody. Blizny na szyi bardzo powoli się zamazują jednak cały czas są widoczne, niedoczynność tarczycy się ustabilizowała i tabletka letroksu dziennie rozwiązuje problem. To jedyny lek który biorę. Cyklicznie przechodzę typowe badania i wszystkie wyniki są ok, choć nie ukrywam , że przed każdym odbiorem opisu jestem w strachu o to jaki on będzie ...
Każdemu z was co trafił jakąś niefajną przypadłość życzę takiego obrotu spraw - pokonanie raka jest możliwe - dzięki lekarzom i postępowi medycyny ale z pewnością też własne nastawienie dużo pomaga. Za wszyskich czytających te forum trzymam kciuki - uda wam się z pewnością!
pozdawiam
P.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-08-31, 16:58 ]
Bardzo się cieszymy z Twoich dobrych wyników i następnych lat tylko w zdrowiu.
|
Temat: Rak migdałka - trochę komentarza z moich doświadczeń |
P17
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 11422
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2017-07-13, 22:32 Temat: Rak migdałka - trochę komentarza z moich doświadczeń |
Znów witam,
No i minął kolejny (3) rok z okładem od zakończenia leczenia. Czuję się doskonale i w pełni korzystam z życia. Teraz już mogę powiedzieć, że w jestem w normalnej formie, chyba nawet nieco lepszej od średniej dla mojego wieku. Oczywiście o raku się nie zapomina, badania robię cyklicznie, szczęśliwie wszytko ok. Pozostała blizna na szyji, trochę już mniej widoczna, suche gardło w nocy no i łykanie jednej pigułki Letroxu co rano. Da się z tym żyć .
Wszytkim Wam czytającym w przestrachu fora, po tym jak usłyszeliście diagnozę, życzę pozytywnego nastawienia i determinacji w opanowaniu choroby. Dacie radę z pewnością, a mam wrażenie że oprócz dobrych lekarzy i właściwej diagnozy, właśnie wewnęrzna motywacja i pozytywne myślenie ma niebagatelny wpływ na wynik leczenia - i tego z całego serca wszytkim Wam życzę. |
Temat: Rak migdałka - trochę komentarza z moich doświadczeń |
P17
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 11422
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2016-07-01, 08:41 Temat: Rak migdałka - trochę komentarza z moich doświadczeń |
Witam, to znowu ja.
Minęły 2 lata i jeden miesiąc od zakończenia leczenia. Miałem właśnie coś napisać i wpis od olo-bytom mnie zmobilizował. Przykro mi kolego, że złapałeś to świństwo i będziesz musiał przechodzić te wątpliwe przyjemności ale nie pękaj - dasz radę, tak jak ja i wielu innych.
Żeby wszytkich czytających podnieść na duchu: czuję się świetnie, funkcjonuję normalnie i w pełni cieszę się codziennym życiem.
Z mankamentów:
Blizny jeszcze widać ale powoli się zacierają, nocna suchość w gardle jest i będzie na zawsze, szyja trochę "ciągnie" na zmianę pogody ale nie jest to upierdliwe, a no i zgodnie z przewidywaniami tarczyca po naświetlaniach działa słabo i muszę łykać codziennie tabletkę Letroxu - jedyny lek który biorę. Z tą tarczycą to niestetu typowe po naświetlaniach jej okolic, objawy pojawiły się po mniej więcej półtora roku, czułem się jakoś tak "dziwnie" , jakbym oglądał wszytko w telewizji a nie własnymi oczyma, wydawało mi się że drżą mięśnie, ale szczęśliwie diagnoza była szybka, (co nie zawsze się zdarza) , TSH we krwi było już bardzo wysokie, więc pastylka i po problemie.
Teraz kończę, bo jadę na ryby, cieszyć się pięknym latem - oczywiście dobrze osłonięty przed słońcem, tak na wszelki wypadek.
Pozdrawiam |
Temat: Rak migdałka - trochę komentarza z moich doświadczeń |
P17
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 11422
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2015-09-19, 20:32 Temat: Rak migdałka - trochę komentarza z moich doświadczeń |
Witam ponownie
Minął rok i trzy miesiące od zakończenia leczenia. W skrócie - jest w wszystko super i OK. A tak detalicznie to sprawy się mają następująco:
Trzeba przyjąć, że do jako takiej formy po radioterapii dochodzi się rok. Gardło goi się wolno podobnie poparzona szyja. Mam ciemniejszą karnację i zawsze dobrze znosiłem słońce, więc myślę że i tak było mi łatwiej niż "białasom". W tej chwili skóra jest trochę pomarszczona i słabsza - tam gdzie była naświetlana, ale jak ktoś nie wie to nie zwróci uwagi. Blizny po wycięciu węzłów powoli zanikają choć w tym tempie to pewnie jeszcze z rok by były mało widoczne. Szyja "ciągnie" tam gdzie była cięta , więc ją gimnastykuję jak sobie przypomnę - generalnie to nie przeszkadza. Smak zaczął wracać po około 2 miesiącach i jest prawie jak kiedyś , choć wydaje mi się, że słabiej czuję zwłaszcza słony i słodki. Dzięki temu prawie nie solę, a słodzika czy stewii używam mało. Zdecydowanie łatwiej wyczuwam wszystkie słabości potraw, konserwanty , złe smaki itd - to jest fajne. Przełyk cały czas jest wrażliwy , muszę unikać bardzo zimnych i pikantnych posiłków bo pojawia się przekrwienie - to cały czas bardzo delikatne miejsce. Jest jeden niewygodny problem - prawie całkowity brak śliny w nocy. Jest to na tyle upierdliwe, że się budzę z kompletnie suchym gardłem i językiem. Ratuję się sprayem Glosal - ten mi najbardziej przypasował. W dzień nie ma tego problemu (chyba że przesadzę z wysiłkiem) bo spalone ślinianki w dzień jakoś więcej śliny produkują. Waga wróciła do oczekiwanego poziomu i już muszę się kontrolować by nie pojawiła się oponka. Apetyt doskonały. Mimo wszytko cały czas jestem wyraźnie słabszy niż przed leczeniem, bo organizm jednak nieźle dostał w tyłek, a poza tym praktycznie odstawiłem wszystkie sporty - do których teraz w wersji "light" powoli wracam. Nie stosuję jakiejś specjalnej diety, choć prawie skasowałem cukier i dodałem trochę więcej zdrowego jedzenia , plus codziennie wyciskane soki.
