1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11428
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-08, 21:32 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
marzena66, - tato jest pod opieką HD od końca sierpnia, z czego 2,5 tyg. w szpitalu. Nie mam do taty pretensji, tylko strasznie mi przykro, że już nie nadrobimy naszych relacji. Osobowość taty, odbiła się na mnie destrukcyjnie i chciałam na koniec usłyszeć coś dobrego od niego, ale chyba już nie usłyszę i to bardzo boli. |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11428
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-08, 21:14 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Dziękuję Wam. Nie mam zbyt wiele czasu bo od 2 dni jestem u rodziców. sarenka, tato sam zdecydował, my jedynie uszanowałyśmy jego wolę. Nie możesz tak uważać, nie mogłaś wszystkiego przewidzieć, że tato odejdzie w szpitalu. Nie czyń sobie wyrzutów.
gosiat, czytałam ten opis. Mniej więcej wiem czego się mogę spodziewać.
Tato wyglądał dziś bardzo źle, twarz woskowa, nie może już połykać leków, po pobudzeniu sprzed kilku dni, teraz doszła agresja, jest bardzo nieprzyjemny, nieładnie się do mnie oddzywa. Odmawia przyjmownia leków, na razie rozdrabniamy i jakoś mamie udaje się "przemycić" ale jest bardzo trudno. Generalnie jest mi bardzo przykro, pomagam jak mogę, ale tato mnie odtrąca, jak pytam czy boli to odp. "a caluj mnie w d..." albo g...no, chce się na mnie zamierzać. Nawet ukochanego wnuczka chciał dziś wyrzucić z domu :((. Mialam taką ogromną nadzieję, że zdąże się zbliżyć z tatą, że usłyszę, że mnie kocha, ale chyba już nie ma na to szans i będę musiala jakoś to przeżyć. To było dla mnie bardzo ważne.
[ Dodano: 2015-10-08, 22:20 ]
Dodam, że ja zdążyłam już tacie powiedzieć, trzy razy, że bardzo go kocham, ale poza pierwszym razem kiedy zapytałam - jeszcze przed szpitalem - czy też mnie kochał - odpowiedział tak, później już się to nie zdarzyło. Tylko wnukowi jak jeszcze był w szpitalu kilka dni temu powiedział, że dziadek Cię kocha.
Powiedźcie co jeszcze mogę zrobić żeby się zbliżyć? Jak próbowałam pogłaskać to powiedział - nie głaszcz, cielę się głaszcze :(. Tato był zawsze trudny, ale to teraz nie jest dla mnie ważne, żeby choć usłyszeć dobre słowo. |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11428
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-06, 22:56 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Tato już nie wstaje od ok. 1,5 m-ca. Dziś lekarka z HD ustawiła leki. Mama się trochę pogubiła w podawaniu i stąd były te sensacje. Tato dostał również lek na stany pobudzenia i dodatkową morfinę do wypicia w razie duszności. Zmieniłam opatrunek przy nefrostomii, podobno się ładnie goi. Będę teraz jeździć na dłużej w ciągu dnia pomagać mamie i będę tam do wieczora, a mąż z dzieckiem w domu. Czyli jest jakiś plan, lekarka poświęciła nam dużo czasu bo aż 2 godziny i już bardziej to ogarniam. Oby tylko noc przeszła spokojnie.
Dziękuję Wam za ciepłe słowa. |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11428
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-06, 11:00 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Sytuacja u nas bardzo się zmieniła. Tato w niedzielę sam zdecydował, że chce znaleźć się w domu i w pon. zażądał od lekarza wpisu ze szpitala. Od wczoraj jest w domu. Bardzo mało kontaktuje, w szpitalu wydawało mu się, że jest na poprzednim mieszkaniu, w domu, że jest tam gdzie się urodził. Wzywał w nocy swoją mamę, bardzo cierpi, boli go miejsce gdzie jest dziurka od nefrostomii :((. Z mamą co nieco wyjaśniłam, jest trochę lepiej.
Mam do Was jeszcze pytanie - tato w nocy i dziś zrywa się z łóżka, chce iść do ubikacji, każe się mamie co chwila podnosić, jest mu gorąco i odkrywa kołdrę - czy mamy się spodziewać najgorszego, czy "to" już się zbliża?
Co mamy robić w tej sytuacji, przytrzymywać tatę, a może dać coś na uspokojenie?
