1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Samotność w chorobie |
Klara
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 26827
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-07-14, 11:25 Temat: Samotność w chorobie |
Myśle, że i my, chorzy i nasi bliscy jesteśmy przewrażliwieni... Ludzie pytają - źle, nie pytają - jeszcze gorzej. Nie ma idealnego rozwiązania. Ja niestety straciłam 4 bliskie koleżanki przez lata zastępujące mi rodzinę (jestem rozwódką z dorosłym synem, rodzice, brat i najbliżsi kuzyni nie żyją). Koleżanki najpierw dzwoniły (czasem miałam ich dość, zwłaszcza, jak zorientowałam się, że rozmawiając ze mną uciszają przede wszystkim WŁASNE lęki i to JA musiałam je pocieszać, że może te ICH "objawy" to nie rak), zapraszały, ale po pewnym czasie zobaczyłam obawę przed moim odezwaniem się na temat choroby, samopoczucia, strachu, i tym, że jednak nie zawsze jest "git". Często wręcz mnie "uciszały"... Kiedy najbardziej potrzebowałam rozmowy o moich sprawach.
A potem gdzieś przeczytałam, że jeśli z jakimiś ludźmi nie da się porozmawiać o chorobie, to może nie warto z nimi gadać w ogóle... I to niestety prawda.
Inna rzecz, że do ludzi trzeba "wychodzić", mówić im o sobie, o swoich potrzebach, ale też brać pod uwagę brak odzewu. Trudno. Często oczekujemy, że w związku z chorobą więcej się nam od otoczenia "należy" - współczucia, uwagi, zrozumienia, ale niestety reszta świata jest pochłonięta swoimi sprawami i wcale tak nie uważa. Tym bardziej więc należy cenić tych, którzy to potrafią zrozumieć - o dziwo, tacy też w przyrodzie występują, trzeba nauczyć się ich szukać. A jak się już znajdzie, to też starać się nie zamęczyć... Zwłaszcza - swoimi wygórowanymi oczekiwaniami.
serdeczności -
Klara |
|
|