1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
JustynaS1975
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 74641
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2014-06-03, 21:23 Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
|
Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
JustynaS1975
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 74641
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2013-07-01, 07:40 Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
Pozdrowienia dla Wioli |
Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
JustynaS1975
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 74641
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2012-09-16, 21:05 Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
Życzę zdrowia i niech remisja trwa |
Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
JustynaS1975
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 74641
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2012-09-12, 11:24 Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
Angel:) napisał/a: | Kiedy rozmawiam ze znajomymi i obcymi ludźmi słysze słowa które dodaja mi otuchy, podnosza na duchu.
Mówią jak bardzo jestem dzielna i silna.Podziwiają mnie... Dodają również,że oni w takiej sytuacji poddaliby się. Otóż moim zdaniem tak bardzo się mylą... JustynaS1975, olaaa i Jolana dobrze wiecie o czym pisze...
i Wy tego jesteście najlepszym przykładem. |
Mnie też ludzie mówią, że jestem dzielna i silna. I że gdyby ich to spotkało, to oni by gorzej to przeszli.
Wtedy odpowiadam im, że nie wiem jakby było z nimi. Każdy jest inny i każdy po swojemu sobie radzi ze swoimi problemami. A póki życie nas nie sprawdziło, to nie wiemy jakbyśmy zachowali. I cytuję (już pewnie oklepane) 'tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono' (W. Szymborska). A to co sobie wyobrażamy, nawet o sobie, to nie zawsze jest prawdą.
I na pewno nie czuję się dzielna. Ja sobie tej choroby nie wybrałam. Ona mnie dopadła, a ja tylko nie chcę 'utonąć' (chociażby w rozpaczy).
Czy wyjdę, jak wyjdę z choroby (na dzień dzisiejszy jest dobrze ), czy wyjdę cała, czy pół całej, czy ćwierć całej itp., czy wyjdę na dłuższą chwilę, czy na krótszą chwilę, itp. , nie wiem. Jedno wiem, nie mam ochoty tego czasu (darowanego czasu, czy to w zdrowiu, czy w chorobie) spędzić na użalaniu się nad sobą.
Czy jestem silna? Choroba uświadomiła mi, że tak.
Angel:) napisał/a: | Jest taka siła wewnątrz która karze nam walczyć i nie poddawać się...w obliczu choroby uwalnia się i jest takim olejem napędowym. Nie wiem do końca skąd się bierze ale czujemy to:) Dzięki niej przetrwamy wszystko!:) |
Tak, choroba jest jak strzał i uwalnia często nieświadome/uśpione potencjały. Człowiek zdaje sobie sprawę, ile potrafi przetrwać.
Jolana napisał/a: | Justynko, jesteś dla nas przykładem, że warto walczyć... |
Jolano, dzięki.
Pewnie, że warto. Zawsze to powtarzam. Po pierwsze dla swojego ducha. A po drugie każdy dzień może coś nowego przynieść i każdy nowy dzień to dar.
Niezależnie jak się 'cała moja historia z chorobą' skończy, to warto. Jeśli ktoś stwierdzi, że nie warto było, to oznacza, że nie potrafi żyć, 'tak prawdziwie' i nie wiem o czym mówi.
Angel:), zaciskam kciuki. Życzę na dalej siły, wytrwałości, męstwa, pogody ducha oraz zdrowa, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. |
Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
JustynaS1975
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 74641
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2012-09-11, 15:15 Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
olaaa napisał/a: | Ja mam jedną, nadworną żyłę, z rzadka pobierają z niej krew:) |
Też mam taką jedną dyżurną do pobierania krwi
Jolana napisał/a: | Życzę abyś poznała jak najwięcej ozdrowieńców, ale przede wszystkim Tobie życzę powrotu do zdrowia. |
Podpisuję się pod tymi życzeniami dla Ciebie |
Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
JustynaS1975
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 74641
|
Dział: Mięsaki, nowotwory układu kostnego Wysłany: 2012-09-11, 12:17 Temat: Mięsak Ewinga- Moja historia. |
ja100 napisał/a: | też mam port od ponad roku, a żyły do dzisiaj się nie zregenerowały |
Ostatnio dożylnie podawane lekarstwa miałam ok. półtora roku temu. A przy przeszczepie szpiku i leczeniu wznowy to było podawanie przez wkucia centralne. Czyli ostatnio lekarstwa (chemia i in.) przez wenflon miałam podawane pod koniec 2009 roku. I żyły nadal są jeszcze sfatygowane. Ale regenerują się, ...
Pozdrawiam serdecznie |
|
|