Znalezionych wyników: 8

Nie ma związku. Jeśli nie chcecie w Katowicach, to Kraków lub Gliwice. Na ten moment badanie szpiku za wiele nie wniesie, a i sama choroba będzie do obserwacji. W tej sytuacji wskazane też byłyby badania cyto genetyczne

Czyli to de facto jest przewlekła białaczka limfocytowa na ten moment. Bo widzimy wzrost liczby limfocytów we krwi. Można by się pokusić o wykonanie cytometrii z krwi. Celem zobaczenia, czy te komórki rzeczywiście są obecne. Tę chorobę leczą hematolodzy i mają tu znacznie większe doświadczenie.

Czy macie wynik pierwszego badania histopatologicznego?
Nie mogę, niestety, znaleźć dokładnego rozpoznania w tym wątku.
Wydaje się (nie wiem, jakie były wykonane barwienia przy rozpoznaniu), że komórki chłoniaka (a właściwie prawdopodobnie białaczki limfocytowej) są we krwi, o czym świadczy limfocytoza.
Na pewno obecne wyniki nie są wskazaniem do włączenia leczenia. Leczenie włączamy w razie niedokrwistości/małopłytkowości, ew. w przypadku odpowiedniego tempa narastania tych komórek.
Nie mam jednak jak się do tego odnieść, bo nie widzę wyjściowego immunofenotypu komórek.

Co dokładnie dzieje się obecnie Mężowi?

Zastanawiam się, ponieważ MRI nie jest zalecane do oceny stopnia zaawansowania - tylko tomografia komputerowa. Mówią o tym wyraźnie tzw. zalecenia z Lugano. Poza nielicznymi wyjątkami, jak chłoniaki mózgu czy rdzenia kręgowego - tam powszechnie robi się rezonans.

A dlaczego MRI? Czy mąż ma niewydolność nerek?

Ze względu na objawy ogólne, o których piszesz, trzeba szybko potwierdzić nawrót i rozpocząć leczenie. Ponieważ początkowo nie doczytałem, że to chłoniak SLL - w tym typie chłoniaka rzadko stosuje się PET. Jest to tzw. chłoniak nieawidny i nie ma dowodów na używanie PETa.

Obraz odpowiada raczej progresji choroby podstawowej. Wskazane będzie pewnie badanie PET-CT.

I jakie decyzje zapadły?