1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Chłoniak |
Dawidx
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 11635
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-02-19, 15:54 Temat: Chłoniak |
Nie daje mi spokoju jak o tym czytam:
#72 Wysłany: 2012-07-04, 22:15
--------------------------------------------------------------------------------
Nie.
Każdy umrze - to jest 100% pewne.
Ale są sytuacje w rakach, w których lekarz mówi pacjentowi: to już koniec, nic nie da się zrobić i idzie się do domu i jakoś z tym musi pogodzić.
Finlandia napisał:
W chłoniakach tak nie ma, chyba że są jakieś choroby współistniejące wykluczające leczenie lub stan chorego jest już tak bardzo zły (nie mówię tu o stopniu zaawansowania choroby, tylko o ogólnym stanie pacjenta). Inaczej zawsze się jakoś chorego leczy. Oczywiście czasem pacjenci hematoonkologiczni umierają w czasie leczenia, mimo leczenia, z powodu leczenia - ale nie występują niemal sytuacje w których umierają bez możliwości leczenia (chyba że sami z jakiegoś powodu od niego odstępują lub nie da się go przeprowadzić z powodu innej choroby lub złego stanu).
Czyli 99 Procent ludzi na to chorych jest leczonych, a moja babcia była w tym 1 procencie nieleczonych, gdzie nie mogli kompletnie nic zrobic....jestem rozgoryczony, mimo ze wyjasniliscie mi wszystko logicznie za co dziekuje. Jednak nawet Greg napisal ze był w pokoju z 85 letnim panem..ktory mimo takiego wieku chemie dostał.....a moja babcia nie...Mam wrazenie ze tylko ona nie byla leczona, wiem ze to glupie myslenie i nie bylo w jej wypadku szans, ale dlaczego leczyli tego 85 latka? Nie moge sie pogodzic ze smiercia babci, a najbardziej z tym ze nic nie bylo robione, mimo ze wszedzie czytam ze najzlosliwsze chloniaki w ostatnim stadium zaawansowania tez sie da wyleczyc i nie sa takim wyrokiem jak inne nowtory zlosliwe |
Temat: Chłoniak |
Dawidx
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 11635
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-02-13, 00:37 Temat: Chłoniak |
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Tego wszystkiego nie wytłumaczyli nam lekarze, jak babcia zachorowala to nawet nie mialem pojecia co moze miec wspolnego chloniak z nowotworem krwi, lekarze powinni szczegolowo wyjasniac co i jak
Lekarz oznajmij o diagnozie na korytarzu i na pytanie co jest zainfekowane machnal reka- ze wszystko i ze babcia za chwile umrze i chcial leciec jej to powiedziec! mama postraszyla go sądem jak to zrobi a on sie upieral chcial babcie dobic taka wiadomoscia...Na szczescie mamie udalo sie go powstrzymac i przekazal babci to o co prosila mama, ze ma anemie i musi na siebie uwazac i zdrowo jesc,,,
Patrzylem w wynikach ze nigdzie nie ma przezutow, mialem totalny metlik-bo wszystko kojzraylo mi sie ze zaatakowane sa wszystkie narzady a im chodzilo ze cala krew... i do konca mialem nadzieje ze sie jednak myla skoro nie ma nigdzie przezutow..tak wlasnie lwkarz wytlumaczyl czyli nijak!
Teraz sobie to poukladam, jak wiem jak bylo i ze naprawde nie bylo szans na leczenie babci. Widocznie nie miala takiej szansy jak ten 85 letni pan, pewnie u niego rokowania byly mimo wszystko....Cieszy mnie ze jak jest to mozliwe to probuja leczyc osoby w starszym wieku...Rozumiem ze najczesciej jest to niemozliwe...
Chyba wazne jest to ze po prostu bylismy z babcią, spedzalismy z nia czas, a to ze odeszla w szpitalu a nie w domu bylo niezalezne- po udarze musialo ja zabrac pogotowie, a potem nie chcieli jej wypisac...
