1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2018-02-08, 16:19 Temat: Rak piersi uogólniony |
Wiem, że późno...ale chciałabym podziękować Wszystkim, którzy odpowiadali na moje pytania, którzy okazywali mi wsparcie. Dzięki Państwu, mogłam lepiej zrozumieć co się dzieje. Mama zmarła 8ego czerwca 2017 r. Ostatnie dni jej życia nie były jakieś bardzo tragiczne (w sensie żeby przechodziła niewyobrażalne cierpienia). Ponoć zmarła we śnie.
Mama była bardzo dzielna...obie byłyśmy dzielne, bo jak to wszystko się działo, to byłam wysoko w ciąży. Mama czekała aż urodzę. Mój drugi synek przyszedł na świat 30.05, a mama tak jak już wspomniałam zmarła 08.06. Mam dla kogo żyć...dla kogo się uśmiechać...
Dziękuję jeszcze raz. Życzę zdrowia, wytrwałości, i radości życia, nawet jeśli nie zawsze jest ono dla nas sprawiedliwe. |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-05-19, 15:31 Temat: Rak piersi uogólniony |
Dziś wypisali mamę ze szpitala. Przewieźli z oddziału chorób wewnętrznych do hospicjum...
Gastroskopia nic złego nie wykazała. Przełyk, żołądek, dwunastnica - ok.
Nadal otrzymuje mama kroplówki.
Byłam już u mamy w hospicjum i z moją pomocą zjadła trochę zblendowanej zupy, a nawet trochę kisielu. Czyli w porównaniu z tym co było, dużo lepiej.
Zobaczymy jak będą wyglądały najbliższe dni, czy zabierzemy znów mamę do domu. |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-05-17, 10:43 Temat: Rak piersi uogólniony |
Wczoraj jak byłam u mamy w szpitalu, to wyglądała dużo lepiej na twarzy, mówiła wyraźniej. Chyba te kroplówki pomogły... Tylko, że pojawiła się grzybica w buzi. Rozmawiałam z lekarką prowadzącą i dowiedziałam się, że będą mamę mocno nawadniać i że dziś ma mieć zrobioną gastroskopię. Grzybica oraz niemożność przełykania mogą być ponoć efektem radioterapii. Lekarka potwierdziła oczywiście, że stan mamy jest ciężki, ale jakie są teraz rokowania..nie wiadomo.
Straszne są te emocje. Jeszcze 2-3 dni temu myślałam, że widzę mamę ostatni raz, a teraz mam wrażenie, że może jeszcze trochę pożyć. Aż mi głupio. Ale tak jak już tu ktoś wcześniej pisał, może być na chwilę lepiej, potem znów gorzej. |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-05-15, 22:31 Temat: Rak piersi uogólniony |
Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa... naprawdę to dużo pomaga, tym bardziej, że są to słowa mądre z racjonalnym podejściem. Ja się chyba z całej rodziny najlepiej trzymam. Chyba dlatego, że byłam najbardziej w temacie, zdawałam sobie sprawę z tego co kiedyś nastąpi...
A ten wynik PET to nawet nie zdążyłam dobrze przeanalizować... Zwracałam uwagę na zdania, które dla mnie brzmiały dobrze: "Miąższ płuc bez zmian litych i nacieków", "Trzustka, nerki, nadnercza, śledziona bez zmian ogniskowych". A lekarka tego samego dnia tylko potwierdziła mamie: "Tak, są przerzuty do kości" i dała skierowanie do poradni chemioterapii i radioterapii. Mama pewnie nie dopytywała o "szczegóły". Zresztą zawsze miała podejście "wolę nie wiedzieć" i ciężko było ją zagonić do lekarza.
Ogólny stan mamy bez zmian. Tyle tylko, że na twarzy wyglądała ciut lepiej, a to pewnie zasługa kroplówek. Ciekawa jestem tylko jakie będą teraz decyzje lekarzy (właściwie to dlaczego skierowali mamę akurat na oddział chorób wewnętrznych?). No nic...jutro ma być lekarz prowadzący, to może się czegoś dowiem.