Czy to prawda, że w dzisiejszych czasach nie powinno boleć? Tato ma podawaną morfinę, ale dalej go boli :((. Ma przyhechać lekarka z hospicjum - czy powinniśmy poprosić o coś mocniejszego czy zmianę dawki, skoro dalej boli? |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11428
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-09-30, 22:43 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi. Niestety na wynajęcie pielęgniarki nie bardzo było nas stać :(. Problem niby sam się "rozwiązał". Wczoraj jadąc do mamy zadzwoniłam i okazało się, że dzwoniła do szpitala do lekarki prowadzącej i dwóch lekarzy: prowadząca i ordynator oddziału przekonało tatę, żeby podpisał zgodę na h. stacjonarne. Po przedstawieniu sytuacji, że mama nie da sobie rady, że tam będzie miał opiekę medyczną itd. itp. tatko zgodził się. Mogło by się wydawać, że problem sam się rozwiązał. Jednak sytuacja wyglądała naprawdę tak: tato cały czas mówił, że chce iść do domu, do tej rozmowy z lekarzami. To, że się zgodził to z litości nad mamą bo mu przegadali lekarze. Szkoda, że tylko ze mną nikt nie porozmawiał i wszystko rozegrało się poza mną :((. Widziałam się z tatą już po tej rozmowie i był inny, taki przygaszony, nie chciał nawet wziąć picia ode mnie. Był na nas zły. Mówił, ze mama może już nie przychodzić bo po co.
Mam bardzo za złe mamie, że przyjęła takie rozwiązanie, siebie oszczędziła, nie brała wogole pod uwagę, że błagałam ją na wszystko, że będę przyjeżdżać i pomagać. Nie uwierzyła mi, powiedziała, że jak np. dziecko mi zachoruje to nie przyjadę. Nie mogę jej wybaczyć, że podjęła taką decyzję bez uzgodnienia ze mną, choć dzień wcześniej pytała się co ma robić, że ona nie wie itd. Uważam, że nie sprawdziłyśmy się jako rodzina, a mama okazała się taką egoistką. Jak można oddać kogoś gdy ma rodzinę ??? Rozumiem, że przy tacie byłoby sporo podawania leków, pielęgnacji, itd. ale można było przecież spróbować, a ona nawet nie dała mi szansy się wykazać i udowodnić, że dam radę. To tak bardzo boli. Chciało mi się wyć jak patrzyłam na łóżko rehabilitacyjne, na którym tato spał tylko jeden dzień przed pójściem do szpitala, na którym się już nigdy nie położy. Czułam się strasznie jak wiedziałam, że już go nie zobaczę w domu, miałam takie uczucie jakby już umarł. Jak można było go tam wysłać???
Myślałam, że nasza rodzina się zjednoczy, będziemy się trzymać i wspierać razem ja i mama, że tato jak będzie odchodził to na pewno w domu, będziemy trzymać go za rękę, mówić o naszej miłości. Niestety cała ta sytuacja podzieliła nas, bardzo się wczoraj pokłóciłyśmy i padło wiele przykrych słów. Dziś nie dzwoniłam do mamy, nie mogłam. Jestem nią tak zawiedziona, rozczarowana i zła na nią. Dotarło do mnie, że gdybym ja zachorowała pewnie też z mężem oddali by mnie do hospicjum, no bo przecież mama wiekowa, a mąż musi do pracy. Super poczucie mieć taką świadomość. Inni ludzie zwalniają się z pracy, organizują pomoc, dyżury rodziny, znajomych. A u nas ? Jedno wielkie fiasko.
Jutro pewnie pojadę do taty ... tym razem już do hospicjum, nie wyobrażam sobie tego. |
Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Gabriella
Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11428
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-09-28, 22:14 Temat: Czy przenieść tatę do hospicjum stacjonarnego wbrew woli ??? |
Mam okropną sytuację - do jutra musimy z mamą podjąć decyzję czy zgadzamy się umieścić tatę w hospicjum stacjonarnym. Sytuacja jest dla mnie bardzo trudna, właściwie bez dobrego wyjścia, albo ja go nie widzę. Z jednej strony tato, który bardzo chce wrócić do domu i na wzmiankę o tym, czy nie zgodziłby się na hospicjum stacjonarne odpowiedział kilka dni temu, żebym nawet nie próbowała. Wiem, że by mi tego nie wybaczył tak bardzo pragnie być już w domu aby odejść u siebie.