Cyklicznie robię badania , oglądają mnie specjaliści, prześwietlają, usg, itp, itd - wszytko super.
Z raka się wychodzi - czego jestem dowodem. Myśleć pozytywnie!
pozdrawiam |
Temat: Rak migdałka - trochę komentarza z moich doświadczeń |
P17
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 11422
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2014-08-06, 15:34 Temat: Rak migdałka - trochę komentarza z moich doświadczeń |
Witam
Ponieważ sam najpierw przeczytałem masę informacji w sieci by dowiedzieć się czegoś więcej o raku migdałka,
streszczę też moją historię by ktoś inny mógł się czegoś dowiedzieć.
Któregoś dnia przy goleniu zauważyłem niewielkie zgrubienie na szyi - na wysokości migdałka.
Zrobione USG i biopsja cienko igłowa ( u dobrego specjalisty) uspokoiła mnie - stwierdzono torbiel i tyle.
Zaprzyjaźniony chirurg namówił mnie by "przy okazji " wyciąć, bo to jest koło tętnic i może z czasem przeszkadzać.
Wyciąłem i po tygodniu czy dwóch szok - chirurg dzwoni ze złą wiadomością: rak G3 (złośliwy) płasko nabłonkowy,
"torbiel" jest miejscem wtórnym , ognisko pierwotne prawdopodobnie migdałek.
Pierwsza lekcja: biopsja NIE daje gwarancji prawidłowości badań i NIE wykluczy raka,
lekcja druga: guz na szyi pod żuchwą jest bardzo typowym objawem raka migdałka no i
lekcja trzecia: uczucie przeszkody ( "ziarenka") w przełyku które miałem przed i w trakcie powstania guza na szyi, jest również katalogowym objawem raka migdałka.
Miałem szczęście szybko dostać się do doskonałego specjalisty od głowy i szyi , który wziął mnie na operację z komunikatem : jak dam radę i nie jest za późno to wytnę.
Szczęśliwie dał radę - nie było nacieków, wyciął migdałek z marginesem 4-5mm, część węzłów z szyi ,
pobrał też próbki z języka, podniebienia i gardła.
Tydzień po operacji wyszedłem do domu , powoli dochodząc do siebie.
Poza migdałkiem wszystkie pobrane wycinki były bez raka.
Po około 2 miesiącach rozpocząłem radioterapię (obowiązkową)
i dodatkowo dostałem 2x chemię (nieobowiązkowo - bo wykryto u mnie wirusa HPV).
Wiem że część naszych szpitali i specjalistów leczy takich jak ja bez operacji, większymi dawkami naświetlań i chemii,
ale ja wolałem ten scenariusz , praktykowany zresztą w USA.
Chemia w postaci Cisplatyny daje trochę popalić ale jak lekarz poda dobre preparaty anty wymiotne i osłonowe, to spokojnie da się przeżyć - zostaje coś w rodzaju poważnego kaca który trzyma ze 3 dni po każdej sesji.
Gorzej zniosłem 30 naświetlań gdzie efekty uboczne w postaci braku smaku, braku śliny, bólu,
nasilają się po zakończeniu terapii i zaczęły ustępować po ok 2 miesiącach.
Kolejne moje lekcje: leczenie nie jest straszne i spokojnie każdy da radę ale:
- chudnie się bo nie ma apetytu, smaku, a do tego boli gardło.
Ból nie jest straszny - myślę że ostro bolący ząb , nie mówiąc o kamieniach nerkowych dają mocniej do wiwatu.
Trzeba przesadnie dużo pić bo nerki dostają w kość od leków.
No i sprawa wirusa HPV - u nas mało który szpital bada czy się go ma, a niestety jest to nowy trend raka migdałka - coraz częściej łapią go młodzi ludzie nie pijący i nie palący , miał go też np . Michael Douglas , który choć nie młody się załapał:).
Dobra wiadomość jest taka, że wyleczalność raka migdałka u posiadaczy wirusa HPV wynosi 90%. I tego się trzymajmy.
Jeszcze statystki czasowe: w listopadzie poczułem uwieranie w gardle i pojawił się guz na szyi,
na koniec maja zakończyłem terapię, dziś jest połowa sierpnia i w zasadzie funkcjonuje prawie normalnie choć gardło i szyje jeszcze czuję, wagi jeszcze nie przybieram - trochę za mało jem bo gorąco...
Do pełnej sprawności jeszcze jednak długa droga
pozdrawiam |
|
|