1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Wlkp Centrum Onkologii i Ludwikowo |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 20
Wyświetleń: 28525
|
Dział: Centra Onkologii, szpitale, leczenie Wysłany: 2010-08-13, 22:17 Temat: Wlkp Centrum Onkologii i Ludwikowo |
Madziorku!
MOdlę się o to, by Taty kondycja pozwoliła mu na codziennie wożenie Go przez nas na lampy - mamy 15 minut do szpitala i na zmianę raz siostra, raz brat możemy Go wozić, byle tylko było w trybie ambulatoryjnym i bysmy mogli Go wziąć z powrotem do domku. Tata co prawda chciałby sam jeździć ale boję się, że może być za słaby. Niestety, pani dr z WCO poinformowała nas, że mają takie procedury, że jeżeli to Pacjent "płucny", czyli wczesniej leczony przez Wielkopolskie Centrum Pulmonologii, to Tata pojedzie na 6 tygodni do szpitala w Ludwikowie (30 km od POznania) i stamtą codzienienie byłby wożony rano do WCO w Poznaniu. Na nasze prośby, czy możemy Tatę wozić z domku w trybie ambulatryjnym powiedziała, że maja takie procedury i koniec:(
pozdr. |
Temat: Wlkp Centrum Onkologii i Ludwikowo |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 20
Wyświetleń: 28525
|
Dział: Centra Onkologii, szpitale, leczenie Wysłany: 2010-08-13, 21:13 Temat: Wlkp Centrum Onkologii i Ludwikowo |
Madziorku!
Ja aż tak dobrego serduszka jak Ty nie posiadam:(
Wiecie, boję się po prostu by mi się Tata podczas tych 6 tygodni w Ludwikowie - jesli sie okaże, że stamtąd bedzie musiał jeździć na naświetlania - nie załamał psychicznie:(
Bo niby twardziel z NIego, ale wiecie.. z gatunku tych, co to na filmach o zwierzątkach płaczą ...
Może ja też jestem dziwna , ale Ludwikowo mi się do końca życia jakoś źle bedzie kojarzyło:(
pozdrowienia:) |
Temat: Wlkp Centrum Onkologii i Ludwikowo |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 20
Wyświetleń: 28525
|
Dział: Centra Onkologii, szpitale, leczenie Wysłany: 2010-08-13, 20:31 Temat: Wlkp Centrum Onkologii i Ludwikowo |
Gocha!
Mój Tata leżał w Ludwikowie trzy tygodnie. Najpierw miał operację na Szamarzewskiego, po tygodniu wypis i miał jechać prosto do Ludwikowa na te 3 tygodnie. Torakochirugr przy wypisie zaproponowal jednak, że Tata ma najpierw ze szpitala pojechac na kilka dni do domu, by spedził psychicznie Tatę podreperowac, bo w Ludwikowie "nie wszyscy się dobrze czują"... i może tu tkwi problem. Niektórzy pacejnci wolą regenerowac swoje siły do walki na łonie rodziny, inni wolą w sanatorium, na łonie przyrody w pieknym otoczeniu, bo dla mieszkańców blokowiska to niewatpliwie atrakcyjne położenie. Inna sprawa, że inaczej się tam przebywa osobom z astma, ktorzy mają jednak lepsze rokowania, niz osobom z nowotworami, którzy moga tam generalnie liczyć tylko na siebie, bo rodzina jednak daleko. Dużo też zależy od stopnia zaawansowania choroby. Tata był po lobektomii mankietowej. Uważam - mimo wszytsko - że w domu doszedł by o wiele szybciej do siebie. Miałby lepsza opiekę, bo tam był jednym z wielu pacjentów, w domu był dla nas najważniejszym pacjentem:) Różne sa opinie a propos Ludwikowa. Są skrajnie różne. Osobiście ojciec mojej kolezanki też był w Ludwikowie i był zachwycony, że takie czyste powietrze, piekny krajobraz, mógł spacerować itp. czego na poznańskim osiedlu mu normalnie brakowało. Nasz Tata zadowolony nie był:( Naturę ma obok domu i miał tam bardzo duzo czasu - niestety - na rozmyślania o swoim nowotworze:( W rezultacie załapał tam lekki dołek:( Będąc w odwiedzinach rozmawialiśmy z Taty kolegami, którzy jeździli na lampy na Garbary - stali w korkach po 1,5 godziny.
J
Tata ma mieć jeszcze niebawem naświetlania radykalne - czyli 6 tygodni w Ludwikowie i już się o Niego boimy jak to zniesie... Mamy nadzieję, że jednak pani dr pozwoli by częściowo na Garbary Tata mógł dojeżdzać z domu...
pozdrawiam
[ Dodano: 2010-08-13, 21:32 ]
Gocha!