Tato ma 83 lata, nowotwór pęcherza moczowego, ostatnio wyszedł przerzut do nerki. W opiece hospicjum domowego od ponad miesiąca, z czego 2 tygodnie w szpitalu. Jest bardzo wyniszczony chorobą, schudł co najmniej 25 kg w ciągu kilku m-cy, nic już nie je tylko pije lub jest nawadniany kroplówkami. 3 dni temu wykonano mu nefrostomię i mocz schodzi już z cewnika i nefrostomii. Tacie już nie schodził mocz i dlatego wykonano nefrostomię. Co jakiś czas powtarza się niewydolność oddechowa, ma podawany tlen. Nerki już prawie nie pracują, cukier 32 (norma do 5,5). Generalnie lekarze czy to z HD czy szpitala mówią, że to już ostatni okres i w każdej chwili może być koniec i namawiają do przeniesienia do hospicjum stacjonarnego. Tacie trzeba przetykać cewnik, który często się zatyka, 4 x insulinę, podawać leki.
Ja cały czas byłam przeciwna oddaniu go tam, ale z drugiej strony jest mama, która sama ma 80 lat i bardzo boi się przebywania z tatą i braku możliwości pomocy gdyby nastąpiła niewydolność oddechowa czy inna. Mówi, że nie zniesie patrzenia na jego śmierć w domu i nie będzie umiała mu pomóc.
Kompletnie nie wiem CO ZROBIĆ w tej sytuacji ??? Tatko jak odwiedziłam go wczoraj w szpitalu co chwila wspominał o tym, że chce być już w domu, pytał o transport. Wiem, jestem pewna, że chce ostatni czas spędzić w domu. Ja niestety mimo ogromnych chęci nie mogę być u rodziców cały czas, co najwyżej w godz. 11 do ok. 22 bo wożę dziecko do przedszkola na 9.30. Poradźcie mi jak powinnam postąpić - rozumiem mamę i jej strach, że jak będzie sama czy nawet ze mną nie pomożemy tacie, ale nie wyobrażam sobie, żeby sprzeciwić się woli taty. Dla mnie jest to sytuacja bez wyjścia . Do jutra rana musimy powiedzieć lekarzowi na co się decydujemy. To jakiś koszmar.
[ Dodano: 2015-09-28, 23:22 ]
Dodam jeszcze, że serce mówi, żeby uszanować wolę taty i wypisać do domu, ale czy wytrzymamy jak tatko będzie na naszych oczach odchodził ???
Czy można ewentualnie nie zgodzić się na wypis ze szpitala ? Mam bardzo mało czasu bo tylko do ok. 12-ej maksymalnie. Gdybym wiedziała, że tatko odejdzie spokojnie nie wahałabym się, ale tego nie można przewidzieć.
A jutro 4 urodziny mojego synka, jedynego wnuczka, jakie to życie jest przewrotne, w dniu radości jestem zmuszona podejmować takie wybory :((. Tak marzyłam, żeby tato doczekał tych urodzin, marzę jeszcze, że zrobię im wspólne zdjęcia, mam nadzieję, że zrozumiecie.
Historia choroby taty znajduje się tu: http://www.forum-onkologi...any-vt12177.htm |
Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Gabriella
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 9544
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2015-09-18, 14:32 Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Marzenna66 tak się składa, że lekarka prowadzaca z HD jest na szkoleniu i teraz przyjeżdżała do taty lekarka dyżurna i to dzięki niej tato jest teraz w szpitalu. Lekarza z pogotowia prosiłam o odmowę na piśmie, ale nic nie napisał tylko poszedł. Nie było mnie na miejscu tylko rozmawiałam z nim przez telefon, a była tylko moja mama, może dlatego, choć nie wiem czy gdybym była to by coś napisał :(.
Teraz największym problemem są cztery rzeczy: stale zatykający się cewnik (skrzepy), przeczulica skóry (tato nie pozwala nic przy sobie zrobić czy nakarmić bo boli go nawet lekki dotyk), niechęć do jakiegokolwiek wysiłku związanego z jedzeniem i zaparcia. Mam pytania:
1. Czy warto zmienić cewnik na trzydzielny Foleya? (ma 2 dzielny) Tak, żeby pożna było płukać pęcherz w domu.
2. Co na przeczulicę skóry? Czytałam o przylepianiu plastrów z Lidokainą, czy plastry Versatis z 5% lidokainą będą się nadawać? Co z ich tylko miejscowym działaniem?
3. Problem z jedzeniem - jak cokolwiek podawać? Tato ledwie pije przez słomkę, odrzucił nawet Nutridrinki, teraz próbuję przemycać w ciepłym mleku, dobrze byłoby podawać zmiksowane zupy, ale też nie chce jeść bo nie chce siadać przez znieczulicę skóry, nie można go dotknąć bo się krzywi i mówi żeby dać mu spokój :((.