U Babci bole sie dopiero zaczynaly...nie przyjmowala jescze lekow przeciwbolowych jak zaczely ja bolec wezly to mielismy tylko apap, tego dnia mial przyjsc lekarz z hospicjum...ale nagle udar, szpital ...
Greg, jest mi bardzo przykro ze zachorowales ale widze ze psychicznie sie nie dales i za chwile bedziesz zdrowy jak ryba. Przepraszam za chaityczne wpisy, wygadanie sie zawsze pomaga dobrze ze jest takie forum choc na pewno wymaga to sily by caly czas siedziec w temacie nowowtworow i wspierac innych.. |
Temat: Chłoniak |
Dawidx
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 11635
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-02-12, 00:26 Temat: Chłoniak |
Bardzo dziekuje za odpowiedz. To byłem w błedzie, myślałem ze chłoniaki przewlekłe. te z którymi mozna zyc iles lat i tylko obserwowac, są niezłosliwe.
Chodzi o to ze babcia nie była leczona nawet paliatywnie. Po prostu nie dostała nawet takiego leczenia, nic. Ta świadomosc ze nawet nie ma proby przedluzenia jej zycia byla dobijajaca. I nasluchalem sie ze starszym ludziom nie chca podawac chemii bo im szkoda na nich kasy :( dobrze ze prawda jest inna.
Wydaje mi sie ze przeszczep nie powinien byc uzalezniony od wieku, moze byc przeciez schorowany 65 latek i 75 latek w dobrej kondycji- temu 75 latkowi nie dadza juz szans na zycie nawet jak sie okaze ze jest silny? Wiek biologiczny i metrykalny moze sie przeciez roznic. Ale wierze ze lekarze kieruja sie dobrem ludzi i moze czasem robia odstepstwa jak zachoruje osoba 68 letnia i bedzie sie nadawac do przeszczepu to ja beda ratowac? 68 lat to nie jest przeciez jeszcze stary wiek.
Babcia miala chyba agresywnego chłoniaka bo z dnia na dzien straciła siły i nawet pani hematolog po zapoznaniu sie z jej wynikami nie mogła jej leczyć. Nie dostawała zadnych sterydów- lekarze o niczym takim nie wspomnieli.
Babcia dwa razy dostała krew- za pierwszym razem poczuła sie dobrze tylko szkoda ze na tak krótko....potem wrocilo oslabienie, brak apetytu, ciagle polegiwanie, ale nic jej nie bolalo. Co mnie dziwi babcia nie miala zadnych spuchnietych wezlow w chwili wyjrycia choroby, pojawily sie niedlugo przed udarem, strasznie spuchla jej twarz i robilem jej na to oklady z olejku kamforowego, co zalecil lekarz domowy :( Jak zaczely ja bolec te wezly to dostawala .....apap, paracetamol...dopiero mialo sie nia zajac domowe hospicjum. Bol sie dopiero zaczynal ale i tak nie rozumiem dlaczego zostawili nas bez specjalnych lekow przeciwbolowych..
czy to prawda ze pewnien rodzaj chloniakow atakuje ludzi w podeszlym wieku i nie da sie ich nawet leczyc hematologicznie? I ze babcia mogla zachorowac z powodu wieku, bo w starszym wieku czesto ludzie maja problemy z krwia?
Bardzo zaluje ze nie trafiłem na to forum jak babcia zachorowala, mialbym wiecej wiedzy... a tak caly czas sie denerwowalem ze nie jest leczona, ze nie ma nawet proby by chociaz chorobe na chwile powstrzymac... ze pozwalamy jej tak po prostu odejsc...
[ Dodano: 2013-02-12, 00:31 ]
Ciesze sie ze Wasze przypadki były całkiem inne i jesteście zdrowe. Te wszystkie nazwy leków nic mi nie mówią, ale jak sterydy zabiły to paskudztwo to bardzo sie cieszę, mozna z tym walczyc.
