1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 3
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Samotność w chorobie
Fipapka

Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 25864

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-10-16, 17:41   Temat: Samotność w chorobie
Dziękuję bardzo za linka. A czy myśleliście kiedyś o tym, aby się spotkać? Jest na tym forum podobny wątek? Oczywiście w podgrupach, bo forum zrzesza ludzi z całej Polski. Za tydzień mam zabieg, więc przez jakiś czas będę wyłączona z życia, ale po jakimś czasie chętnie bym się z Wami spotkała i poznała Was osobiście :)
  Temat: Samotność w chorobie
Fipapka

Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 25864

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-10-14, 16:24   Temat: Samotność w chorobie
JustynaS1975, dziękuję bardzo za przywitanie i miłe słowa :) Masz rację co do tych "obu stron". Czasami myślę sobie, że może po części sama jestem winna temu, że niektórzy odsuwają się ode mnie. Za wszelką cenę staram się dać sobie radę, chcę być w tej chorobie samodzielna i tak bardzo skupiam się na zadaniu pt. "wygranie z chorobą", że straciłam umiejętność otwarcia się z tym tematem na drugiego człowieka, nawet rodziców. Przyjęłam chłodną postawę, bo z taką łatwiej mi poradzić sobie z problemem, z drugiej strony jednak powoduje to, że inni odsuwają się ode mnie. Pierwszą szczerą rozmowę o chorobie przebyłam tydzień temu z psychoonkologiem w lokalnej fundacji. Druga "rozmowa" to tu z Wami :) Być może gdybym potrafiła otwarcie o tym mówić, niektórym ludziom łatwiej byłoby zrozumieć, jak mi pomoc i przy mnie pozostać.

Doskonale rozumiem Twoje poczucie bliskości z ludźmi w szpitalu. Kilka tygodni temu leżałam w szpitalu przez tydzień. Poznałam tam fantastycznych ludzi, całymi dniami rozmawialiśmy, dzieliliśmy się problemami, choć atmosfera była bardzo pozytywna. Dawno tak się nie naśmiałam :) Wyjeżdżając ze szpitala, popłakałam się w samochodzie, bo zdałam sobie sprawę, że w szpitalu czułam się bardziej komfortowo niż "na wolności".

Cieszę się, że tu trafiłam :) Dużo zdrowia i do spisania ;)
  Temat: Samotność w chorobie
Fipapka

Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 25864

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-10-13, 15:14   Temat: Samotność w chorobie
Witajcie!

Chciałam się przywitać, bo jestem tu po raz pierwszy. Mam 28 lat i 2mce temu wykryto u mnie nowotwór tarczycy w jednym płacie. Za tydzień czeka mnie operacja i dalsze leczenie. Obawiam się jego przebiegu, bo od pewnego czasu mam niewyjaśnione bole kości, szczęki i lekko spuchniętą prawą zatokę szczękową. Podejrzewano problemy z zębami, ale lekarze nie mają co do tego pewności. Pewnie wszystko okaże się po histopatologii guza i dalszych badaniach, ktore mam nadzieję, że zostaną mi zlecone.

Wracając do emocji - to, co piszecie o samotności, braku empatii ze strony innych ludzi, o przykrych rzeczach, ktore słyszycie Wy lub Wasi bliscy - rozumiem to idealnie i podzielam Wasze spostrzeżenia. Do tej pory byłam młodą, aktywną, lubianą, popularną, zawsze uśmiechniętą dziewczyną. Miałam wokół siebie mnóstwo ludzi, przyjaciół i momentami ledwo znajdywałam czas na wszystkich bliskich. W pewnym momencie zaczęłam podupadać na zdrowiu (ok poł roku temu). Z początku nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, zamiast biegać na spotkania ze znajomymi i pojawiać się w naszych ulubionych miejscach, zaczęłam biegać po lekarzach. Ludzie stopniowo zaczęli odsuwać się ode mnie, coraz mniej telefonów, coraz mniej spotkań. O tym, że mam raka powiedziałam tylko najbliższym osobom, ale w związku z licznymi wizytami w szpitalach (podejrzewano różne schorzenia, bo wyniki były mylne), pozostali pewnie domyślają się, że coś jest nie tak.

Mechanizm reakcji moich najbliższych przyjaciół, którzy dowiadywali się, że mam raka był identyczny: O matko, co za tragedia, tak mi przykro. Jesteś taka ważna w naszym życiu, nie wyobrażam sobie, że mogłabym Cię stracić. Będę przy Tobie cały czas! Koniecznie musimy się spotkać! Kiedy masz czas? Po kilku spotkaniach stopniowe unikanie kontaktu, rzadkie telefony, rzadkie spotkania. Kiedy już dojdzie do spotkania, moi "przyjaciele" potrafią być nieprzyjemni, oschli, obojętni, jakby chcieli mi pokazać, że "już dawno wypadałam z gry".

Minęły dwa mce od diagnozy, a mi została zaledwie mała garstka bliskich ludzi. Za tydzień mam operację i nie wiem, czy będę miała kogoś, kto będzie chciał odwiedzić mnie w szpitalu. Przy okazji całej tej sytuacji nabrałam niesamowitej wewnętrznej siły i odbieram to jako lekcję od życia.

Dzięki, że mogłam się "wygadać" :) Pozdrawiam Was wszystkich i życzę nam dużo zdrowia :) Pewnie po zabiegu będę tu częściej, bo czeka mnie trochę leżenia :)
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group