1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Mięsak |
NONA
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 9379
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2019-04-16, 06:11 Temat: Mięsak |
Cześć , ja w COI w 2016 roku , na mięsaka (myxofibrosarcoma G1) nieradykalnie wyciętego , po wznowie, przeszłąm radioterapię 5 tygodni (poniedz - piątek) . Dawka łączna 50Gy na obszar po wycięciu guza, a 62,5 GY tam gdzie był nieradykalnie wycięty. |
Temat: Angisarcoma po radioterapii |
NONA
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 5374
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2017-12-14, 19:49 Temat: Angisarcoma po radioterapii |
|
Temat: Angisarcoma po radioterapii |
NONA
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 5374
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2017-12-14, 19:34 Temat: Angisarcoma po radioterapii |
Tak wiem ze kazdy przypadek jest indywidyalny. Zareagowalam tak panicznie za co przepraszam.Tylko zdalm sobie sprawe ze mi nikt wlasciwie nie tlumaczy i nie mowil o wtorych notworach. O tym co moze byc duzo duzo pozniej po leczeniu. Po Twoim wpisie ruszyl dr google i wszystko mi sie zgodzilo z moimi objawami. Fakt jest taki ze nie mowi sie o tym co bedzie sie moglo dziac z nami po leczeniu za 5 , 10 lat. Ale to nie temat na dyskusje w tym dziale. |
Temat: Angisarcoma po radioterapii |
NONA
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 5374
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2017-12-14, 18:57 Temat: Angisarcoma po radioterapii |
No to mnie przerazilas tym wpisem. Ja zachorowalam na miesaka jak mialam 42 lata. 1,5 roku temu zakonczylam leczenie czyli chirurgia+ bsrdzo agresywns radioterapia zakonczona 3 stopniem odczynu. Okolica lopatki lewej wiec radioterapia objels kawalek plecow, szyje kawalek pluca. Na szyji pojawila mi sie czerwona plamka i po Twoim wpisie wpadlam w panike. Czy to juz to? Czy w przypadku Twojej mamy byly jakies objawy skorne, oprocz stwardnienia ? |
Temat: Czy zawsze będę się bać? |
NONA
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 5527
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-10-17, 20:47 Temat: Czy zawsze będę się bać? |
Dziękuję za Twoją wypowiedź. Widzę, że też zmagasz się ze skrajnymi emocjami. Ja staram się sobie jakoś radzić, raz lepiej raz gorzej mi to wychodzi. Miewam spadki mojej formy psychicznej i to dość często, tak jak wtedy gdy napisałam tego posta. Ale całe szczęście zawsze znajdzie się ktoś bliski lub daleki , kto da mi kopa, dźwignie z mego doła do góry. Staram sie pamiętac o słowach marzena66 , że bez względu na to jak ja będe myślała o chorobie, czy będę panikować, myśleć ciagle o tym, czy tez wrecz przeciwnie dam sobie spokój, to i tak nie ma to wpływu na dalszy ciag mojej choroby/leczenia/życia. Tak to sobie wiecznie tłumaczę, a gdy zapominam i wpadam nagle w panikę, to czytam raz jeszcze (mam takie złote myśli w kalendarzyku, który mam zawsze przy sobie).
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-10-17, 21:58 ]
Bo to prawda kochana, nie mamy na wszystko wpływu, choć na wiele rzeczy tak ale nie na wszystko
|
Temat: Czy zawsze będę się bać? |
NONA
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 5527
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-10-05, 14:20 Temat: Czy zawsze będę się bać? |
Dziękuję pięknie za odpowiedź, powinnam te słowa otuchy wydrukować, powiesic nad łóżkiem i w razie gorszej formy psychicznej czytać, czytać , czytać i stosować |
Temat: Czy zawsze będę się bać? |
NONA
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 5527
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-10-05, 08:09 Temat: Czy zawsze będę się bać? |
Witam wszystkich,
Jestem ponad rok od leczenia mięsaka tkanek miękkich, w lipcu zeszłego roku zakończyłam radioterapię. Moje lecznie zaczęło sie w 2012 r niewłaściwie, w niewłaściwym ośrodku z błedną diagnozą.
Dopiero po paru nieudanych operacjach i wznowach w 2016 r trafiłam do COI w Warszawie, zostałam tam prawidłwoo zdiagnozowana i leczona. Jeżdże co 3 m-ce na kontrole. Póki co jest ok, ale nie potrafię sobie poradzić z maniakalnym wyszukiwaniem sobie wznów i przerzutów. Panicznie boję się, że koszmar znowu wróci. Po leczeniu przeszłam przez terapię u psychoonkologa, podczas leczenia brałam srodki psychotropowe, bo nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Nie mogłam sobie darować , że tak późno trafiłam do właściwego ośrodka. Ten bład kosztował mnie bardzo wiele, operacje w niespecjalistycznycjh osrodkach pogorszyły moje rokowania, które na starcie były bardzo dobre (mięsak low grade)
Staram się normalnie żyć, ale często jest to bardzo trudne, cały czas myślę o wznowie, przerzutach, ile jeszcze bedę zyć tak beztrosko. Boję się planować, korzystać z życia, cieszyć się życiem. Mam takie wrażenie, że jak teraz będę żyć beztrosko i błogo, to zycie znowu mnie ukara.
Czy zawsze już tak będzie? Czy zawsze będę się tak bać, że choroba nagle wróci? Jak zapanować nad galopującymi złymi myślami i emocjami? Pomóżcie proszę. |
|
|