Jeszcze raz dziękuję! Życzę spokojnej nocy. |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-05-14, 20:11 Temat: Rak piersi uogólniony |
Dziś rano wezwaliśmy karetkę do mamy..taki słaby stan był. Lekarz stwierdził, że trzeba mamę zabrać, żeby podłączyć kroplówkę. Pojechaliśmy za mamą. Na SORz-e pozwolono mi wejść do mamy na minutę. Krew chyba była już pobrana, ale w sumie to nie wiem jak wyniki.
Po 13 dostałam telefon, że przenoszą mamę na oddział chorób wewnętrznych.
Jestem przygotowana na to, że w każdej chwili może nastąpić najgorsze. Byłam jeszcze pod wieczór u mamy..trochę próbowała do mnie mówić, ale ciężko, ciężko...
Muszę się jakoś trzymać. Jestem w 38 tygodniu ciąży. Straszne jest to, jak to się zbiegło. No ale życie :(
Dziękuję bardzo za odpowiedzi i słowa wsparcia!
[ Dodano: 2017-05-14, 21:29 ]
Wyniki z badania PET z dnia 27-ego lutego były następujące:
Cel badania: Badanie wykonano w celu: rozsiew do kości w badaniu scyntygraficznym.
Zobrazowano:
Twarzoczaszka i szyja: Prawidłowy obraz metabolizmu glukozy. Węzły chłonne niepowiększone.
Klatka piersiowa: Po mastektomii prawostronnej. Dość liczne pobudzone metaboliczne węzły chłonne w śródpiersiu i wnęce prawego płuca do 8 mm SUV 14,3 podaortalne. Poza tym prawidłowy obraz metabolizmu glukozy. Węzły chłonne pozostałych grup niepowiększone. Miąższ płuc bez zmian litych i nacieków, zmiany włokniste przy ścianie klatki piersiowej w płacie górnym prawego płuca po radioterapii.
Jama brzuszna i miednica: Kilka ognisk pobudzania metabolicznego w wątrobie do 17x 14 mm SUV 7,4 podtorebkowo w segm 4A - zmiana hypodensyjna w TK.
Pojedynczy pobudzony węzeł w więzadle wątrobowo-dwunastniczym 9 mm SUV 6,4. Poza tym prawidłowy obraz metabolizmu glukozy. Węzły chłonne pozostałych grup niepowiększone. Torbiel 13 mm w s2 wątroby. Trzustka, nerki, nadnercza, śledziona bez zmian ogniskowych w KT. Złog 6 mm w nerce prawej.
Układ kostny:Liczne ogniska patologicznego metabolizmu odpowiadające zmianom lityczno-sklerotycznym w TK SUVdo 9,8 w prawej kości łonowej.
Wnioski:
rozsiany proces rozrostowy. |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-05-13, 20:16 Temat: Rak piersi uogólniony |
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Tak...jestem przygotowana na najgorsze. Chciałabym jeszcze tylko zrozumieć to, co się dzieje. Myślałam że się nie umiera na raka kości (raka piersi z przerzutami do kości).
Co to się dzieje w organizmie, że stan mamy tak się pogorszył w zaledwie 1,5 miesiąca?!
Zanim doszło do złamania kręgu, mama trzymała się bardzo dobrze, no miała "tylko" bóle w kościach, ale mama twierdziła, że nawet Apap jej pomagał. 25-ego marca doszło do złamania kręgu w odcinku piersiowym, zrobili na oddziale zabieg odbarczenia..Zrozumiałam, że mama już nie będzie chodzić, że nawet nie usiądzie sama..ale jeszcze miesiąc temu mama była "normalną", kontaktową osobą. Ok, ze słabszym apetytem, ale w sumie tylko tyle.