4. Czy Bisacodyl w tabletkach jest równie skuteczny co ten w czopkach? |
Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Gabriella
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 9544
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2015-09-18, 13:16 Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Szkoda, że nikt tu nie zagląda i nie odpisuje :((. Cóż, tato w szpitalu 7 raz w tym roku, tym razem na wewnętrznym. Cudem udało mi się, że go przyjęli.
W nocy ze środy na czwartek było 2 lekarzy (z HD i opieki całodobowej), zalecili udanie się od razu na SOR, o 9.30 przyjechało pogotowie, ale nie zabrali taty, rzekomo, że nie było wskazań (!!!), kazali nakleić plaster Transtec z morfiną, żeby nie bolał go brzuch. Chcieli go tylko oszołomić, a nie rozwiązać problem bólu brzucha przez brak wypróżnienia i moczu, szok po prostu A przecież było kilka pilnych wskazań: silna infekcja ukl. moczowego (CRP 243), potas ponad 6,3, skrzepy w pęcherzu i zatrzymanie moczu i zatkanie cewnika, brak stolca od 5 dni, anemia.
Gdyby nie pomoc lekarki z hospicjum, która załatwiła transport ze szpitala i moja rozmowa z lekarzem, który się zlitował i przyjął tatę to nic by z tego nie wyszło i odesłali by go z niczym.
Dalej proszę o rady jak zaradzić zaparciom u taty. Nic nie działa, nawet po lewatywie nie wypróżnił się. Bierze jakiś syrop, laktulozę, xennę, i dodatkowo pije 2 saszetki w proszku i też nic. Dziś jak była mama pytała o wypróżnienie, ale nie pamiętał czy był
Dziś jadę pod wieczór to zapytam pielęgniarek. |
Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Gabriella
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 9544
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2015-09-16, 23:54 Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Proszę o pomoc !!! U taty była dziś wieczór pielegniarka, dała lewatywę, ale do teraz nie udało się tacie oddać stolca, bardzo cierpi, do tego zatrzymał się mocz po przetkaniu cewnika. Co robić ???!!! Lekarz chce zabrać tatę do hospicjum stacjonarnego, ale my nie chcemy do tam oddać. Czy możemy zadzwonić na pogotowie i nie wspominać o HD??? |
Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Gabriella
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 9544
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2015-09-13, 23:46 Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Dziękuję Madzia70 za odpowiedź. Muszę tylko sprostować że tato nie bierze morfiny. Dostał ją na kilka dni po wyjściu ze szpitala. Nie wiem czy tato wypija litr płynu, może niepełne. Rano i wieczór po 0,5 litra mleka, 2 nutridrinki, jadał zupy ale przez 2 dni już nie.
Dziś zauważyłam, ze ma już problemy nawet z przełykaniem jogurtu podanego na łyżeczce. Również schodzi coraz mniej moczu z cewnika. Tacie było zimno i trzęsły mu się ręce. Czytałam na forum i wiem, że zbliża się nieuchronne. Szykuję się na pożegnalną rozmowę od serca, jutro rano wybieram się, mam nadzieję, że porozmawiam z moim tatką. |
Temat: Hospicjum domowe- Kraków |
Gabriella
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 6916
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-09-13, 21:44 Temat: Hospicjum domowe- Kraków |
A czy obowiązuje jakaś rejonizacja? Mnie z kolei zbyli na Wielickiej, że do Nowej Huty nie jeżdżą, jesteśmy już w HD na Łazarza, ale opieka niestety niezbyt :( |
Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Gabriella
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 9544
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2015-09-13, 13:05 Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Dziękuję bardzo za odpowiedzi. Jedziemy dzisiaj do taty. Tato nie bierze opiatów, dzięki Bogu nie boli go na tyle żeby brać. Śpi całymi dniami, w nocy są duże problemy, co chwila zatyka się cewnik bo schodzą skrzepy z krwią. Po tej całej rycynie, że tak powiem "puściło", ale stolec był podobno zielony i ogólnie nieprawidłowy. Przepraszam za opis, ale chcę przedstawić stan taty. Chyba jest bardzo źle :((. Ma mieć jeszcze pobraną morfologię i zobaczymy.
Kiedy należy nawadniać kroplówkami, jakie wyniki pokazują, że chory jest odwodniony??? Czy Forlax pomaga w takich ciężkich przypadkach? Pytam, bo lekarz zalecił Xennę, a to nic nie pomaga i ma za słabe działanie.
