1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: emocje -piszcie o nich, to bardzo ważne! |
Nada
Odpowiedzi: 192
Wyświetleń: 59689
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-10-25, 15:54 Temat: emocje -piszcie o nich, to bardzo ważne! |
|
Temat: emocje -piszcie o nich, to bardzo ważne! |
Nada
Odpowiedzi: 192
Wyświetleń: 59689
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-10-25, 12:45 Temat: emocje -piszcie o nich, to bardzo ważne! |
No tak tak to teraz to: kilka miesięcy - tak brzmi "werdykt". Już przechodziliśmy przez to wszystko 8 lat temu i bach. Nawrót. Wtedy było zupełnie inaczej - wiedzieliśmy, że damy radę. A teraz po ogłoszeniu wyników.. tych kilku miesięcy, staramy się żyć "normalnie". Rozmawiać, oglądać czytać, gotować. Tylko nic normalnie nie jest niestety.
I martwi mnie ta amplituda emocji: tak jakby żyje się zwyczajnie i na chwile zapomina, a potem: bang! Wszystko w gruzach. I modlitwa: Boże daj nam trochę czasu jeszcze - żeby mama mogła być na moim ślubie, żeby mogla być babcią - ..( a.. a to nie "plany" nie na najbliższe. miesiące .;) Po prostu nie umiem sobie wyobrazić ze może jej tak zwyczajnie NIE BYĆ.I znów złość i chlipanie. I bezsilność.
A przecież najpierw trzeba pracować nad sobą - tak mi się wydaje, żeby wykrzesać siły na wsparcie - bo to przecież nie ja choruję. Ale czasem mam wrażenie , że chorujemy właśnie wszyscy - że to nas w wszystkich w rodzinie, w równym stopniu dotyczy. Tak więc z trudem, ale rzeczywiście należy "pielęgnować" każdy dzień, godzinę. W pełni BYĆ razem. |
Temat: emocje -piszcie o nich, to bardzo ważne! |
Nada
Odpowiedzi: 192
Wyświetleń: 59689
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-10-24, 20:42 Temat: emocje -piszcie o nich, to bardzo ważne! |
Witajcie.
Pierwszy raz tu jestem.
Od kilku dni staram sobie radzic z tym. I nie moge. nie umiem nawet teraz napisać więcej. Nie umiem z nikim rozmawiać - mam wrazenie ze będę budziła litość smutek, albo taka.."niezręczność". Nie to nie ja - to Bliska Osoba. Najbliższa. Wpadam w panikę, mam ataki histerii. Praca i zajęcia są koszmarem. Płacze przed snem. Albo kiedy, choćby przez chwilę, jestem sama. Nie umiem się kontrolować - nie che tez nikomu mówic. Mam wrazenie ze to niemalże intymna sfera. SMS. Patrze i zastanawiam sie jak kiedys (kiedy? za miesiąc, dwa? rok?) juz nie przyjdzie żaden od Bliskiej Osoby. Jak bede je czytac kiedyś."Archiwum wiadomości". Jak kiedyś bedzie ostatni od Niej. Albo lista "ostatnie połaczenia". Albo listy. Mam wrażenie, że uczestniczę w koszmarze. Wiem, że się z niego nigdy nie obudzę - że jutro nie będzie lepiej.
Sinusoida emocji. Modlitwa pomaga. A potem przychodzi chwila zwatpienia - jestem smieszna? Naprawde w to wierzyć? Moze to bzdura? Nie wiem czego się trzymać. Skąd wziąć siły na wsparcie. A potrzebne jest moje wsparcie. |
|
|