Czy to te naświetlania tak mamie zaszkodziły?! (było to 2 i pół tygodnia temu). A może w ciągu ostatnich tygodni doszło nagle do jakichś innych przerzutów? (badanie PET z 27.lutego nie wykazało innych przerzutów)
Trochę nie potrafię sobie tego logicznie przetłumaczyć, skąd ten - no, co tu ukrywać - stan agonii. Byłam przygotowana na to, że będzie coraz gorzej, ale myślałam że potrwa to kilka miesięcy a nie tygodni. |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-05-13, 17:41 Temat: Rak piersi uogólniony |
Z mamą jest niestety z dnia na dzień coraz gorzej...
Od 4 dni mama jest w domu, mieliśmy nadzieję, że w domu "odżyje", a patrzę jak z dnia na dzień przygasa.
25-ego kwietnia była co prawda mama w Bydgoszczy (przewieźli ją z hospicjum), ale nie na 5 dni, tylko były jedne naświetlania tego dnia, i tego samego dnia mama wróciła do hospicjum. Nie było 5 dni naświetlań, bo nie było miejsc na oddziale (no a skierowanie było do poradni).
Na10-ego maja zarejestrowałam mamę do poradni chemioterapii w Grudziądzu. Ponieważ każde skierowanie do jakiejkolwiek poradni oznacza wypisanie z hospicjum, zdecydowaliśmy że właśnie tego dnia po wizycie u lekarza zabierzemy mamę do domu..a do tego dnia mamy czas żeby wszystko zorganizować.
Lekarz z poradni chemioterapii zadecydował tylko, że będą raz w miesiącu podawane wlewy (nie chemia, tylko jakieś witaminy, chyba wapń na wzmocnienie kości..).
No więc zabraliśmy mamę do domu...Wszystko udało nam się zorganizować: jest łóżko na pilota, materac przeciwodleżynowy, specjalny stolik na kółkach. Umówiliśmy wizytę lekarza z hospicjum domowego, nawiązaliśmy kontakt z pielęgniarką POZ, niedługo będzie wywiad środowiskowy z MOPR-u. Już 11.05 przyszła lekarka z hospicjum domowego, bardzo w porządku lekarka, wszystko nam wytłumaczyła, przejrzała recepty jakie mama dostała, zleciła badanie krwi i zapowiedziała że będzie za 2 tygodnie. Jeszcze tamtego dnia pomyśleliśmy, że może nie będzie tak źle.. Już w hospicjum mama była bardzo słaba, nie miała apetytu itd. Ale w porównaniu z tym jak jest dzisiaj, to było cudownie. Mama jest taka słaba, że ledwo co mówi (jeszcze wczoraj chociaż zrozumiałam CO mówi, dziś już ciężko było mi mamę zrozumieć), od dwóch dni mama nie może jeść stałych pokarmów, ma duże problemy z przełykaniem; zje ewentualnie trochę zupy - ale to oczywiście zupa zblendowana, i trzeba mamę karmić małą łyżeczką, sama nie daje rady jeść..właściwie to mama ledwo co otwiera buzię. Dziś nawet jakoś ślina jej się zbierała w buzi (nie wiem, chyba nawet śliny po prostu nie przełyka?). Dodam, że nawet wzrok się mamie pogorszył, mówi, że na dal widzi wszystko za mgłą, nawet okulary nic nie dają. Ech..ogólnie bardzo słaby kontakt z mamą jest..Jedyne co dobre, to to, że mama nie ma żadnych bóli.
Co my możemy jeszcze zrobić? Patrząc na mamę mam wrażenie, że to ostatnie tygodnie..a może dni? Jeszcze 3 dni temu jak była ta lekarka z HD to nie było tak tragicznie..może powinniśmy się z nią jeszcze skontaktować? Może powinna mieć mama kroplówkę skoro prawie nic nie je? Tylko że dzis sobota To może karetkę wezwać? Naprawdę już nie wiem..Wiem, że pewnie nic to nie da jak wezwiemy pogotowie, ale może chociaż lekarz mi powie, czy mam się już żegnać z mamą? Wolę najgorszą prawdę niż niewiedzę :( |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-04-23, 12:48 Temat: Rak piersi uogólniony |
Jak będą wypisywać mamę ze szpitala (z Centrum Onkologii w Bydgoszczy), zabieramy mamę do domu. Nie ma mowy, żeby mama leżała w tym hospicjum co teraz.
