1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: ja, mama i rak |
Monika_Maria_Marika
Odpowiedzi: 35
Wyświetleń: 14671
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-12-21, 19:09 Temat: ja, mama i rak |
Hm, Aleksandra dała upust emocjom, ale też ubrała w słowa odczucia, które umęczonych i przerażonych chorobą swoich bliskich często nawiedzają.
Ja nie zdołałam uratować mojego Ojca, który zmarł w wieku 70 lat. Przyznaję, że czytając wątki bardziej współczułam tym, którzy borykali się z chorobą bliskich młodszych od mojego Taty, natomiast tym, których chorzy bliscy mieli ponad 75 lat w jakiś sposób... zazdrościłam. Bardzo mi przykro, ale jak już jesteśmy szczerzy, to po całości.
Zazdrościłam im, że dostali 5 lat więcej obecnosci swoich bliskich niż ja, że ich bliscy dostali 5 lat więcej życia niż mój Tata. Czy to jest własciwe i logiczne? Ależ skąd. Wcale nie jest właściwe i logiczne. Ale my jesteśmy zrozpaczeni, przerażeni i automatycznie obwiniamy los. Nie myślimy w tym momencie, że ktoś inny może kochać tak samo albo nawet bardziej swojego 85-letniego rodzica jak my swojego, o wiele młodszego. Nie myślimy o Matkach, które muszą opuścić swoje kilkuletnie dzieci. Nie myślimy o wojnach na świecie, głodzie i uczuciach nastolatków i 20-letnich Polaków w roku 1939.
Umiejętność stanięcia obok problemu i sprawiedliwego oraz logicznego podjęcia tematu wróciła mi dopiero po śmierci Taty. Dopiero wtedy, gdy czytałam blog Chuski (Joanny Sałygi) uderzyła mnie jej jedna wypowiedź. Siedziała wtedy w poczekalni w centrum onkologii, aby dowiedzieć się, jak ma walczyć z kolejnymi przerzutami. Miała 35 lat i 6-letniego synka. I na Naszym forum onkologicznym przeczytała post córki piszącej, że los jest strasznie niesprawiedliwy, bo jej 65 letnia mama umiera na raka, a miały jeszcze tyle wspólnych planów.
I Joanna zapytała na swoim blogu, co ona ma wobec tego myśleć o swoim losie? W swojej sytuacji? Trzeba pamiętać, aby nigdy się nie zastanawiać nad sprawiedliwością losu. On po prostu taki jest, wcale nie sprawiedliwy, i nie ma obowiązku dać nam długiego i szczęśliwego życia. To że nam w ogóle dał szansę na zaistnienie na tym świecie to już jest dar. Nie wolno nam mieć roszczeń i pretensji do losu.
Śmierć jest bolesna, ale nie jest wybrykiem natury tylko czymś naturalnym. Źle, że umierają dzieci, ludzie młodzi, bardzo źle. Mój Tato też mógł pożyć dłużej - ale mu się to nie udało. Umarł w wieku 70 lat i cieszę się, że mogłam się nim cieszyć przez 40 lat swojego życia. I w związku z tym, pomimo że mi to ciężko przychodzi, napiszę, że rozumiem Aleksandrę. Choroba i śmierć ludzi w podeszłym wieku jest naturalna i łatwiej ją zaakceptować niż chorobę i śmierć ludzi młodych, w średnim wieku, a szczególnie - dzieci.
Swoją drogą pomysl Aleksandro, że Tobie jako dorosłej córce mogą zazdrościć 10-letnie dzieci albo rodzice, którym umierają dzieci...
Dlatego takie dywagacje są bardzo niebezpieczne i nie ma co się zagłębiać w ten temat. Los nie ma obowiązku dawać po równo wszystkim i nie ma co się nad tym zastanawiać.
Dlatego już przestaję i kończę swoją wypowiedź. I pozdrawiam wszystkich - bo świat ma wiele wdzięku i uroku, a umiejętność bycia szczęśliwym mimo wszystko zależy od nas.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie, tulę do serca i życzę Wesołych Świąt - mimo wszystko.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Madzia70: 2014-12-21, 20:02 ]
Brawo, M_M_M
|
|
|