Mój tata leżał na parterze w budynku chyba głownym - zaraz tym obok portierni, w piwnicy była izba przyjęć. |
Temat: Wlkp Centrum Onkologii i Ludwikowo |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 20
Wyświetleń: 28525
|
Dział: Centra Onkologii, szpitale, leczenie Wysłany: 2010-08-12, 21:55 Temat: Wlkp Centrum Onkologii i Ludwikowo |
Gocha!
Każdy ma prawo do własnej opinii:)
Piszesz, że w Ludwikowie "...nic więcej nie potrzeba...".
MOjemu Tacie było potrzeba -kochającej rodziny u boku... tego mu brakowało, mimo, że bylismy u Niego co trzy dni a Tat przyjeżdżał na przepustki.
Cóż, może Twoja Mama ma silniejsza psychikę - nic tylko pogratulować - ale dla mojego Taty, bardzo zżytego z nami - czas w Ludwikowie byl czasem straconym:( Czyste powietrze ma u siebie, spacery też, rehabilitacja prawie żadna (Tata sam ćwiczył sobie bardzo czesto) no i w związku z tym, że rodzina daleko i nie miał się czym zając, to rozmyślał cały czas o chorobie i nowotworze:( prawie wpadł nam w depresję:(
Dlatego uważam, że to czas stracony, bo Tata mój nie wrócił stamtąd zregenerowany tylko wykończony nerwowo.. Twierdzi, że najlepsza regenaracją i wsparciem jest dla Niego rodzina...
PS. NIe potrzeba łóżek z baldachimem, ale podstawowe warunki sanitarne... w końcu mamy XXI wiek...hmm inna sprawa, ż emożna odnieśc wrażenie, ż eniektórzy pacjenci zachowują się...przepraszam za wyrażenie... jak bydło...siusiu obok sedesu, toalety wymazane kałem, flegma na korytarzach i w toaletach no i wszędzie popalający pacjenci, pety są wszedzie... warunki higieniczne uragające warunkom szpitalnym...
tyle ode mnie..
pozdrawiam |
Temat: Wlkp Centrum Onkologii i Ludwikowo |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 20
Wyświetleń: 28525
|
Dział: Centra Onkologii, szpitale, leczenie Wysłany: 2010-07-09, 21:43 Temat: Wlkp Centrum Onkologii i Ludwikowo |
Witam!
Hmm, moje uczucia co do Ludwikowa sa bardzo, ale to bardzo mieszane...
Przebywał w nim mój tata na rehablitacji po wycięciu płata płuca i powiem szczerze, na haslo 'Ludwikowo" robi się blady...
Sanatorium- szpital ma swoje plusy: wspaniałe powietrze, specyficzny mikroklimat... cześć personelu porządna, sympatyczna i uczynna...
Niestety minusów jest chyba więcej: mimo, że widać, że powolutku remontuje się po kawałku, to zdecydowana wiekszość pomieszczeń jest tak w fatalnym stanie i tak obskurna, ze odechciewa się... pokoiki male, stare i zatęchłe...toalety w fatalnym stanie sanitarnym...Tata mial sie tam uczyć "nowego oddychania"... jak wygladała nauka? przychodzi rehabilitant i mówi - umie Pan oddychać - głęboko prosze... koniec nauki oddychania... w zasadzie jeżeli tk miała wygladać rehablitacja to bez sensu tam siedzieć 3 tygodnie, bo wicej ćwiczeć Tata w ciągu godziny wykonywał wdomu niz tam w ciagu całego dnia... zajęcia kończyły sę koło 11.00 i raktycznie cały dzień tam totalnie nie było co robić...
Będąc tam 3 tygodnie można nabawić się w tym odosobnieniu depresji, bo jednak rodzina codziennie nie da rady przyjeżdżać - tym bardziej jak pacjenci sa z całej Wielkopolski...
A koszmarem jest pobyt 6 - tygodniowy, kiedy pacjenci stamtąd sa wożeni na naświetlania... naprawdę , codziennie dowożenia do Poznania ta "więzniarką" na lampy jest koszmarne... 1,5 godziny w korkach w jedną stronę....Ludwikowo rzypomina troche więzienie - miejsce odosobnienia - a że rodzinka ma daleko by odwiedzać, pacjenci są tam osamotnieni, zdołowanii i pozostawieni sami sobie - najgorzej maja Ci z choobami nowotworowymi... psychika tam wysiada a wsparcia żadnego....
Pół biedy kiedy ktos jest tam latem, Tata był wiosną - ogrzewanie juz bywlo wyłączączone a na dworze 10 stopni... w pokojach ok. 15 stopni - wszytscy spali w pidżamach, na t dresy a nierzadko jeszcze jakies swetry... kocy dodatkowych bło za mało... kiedy ludzie zaczęli kichać i przeziębiac się dopiero zareagowano i po kilk zimnych nocach podłaczono ciepło...
Tyle ode mnie...
Dla mojego Taty pobyt w Ludwikowie był koszmarem:( |
|
|