1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nowotwór drobnkomórkowy mojego Taty |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 61
Wyświetleń: 27091
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-02-11, 14:11 Temat: Nowotwór drobnkomórkowy mojego Taty |
Witaj corbaa, wydaje się, że kilka rzeczy wymaga wyjaśnienia.
Na początek polecam lekturę -> tego postu <- - przybliży ona kwestie związane z rokowaniem w SCLC (drobnokomórkowym raku płuca), zależnym od przeprowadzenia danej formy terapii.
corbaa napisał/a: | Kazdy czlowiek zasluguje na szanse ,jakakolwiek szanse i nadzieje zasmuca mnie fakt iz nie kazdy ja otrzymuje |
Do tej uwagi chciałabym się odnieść w szczególności.
O tym, że nie zawsze decyzja o podjęciu leczenia chemioterapią stanowi szansę na poprawę jakości życia (i/lub jego wydłużenie) było m.in. -> tutaj <- .
Przepastna lektura naszego forum potwierdza powyższe; mamy tu historie, w których chemioterapia wydłużyła życie i poprawiła jego jakość, wydłużyła życie (?) i pogorszyła jego jakość, nie wydłużyła życia i nie poprawiła jego jakości lub skróciła życie (wskutek rozpoczęcia leczenia chemicznego nastąpiły powikłania i zgon chorego).
Wasza sytuacja jest trudna i nie dziwi niejednolitość poglądów i zaleceń lekarskich. W moim odczuciu również każdy z ośrodków chce dla Twego ojca jak najlepiej.
Zaniechanie pewnych form leczenia onkologicznego w niektórych przypadkach nie jest działaniem na szkodę chorego, lecz decyzją mającą na celu zaoszczędzenie mu dodatkowych cierpień i/lub powikłań, które mogą być bardzo poważne, a nawet śmiertelne.
W drobnokomórkowym raku płuca chemioterapia jest jednak podstawową metodą leczenia (jest to nowotwór wysoce chemiowrażliwy). Dlatego też decyzja o nie podjęciu leczenia chemioterapią musi być z pewnością poparta ważnymi przesłankami i dobrze przemyślana.
W tym wypadku podejrzewam, że odstąpienie od chemioterapii wielolekowej jest uzasadnione. Być może jeden z ośrodków spróbuje leczyć tatę jednym cytostatykiem (np. karboplatyną lub etopozydem w monoterapii). To nadal bardzo ryzykowne, jednak być może warto to rozważyć.
Równoczesnej chemioterapii i radioterapii z pewnością nie będzie (może być, jednak na zasadzie sekwencyjnej - najpierw próba leczenia chemioterapią, później ewentualna radioterapia paliatywna).
Radioterapii paliatywnej nie podejmuje się "na wszelki wypadek", a wyłącznie w odpowiedzi na uciążliwe objawy związane z obecnością guza / nacieku w klatce piersiowej (duszność / kaszel / krwioplucie).
Radioterapia paliatywna nie wydłuża czasu przeżycia - jedynie łagodzi w/w objawy.
corbaa napisał/a: | nie chcemy zostawiac Ojca w cierpieniu i bez nadzieji leczac go paliatywnie |
W tym kontekście należałoby użyć określenia objawowo.
O podziale leczenia onkologicznego na radykalne / paliatywne : tutaj.
pozdrawiam ciepło. |
|
|