Straszne jest to miejsce, dwa dni temu zmarła kolejna "sąsiadka" mamy! To już kolejna osoba w zaledwie tylko 2 tygodnie. Moja mama jest co prawda przykuta do łóżka, ale nie jest jeszcze umierająca!
Ostatnio mama zaczęła się już załamywać. Nie ma się co dziwić. W tym hospicjum nawet nie posadzą nikogo na wózek, nie zabiorą choćby na 10 minut na dwór. Jest tylko jedna rehabilitantka na cały oddział. Ma ona z 20 osób, z którymi poćwiczy pół godzinki i tyle.
Spróbujemy zabrać mamę do domu.. W ten tydzień co mama będzie w Bydgoszczy załatwimy hospicjum domowe i/lub prywatną pielęgniarkę. Zwrócimy się do MOPR-u o pomoc w wypożyczeniu łóżka i materaca przeciwodleżynowego. Mam nadzieję, że się uda. |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-04-19, 21:13 Temat: Rak piersi uogólniony |
Bardzo dziękuję za odpowiedź... Każdy wpis, każda rada/ informacja jest dla mnie bardzo cenna, gdyż sytuacja w jakiej znalazła się moja mama, ja i ogólnie cała rodzina jest dla nas kompletną abstrakcją.
Dziś lekarka z hospicjum poinformowała nas, że 25-ego kwietnia przewiozą mamę do Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Tam będzie 5-dniowa radioterapia paliatywna. Wiem, że celem tych naświetlań nie jest leczenie a zniwelowanie bólu (chociaż na dzień dzisiejszy mama praktycznie nie odczuwa żadnego bólu). Jedyny w tym chyba sens, że mama będzie miała poczucie, że jest "coś robione", i że przez jakiś czas nie będzie musiała leżeć w hospicjum.
My jako rodzina będziemy mieć czas żeby jeszcze wszystko przemyśleć. Zdaję sobie sprawę, że pod względem opieki hospicjum jest najlepszym rozwiązaniem..ale proszę mi uwierzyć, że to hospicjum gdzie aktualnie przebywa mama potrafi człowieka psychicznie zniszczyć. Mama jest psychicznie jeszcze młoda, sprawna..a tylko przez ostatni tydzień leżała na jednej sali z dwiema umierającymi paniami (kilka dni temu jedna z tych osób niestety zmarła) a mama musiała przez ponad 2 godziny leżeć obok zmarłej pacjentki (postawiono tylko parawan). Nie wspomnę już o tym, że przez kilka dni zanim ta pani zmarła było delikatnie mówiąc niezręcznie - przychodziła rodzina, żeby się pożegnać, potrzebowali spokoju. No ale ze względu na brak miejsc takich osób nigdzie nie przenoszą.
Sala na której mama leży jest jakąś salą poizolatkową, jest tam bardzo mało miejsca, nie ma nawet dzwonka, by móc ewentualnie wezwać kogoś z personelu!
Teren wokół budynku, gdzie znajduje się hospicjum jest dosłownie jednym wielkim gruzowiskiem. Kilka lat temu na tym terenie znajdował się grudziądzki szpital. Nowy powstał w innym miejscu, stary wyburzyli, został tylko jeden budynek gdzie znajduje się właśnie m.in. hospicjum. Ale terenu nie uporządkowano mimo że minęło już ładnych kilka lat.
Pewnie można by pomyśleć o jakimś innym hospicjum w regionie, ale nie mam pojęcia czy w innych jest w ogóle coś lepiej?
Może mógłby ktoś z forumowiczów polecić jakieś przyjemniejsze hospicjum na terenie województwa kujawsko-pomorskiego lub w niedalekiej okolicy? Szukałam oczywiście informacji w internecie, ale nie mogę znaleźć nic konkretnego.