Tato nie wspomina do mnie tylko do mamy, że chyba na niego już czas i tego typu zwroty. Całe życie jest bardzo skrytą osobą i ciężko się z nim rozmawia. Jutro jednak podejmę tę próbę, jak mama pójdzie do lekarza. Będę z nim wtedy sama, więc będzie okazja. Płaczę co chwila i bardzo trudno mi się z tym pogodzić. Kilka m-cy temu chodził, był postawnym mężczyżną, a teraz niknie w oczach. Wiem, ze nie ja pierwsza i takich jak ja są tysiące, ale żałuję wielu rzeczy, że nie bylam z nim bliżej psychicznie jako córka, że nie poznałam go bliżej jako człowieka. Że tyle lat go nie było ze mną, bo był 10 lat za granicą, pracował. Wyjechał jak miałam 7 lat, wrócił jak miałam 18. A od 22 r.ż nie mieszkałam z rodzicami. Żałuję, że przegapiłam moment kiedy zaczął mniej jeść i nie zdążyłam zapobiec wyniszczeniu z niedożywienia :((. Jak o tym wszystkim powiedzieć, jak tato zawsze nie chce rozmawiać, przecież nie mogę z nim rozmawiać wbrew niemu? Chciałabym żeby ta rozmowa przebiegła ciepło i żeby mnie chociaż chciał wysłuchać. Tylko tyle, ale dla mnie dużo. |
Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Gabriella
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 9544
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2015-09-12, 23:06 Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Dużo spraw się już wyjaśniło. Obecnie największym problemem są zaparcia. Tato bardzo się męczy :((. Nie pomagają środki typu xenna, czopków nie może brać więc ratuje się piciem oleju rycynowego. Lekarz z hospicjum mówi, że może pić, ale ja mam wątpliwości. Czytam, że ma dużo skutków ubocznych typu brak apetytu, stany zapalne, podrażnienia itd. Co może mu pomóc żeby się tak nie męczył z zaparciami???
Je też coraz mniej, okropne jest to, że jest tego wszystkiego świadomy i zdaje sobie już sprawę, że jego czas dobiega końca. Zaczyna już o tym wspominać. Nie wiemy co mówić w takich chwilach. Chciałabym z nim zdążyć porozmawiać sam na sam, ale boję się, że to będzie potwierdzenie tego że jest z nim bardzo źle, ale z drugiej strony chciałabym jeszcze zdążyć. Nie wiem, to takie trudne. |
Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Gabriella
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 9544
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2015-08-29, 23:29 Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Dziękuję za odp. A czy dawałaś swojej mamie coś na apetyt jak Megace? Ja na siłę nie wmuszam jedzenia bo nie mam możliwości nie mieszkając już dawno z nimi. Chodzi o mamę która się złości i niecierpliwi, że tato nie je. Ja wiem, że nie tędy droga, ale nie mogę jej przekonać do zmiany postępowania :((.
Załatwiłam już szybko hospicjum domowe i pomimo zapowiedzianych kilku tygodni oczekiwania uznano sytuacje za poważną i już w poniedziałek przychodzi po raz pierwszy lekarz. Będę również przy wizycie bo muszę wszystko dokładnie przekazać lekarzowi, jakie są gł, problemy. Odebrałam też wyniki badań i prawie wszystkie są poniżej lub powyżej normy :((. Białko w moczu, niskie GRF 28, hemoglobina ok. 10, kreatynina 290, kwas moczowy 276, gluzkoza 12,76, potas 6,1 itd. Prawie wszystko już nie działa jak trzeba i zaburzone parametry. Czy przy potasie pow. 6 jest zagrożenie życia jak zatrzymanie akcji serca? Czym grozi b. wysoki cukier ok. 18? (tato miał tyle wczoraj).
marzenko66 szkoda, że tylko Ty tu zaglądasz, ale może ktoś się jeszcze odezwie. Liczę na to bardzo. |
Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Gabriella
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 9544
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2015-08-28, 13:21 Temat: Rak pęcherza moczowego zaawansowany |
Bardzo proszę, czy może mi ktoś odpowiedziec?
Główny problem to jedzenie, początek odleżyn na obu biodrach i wysoki poziom potasu. Co dawać jeść jak tato nie chce poza płynnymi programami, poproszę o jakieś sprawdzone porady na potrawy lub desery, tato się zagładza !!! Czym smarować na początku odlezyn??? |
|
|