1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: rak przewodów żółciowych |
Irma30
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 6454
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2012-07-28, 16:36 Temat: rak przewodów żółciowych |
Dziękuje za zainteresowanie moim problemem
Niestety nie mam dokumentacji ponieważ jest ona obecnie u mamy a nie mieszkamy razem.
Wkleje jak tylko uda mi się ją zdobyć a chodzi mi o to jak pomóc mamie odzyskać siły po 3 tygodniowej wizycie w szpitalu, 3 narkozach wciągu jednego tygodnia, jednym otwarciu oraz drenażu zewnętrznym.
Jest bardzo osłabiona i ten ból pleców.
Poprostu nie mam pojęcia jakie powinno być jej tempo umacniania się, regeneracji.
Jakie objawy mogą niepokoić, że coś jest nie tak z drenem, wątrobą itp. |
Temat: rak przewodów żółciowych |
Irma30
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 6454
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2012-07-28, 10:41 Temat: rak przewodów żółciowych |
Witam wszystkich,
po roku czasu śledzenia forum postanowiłam się ujawnić, bo chyba już przyszła na to pora.
Mama w 2006 roku przeszła zabieg wycięcia cysty na przewodzie żółciowym i żaden z lekarzy nie poinformował ją, że musi bardzo na siebie uważać, bo możliwe jest powstawanie w tym miejscu nowotworu.
W czerwcu 2011 u mojej 51 letniej mamy zdiagnozowano raka trzustki, zrobiono zespolenie omojajace, ponieważ miała niedrożność dwunastnicy. Guza nie dało się usunąć, gdyż naciekał na krezke i żyłe główną wątrobową.
Nie zostały w trakcie operacji pobrane wycinki do badania, gdyż lekarz stwierdził, że widać gołym okiem po naciekach, że to rak i że nie chce skrócić mamie życia - tak tłumaczył się nam chirurg.
Aby mama dostała chemię wiadomo potrzebne jest badanie wycinka. To była długa droga... najpierw zakarzenie rany pooperacyjnej w szpitalu i powrót mamy na 2 tygodnie. Potem regeneracja organizmu, nikt na świeżej nie zagojonej ranie nie wykona biopsji, no i oczywiście obawy i stan psychiczny mamy.
Zaczeło się od badania PET, które wykonaliśmy prywatnie i pokazało, że komórek nowotworowych nie ma. Wtedy mama zdecydowała się na biopsje cienkoigłową z przystawką w Warszawie - wynik, nowotwór złośliwy trzustki.
W grudniu mam dostała pierwsza dawkę chemi, decyzję podjęła po tym jak dowiedziała się, że mój brat spodziewa się dziecka (pierwszy jej wnuk).
Nie było źle z chemią, bardzo dobrze ją znosiła. Oczywiście totalna zmiana sposobu życia, dieta, suplementy diety oszczędzjące wątrobę oraz zioła.
Kolejny problem zaczął się w maju, mama zaczeła żółknąć i miewać czesto gorączki z dreszczami. Przypisywano najpierw gorączki do działania chemi ale teraz okazuje się, że nie z tym były one powiązane.
W Warszawie bo tam w końcu zdecydowali się lekarze mamie pomóc okazało się, że nie jest to rak trzustki. Na przewodzie żółciowym znów urosła cysta, w której zalegała żółć, nie było przepływu a z czasem drażnienia zrakowaciała.
Jest to nowotwór zamkniety w cyście, nie ma przerzutów, były problemy z udrożnieniem przewodów żółciowych. W konsekwencji wykonano drenaż zewnętrzny co ratowało mamę przed śpiączką.
Markery skoczyły okropnie w górę, mama jest dużo mniej żółta i dochodzi do siebie (trzy narkozy w ciagu tygodnia!)
Lekarze przewidują kolejny etap za 6 tygodni, wprowadzenie żółci do przewodu pokarmowego (znaleźli tylko jedno miejsce gdzie może im się udać to wykonać).
Obecnie mamę bolą bardzo plecy i nie za bardzo wiem z czym ten objaw kojarzyć. Mama mieszka na podkarpaciu a lekarze prowadzący są w Warszawie.
Czy to od guza, czy od drenu bo rana jest świeża a poza tym wiem, że po takich zabiegach występuje wiele powikłań i chciałabym szybko reagować.
Może ktoś z Was mi poradzi co robic aby mama doszła do formy. Bardzo nam na tym zależy, gdyż 1 września ma się odbyć mój ślub a tak naprawdę w ogóle się na nim nie skupiam.
Przepraszam, że tak się rozpisałam ale historia dosyć długa. |
|
|