Zastanawiam się też nad takimi miejscami jak Zakład Opieki Długoterminowej lub Zakład Opiekuńczo-Leczniczy? Nie wiem czy mama jako osoba chora na raka by się w ogóle kwalifikowała. Jakie są w ogóle różnice w stosunku do hospicjum?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-04-18, 21:49 Temat: Rak piersi uogólniony |
Witam...
Czy nie ma tu nikogo, kto mógłby nam pomóc? :(
Chociaż i tak coraz bardziej zaczynam rozumieć, że już chyba naprawdę nic się nie da zrobić.
Tak jak pisałam wcześniej, wykonano mamie operację odbarczenia (Laminektomia odbarczająca Th4 i Th5). 2 tygodnie mama leżała na oddziale neurochirurgii, ale tylko dlatego, że po 1: czekano na konsylium onkologiczne, które miało zdecydować, co dalej z leczeniem. Po 2: mama, jako osoba już niesamodzielna, przykuta do łóżka, miała być przewieziona na oddział medycyny paliatywnej (hospicjum).
Po 2 tygodniach przewieziono mamę do hospicjum, a konsylium onkologiczne wystawiło tylko skierowanie na radioterapię paliatywną do Centrum Onkologii w Bydgoszczy.
Jak tylko znany będzie termin, wypisują mamę z hospicjum i przetransportowują do Bydgoszczy.
I znów pytanie: Co dalej??? Wszędzie trafiam na mur i niczego nie mogę się dowiedzieć. Sytuacja jest taka, że mama już nie będzie chodzić..a może być nawet gorzej. Mama będzie wymagała opieki 24 godziny na dobę, bo nawet się dobrze sama nie przekręci z boku na bok. Na ten moment ma czucie w nogach, ale sama ich nie podniesie. Za jakiś czas znów może dojść do patologicznego złamania kręgu.
Nie wiemy jak zorganizować opiekę, gdzie szukać pomocy. Czy jest sens w ogóle zabierać mamę do domu. Nikt nie jest w stanie zaopiekować się mamą 24 godziny na dobę..Może hospicjum domowe? Pielęgniarka/ sanitariusze z NFZ?
Co możemy zrobić??? Pomocy! |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-03-29, 20:20 Temat: Rak piersi uogólniony |
Witam ponownie...
niestety na ten moment jest bardzo źle. Błagam o pomoc, o rady, co robić.
W ten weekend mama została przewieziona karetką na SOR, ponieważ bóle się nasiliły (najpierw była morfina, plastry z morfiną, które nie pomagały). Oprócz bólu w kręgosłupie, mama nie miała prawie czucia w nogach (tzn. jak to mama opisywała - same nogi czuła, ale od pasa w dół miała wrażenie że ciało jest zdrętwiałe, nawet były trudności z oddawaniem moczu), były mimowolne ruchy nóg; przechodziły ją jakby prądy.
Na sorze wykonano TK, która wykazała znaczne uszkodzenie kręgów (niestety nie dostałam jeszcze wyników do wglądu i nie wiem które kręgi dokładnie). Ale już wiem, że było to kompresyjne złamanie kręgu (kręgów?) oraz ucisk na rdzeń kręgowy - stąd wyżej opisane objawy.
Jeszcze tego samego dnia, na sorze, lekarz dawał mi do zrozumienia, że jest bardzo źle, że nic się nie da zrobić, że nawet nie można żadnej operacji zrobić, ponieważ mogłoby to jeszcze zaszkodzić - spowodować nawet paraliż.
Przez cały weekend mama leżała na specjalnej sali obserwacyjnej na sorze, powiedziano nam że w pon mama zostanie przewieziona do hospicjum!!! Było to dla nas szokiem..nie mogliśmy uwierzyć, że nic się nie da zrobić.
W poniedziałek jednak podjęto decyzję o przeniesieniu mamy na oddział neurochirurgii.
