1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak gardła dolnego z przerzutem - brak smaku po radioterapii |
Iza-55
Odpowiedzi: 228
Wyświetleń: 140869
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2014-11-05, 23:12 Temat: Rak gardła dolnego z przerzutem - brak smaku po radioterapii |
Hej Zoi! Nie martw się. Na pewno w Siemianowicach dostaniesz L-4. Skoro nie masz żadnego dokumentu z Siemianowic to pewnie boją się dać to zwolnienie. Trzeba ich też zrozumieć.
Cieszę się bardzo, że tam jedziesz. Teraz jest jeszcze taka ładna pora roku. Wypoczywaj dużo na spacerach. No i w miarę możliwości kontaktuj się z nami. Tak bardzo bym chciała, żeby to leczenie tlenem pomogło Ci. Trzeba wierzyć! Pozdrawiam i powodzenia |
Temat: Rak gardła dolnego z przerzutem - brak smaku po radioterapii |
Iza-55
Odpowiedzi: 228
Wyświetleń: 140869
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2011-11-09, 21:18 Temat: Rak gardła dolnego z przerzutem - brak smaku po radioterapii |
Uff Zoi dobrze, że już po wszystkim:) Obie z siostrą trzymałyśmy kciuki
Dzielna z Ciebie dziewczyna
Jutro jadę z siostrą na kontrolę do Opola. Wspomniane przez Ciebie usg jest już zrobione i lekarz oceni czy wszystko dobrze. Siostra miała też robione badania krwi TSH, FT3 i FT4. Nie wiem co to za badanie TPO?
Cieszę się, że u Ciebie już po wszystkim, pozdrawiam serdecznie |
Temat: Rak gardła dolnego z przerzutem - brak smaku po radioterapii |
Iza-55
Odpowiedzi: 228
Wyświetleń: 140869
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2011-06-24, 08:56 Temat: Rak gardła dolnego z przerzutem - brak smaku po radioterapii |
Witaj zoi:)
Myślę, że dobrze wybrałaś miejsce leczenia. Jak wiesz moja siostra leczy się w opolskim CO. Jak to niektórzy mówią leczenie wszędzie jest takie samo, pamiętam, że jak siostra robiła maskę to radiolog przyszedł do nas z jakimiś wydrukami. Czekaliśmy wtedy na to, aż oni ustalą całe to leczenie. Różnica polega na tym, że w Opolu jest tylko szpital, a w Gliwicach klinika. Myślę, że są tam lepsi specjaliści, bo schody zaczynają się wtedy jak są powikłania i nie wiadomo jakie podjąć dalsze leczenie. Oprócz tego w klinice wszystko jest na miejscu. W Opolu podchodziliśmy 3 razy do tomografu komputerowego, bo ciągle się psuł. Nie mają na miejscu rezonansu magnetycznego, nawet endoskopu nie mają. Trzeba jeździć do Wojewódzkiego szpitala na Witosa. A tam niestety najpierw przychodnia w której ustala się termin badania, przeważnie 2-3 tygodnie.
Wybierając Opole kierowaliśmy się tym, że lepiej znamy miasto, tym, że moja mama tam się leczyła, tym, że tutejsi lekarze nas tam po raz pierwszy skierowali oraz tym, że wśród znajomych którzy leczyli się w Gliwicach panowało przekonanie, iż Gliwice są przepełnione oraz że tam się "płaci", a że jesteśmy przeciętną rodziną więc zwyczajnie baliśmy się, że nas na to nie stać. Piszę co słyszałam. Tutaj na forum przed leczeniem siostry założyłam wątek z zapytaniem o opolskie CO jednak nikt mi wtedy nie odpowiedział. Pisałam też w wątku o Gliwicach, ale też bez odpowiedzi. Być może nie było jeszcze na forum osób, które tam się leczą. Jeżeli przy następnej kontroli, a to będzie już w lipcu znowu będziemy musieli tam jeździć z 7 razy, tak jak było ostatnio to być może poproszę Was o pomoc w przeniesieniu się do Gliwic.
Zoi Ty dla mnie też jesteś wzorem jak nie dać się temu raczysku. Pamiętam, że DSS po raz pierwszy odesłała mnie właśnie do Twojego wątku gdzie znalazłam duże wsparcie.
Pozdrawiam serdecznie. Iza |
|
|