Sytuacja niewątpliwie jest bardzo trudna. Wydaje mi się, że naciek na tętnicę dyskwalifikuje Tatę z leczenia radykalnego, ratującego, pozostaje jedynie leczenie paliatywne. Gliwicie mają dużo większe doświadczenie niż Kraków. Próbowaliście skonsultować Tatę z jakimś dobrym chirurgiem naczyniowym? Może to jest jakieś wyjście? Niemniej nadziei nie chcę robić żadnej, moja wiedza w tym temacie jest zbyt mała...