I wykonano mamie operację odbarczenia.
Lekarz wykonujący operację powiedział, że nie jest dobrze, że kręgosłup jest mocno "zżarty" i że najprawdopodobniej mama nie będzie chodzić.
I tu moja prośba o pomoc! Co możemy zrobić?? Czy szukać pomocy gdzieś indziej? Może skonsultować wyniki TK z innym neurochirurgiem?
Co dalej z leczeniem?
Lekarz prowadzący (w innym mieście - w centrum onkologii) dał mamie skierowanie na chemioteriapię (termin: 05.04) oraz na radioterapię (od 19.04).
Tu w szpitalu, gdzie mama leży powiedzieli nam również, że raczej mama nie będzie miała już żadnego leczenia. Ogólnie odbierają nam wszelką nadzieję. A jednak jeszcze kilka tygodni temu inni lekarze (widząc wyniki badania scyntygrafii oraz PET-CT) skierowali na chemię i radioterapię. Nie wiemy co robić.
Z góry dziękuję za pomoc. |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-01-28, 15:16 Temat: Rak piersi uogólniony |
Bardzo dziękuję. Wszystko okaże się w środę...wtedy mama ma wizytę u lekarza prowadzącego. Pozdrawiam serdecznie |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-01-26, 20:24 Temat: Rak piersi uogólniony |
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź.
Ale nie do końca rozumiem. Czy przerzuty do kości i rak kości to nie to samo?
Mam jeszcze jedno pytanie? Jakie są rokowania? Wiem, że na całkowite wyleczenie nie można liczyć, ale czy jest szansa na zahamowanie choroby/ wydłużenie życia? |
Temat: Rak piersi uogólniony |
EwaTo
Odpowiedzi: 29
Wyświetleń: 10126
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2017-01-26, 18:34 Temat: Rak piersi uogólniony |
Witam,
u mojej mamy (62 lata) ponad 3 lata temu stwierdzono rak złośliwy sutka prawego (III stadium).
Najpierw była chemioterapia, następnie usunięcie całej piersi wraz z węzami chłonnymi,
następnie ponownie, silniejsza chemioterapia, radioterapia.
Kilka miesięcy temu u mamy pojawiły się bóle kości.
W końcu lekarz zlecił scyntygrafię.
Bardzo proszę o interpretację wyniku (najważniejsze: czy opis wskazuje na przerzuty?
Tzn. czy teraz mamy do czynienia z nowotworem kości?)
" W badaniu scyntygraficznym układu kostnego wykonanym techniką whole body za pomocą MDP
uwidoczniono patologiczne ogniskowe gromadzenie radiofarmaceutyku w czaszce, żebrach lewych,
kręgosłupie Th, kościach miednicy i w kościach udowych.
WNIOSKI: Obraz scyntygraficzny układu kostnego z licznymi ogniskami aktywnego procesu rozrostowego - progresja w porównaniu do badania z dnia 3/3/2014.
W przypadku dolegliwości bólowych do rozważenia terapia izotopowa preparatami radu lub samaru".
Czy powyższy wynik wskazuje jednoznacznie na przerzutowego raka kości?
Czy może powinna mama wykonać jakieś dodatkowe badania?
Słyszałam, że jeśli są przerzuty, to w opisie widnieje określenie "ogniska META"??
W 2014 roku mama również miała wykonaną scyntygrafię i wynik był następujący:
"Obserwuje się umiarkowanie zwiększone gromadzenie radiofarmaceutyku w stawach barkowych,
mostkowo-obojczykowych, kręgosłupie, stawach krzyżowo-biodrowych, biodrowych, kolanowych i skokowych.
WNIOSKI: Obraz scyntygraficzny układu kostnego bez ognisk aktywnego procesu rozrostowego.
Uwidocznione zmiany o charakterze przeciążeniowo- zwyrodnieniowym"
Bardzo proszę o pomoc.
Pozdrawiam |
|
|