1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi - hormonalna terapia zastępcza (HTZ) |
JaInka
Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 11350
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2009-10-24, 12:04 Temat: Rak piersi - hormonalna terapia zastępcza (HTZ) |
Dzięki Przekażę. |
Temat: Rak piersi - hormonalna terapia zastępcza (HTZ) |
JaInka
Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 11350
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2009-10-24, 08:01 Temat: Rak piersi - hormonalna terapia zastępcza (HTZ) |
Tak sobie myślę, że to problem nie onkologiczny (no bo pojawił się w okresie klimakterium). Może powinna iść do zwykłego sensownego lekarza typu ginekolog? I potem ew. skonsultować z onkologiem zapisane leki?
Ale dalej cierpliwie czekam na czyjeś podobne doświadczenia. Bo, jak rozumiem, najlepsze byłyby tzw. domowe sposoby.
Pozdrawiam |
Temat: Rak piersi - hormonalna terapia zastępcza (HTZ) |
JaInka
Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 11350
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2009-10-22, 18:31 Temat: Rak piersi - hormonalna terapia zastępcza (HTZ) |
Mam pytanie - dotyczące własnej macochy. Ona skarży się na nasilające się pocenie. Bardzo jej to przeszkadza. W nocy wstaje kilka razy i się przebiera, wyciera się też ręcznikiem. W dzień także kilkanascie razy oblewa ją dokumentnie.
Ona miała w zeszłym roku operację oszczędzającą pierś, po trzech miesiącach wycięcie węzłów chłonnych, potem naświetlania. Jest na Tamoxifenie. Ostatnio przeszła wizytę kontrolną - i wszystko OK.
Jakieś dwa - trzy lata wcześniej weszła na hormonalną terapię zastępczą, właśnie z powodu pocenia "w ramach klimakterium". Hormony pomagały, ale kiedy próbowała przestać brać, to znowu zaczynały się napady pocenia. Dopiero onkolog kazał jej odstawić.
Teraz próbowała menofenu - bez żadnego rezultatu. Z Kanady zdobywa jakieś chińskie tabletki na menopauzę i pocenie - też nie pomagają, a ja jeszcze wrzeszczę.
Czy coś można zrobić?
Ogólnie potrzebny byłby chyba onkolog-ginekolog-endykrynolog. Ona mieszka pod Błoniem, więc znalezienie kogoś takiego graniczy z cudem. Ale przecież wiele osób ma doświadczenie. Czy ktoś miał podobnie? Albo czy ktoś z Wielkich wie, o co chopdzi?
Przy okazji serdecznie pozdrawiam inne części ciała
płucna |
|
|