Tak serio, to nie za bardzo rozumiem, czemu w tym wątku wypowiadają się zdrowi...
Bo nie wiedzą jak sobie poradzić z rozmową ze swymi najbliższymi. Kochają ich, ale nie wiedzą jak postąpić. Emocje (które są - bo to oczywiste) utrudniają wszystko.
Nie wiedzą czy krzywdzą mówiąc, czy nie mówiąc. Nie wiedzą jak odczytać gesty czy milczenie swych bliskich chorych. Trzeba im w tym pomóc.
W tym miejscu chciałabym przypomnieć, że podobna dyskusja miała już miejsce w tym dziale. Zajrzyjcie proszę -> tutaj <- .