Znalezionych wyników: 4

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Okropnie się boimy i jak na szpilkach czekamy na operację. Ale teraz, to już chyba dopiero po Świętach...

Babcia nie była wcześniej chora ani leczona. Chodzi o to, że moja mama, która była z babcią na wizycie u onkologa zrozumiała, że jest to rak jajników. Dopiero, gdy zaczęłam szukać i dowiadywać się co i jak nic mi się nie zgadzało, a szczególnie te łacińskie nazwy. Wydaje mi się, że wynika to z tego, że ani moja mama, ani moja ciocia nie chcą, żeby babcia wiedziała w jakim jest stanie, i że jest to nowotwór złośliwy (babcia jest nerwowa, emocjonalna i bardzo się stresuje) to by tylko pogorszyło jej stan. I tak się źle czuje. Więc wszystkie rozmowy w gabinetach są prowadzone trochę tak jak by za plecami babci i bez nazywania rzeczy po imieniu. Ale niestety skutek jest taki, że tak naprawdę to już nie wiemy do końca na co jest chora i jakie są rokowania. Dlatego postanowiłam dowiedzieć się czegoś na tym forum.

Już załączam. Nie wiedziałam, że to istotne. pozdrawiam

Dzień Dobry,
Jestem nowa na tym forum i bardzo chciałabym uzyskać pomoc w sprawie mojej babci.

Niedawno zdiagnozowano u niej raka jajnika.
Babcia źle się czuje i krwawi. Lekarz ocenił, że jest możliwość wystąpienia krwotoku.

Załączam wyniki badań, które posiadamy i bardzo proszę o odpowiedź na następujące pytania:
1. Czego to jest rak dokładnie: jajnika, jajników, macicy?
2. Czy na podstawie tych badań można wnioskować na temat rokowań, i jeśli tak to jakie one są.
3. Babcia została zakwalifikowana do operacji w ośrodku we Wrocławiu i czeka już cztery tygodnie.
Czy taki czas oczekiwania jest normalny, w sytuacji, w której pacjentce grozi śmierć w wyniku krwotoku?