Babcia oprocz wieku, miala pewnie całkiem inną odmiane nie ma co porownywac, choroba chorobie nierowna. Przepraszam za ten malo optymistyczny watek tutaj- ale mysle ze chloniak babci był spowodowany wiekiem..
[ Dodano: 2013-02-12, 00:45 ]
Co do stanu zdrowia babci to pielegniarki mówiły ze ma serce jak młody czlowiek, nie brała tez zadnych leków na nic- az do tej diagnozy. Ale miała ponoc rozne nieodkryte choroby spowodowane wiekiem - jednak na zewnatrz nic nie bylo widac. Az do wykrycia choroby miala dobra kondycje. A paliła jak smok cale zycie, po kilka paczek dziennie plus kilka mocnych kaw dziennie...była bardzo energiczna i ta choroba to był kompletny szok |
Temat: Chłoniak |
Dawidx
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 11635
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-02-11, 05:57 Temat: Chłoniak |
Bardzo dziękuję za odpowiedz. Bo dręczyła mnie myśl czy aby na pewno nie było ratunku. Masz racje osoby w podeszlym wieku sa sila rzeczy slabsze, ale czytalem ze kobiety kolo 78 lat dostawaly chemie na raka piersi?
Inne pytanie- jak osoba mloda ma fatalną morfologię to może mimo to dostać agresywną chemię? Babci morfologia była tak fatalna że niemal musiałaby być w izolatce, bo każda infekcja była dla niej grozna. Czy do chemi nie trzeba mieć dobrej lub wystarczająco dobrej morfologii niezależnie od wieku? Dziwii mnie tez jak ten chłoniak mógl sie tak rozwinac, jakis czas przed jego wykryciem babcia miała badania krwi i były ok...
Ta choroba dotknęła babcie i tak w poznym wieku, miała prawie 84 lata, cale zycie palila bardzo duzo i miala zdrowe serce, nic jej nie dolegalo, nie brala zadnych lekow..i nagle ta choroba i bezsilnosc ze nie ma nawet leczenia.
Sądziłem ze u osob starszych nowotwory rozwijaja sie wolniej i ze to nie stanie sie tak szybko a cotygodniowa morfologia kontroluje czy wyniki i tak zle nie pogorszyly sie i wtedy znowu babcia dostanie krew...a tu nagle udar.
Co mnie cieszy, ze choroba nie zdolala jej wyniszczyc, po przetoczeniu krwi czula sie dobrze i duzo jadla, potem opadla z sil, nie chciala jesc, ciagle chciala polegiwac ale byla na chodzie, troche schudla, a powiekszone wezly chlonne pojawily sie dopiero pod koniec. Babcia dostawala tylko zelazo, na nic innego lekarze nie pozwolili, mowili ze sok noni i wiaminy moglyby jej tylko zaszkodzic.
Jak mozesz to prosze napisz jak to jest z podaniem chemii jak ktos ma fatalne wyniki morfologii i czy tak jest zawsze przy zaawansowanym chloniaku i nowotworze krwi? Co do operacji to o jakiej mowisz, o przeszczepie? To samo pytanie- jak pacjent ma fatalna morfologie to mozna zrobic przeszczep?
I dlaczego najpierw zakwalofikowali babcie do leczenia hematologicznego a potem stwierdzili ze to inny chloniak niz mysleli i takie leczenie nic nie da? Czy leczenie hematologiczne moze uratowac chorego albo chociaz przedluzyc mu zycie i byc podjete u osob strszych ale chyba moze skoro babcia miala byc tak leczona? Jaki typ chloniaka je uniemozliwia? Wiem tylko ze byl to chloniak zlosliwy, nie bylo biopsji by babci nie meczyc.
Lekarze za malo tlumacza...Babcia nic nie wiedziala o swojej chorobie, mysle ze tak bylo w jej przypadku najlepiej, dzieki temu ze nie byla na onkologii udalo sie przed nia ukryc prawde. Chciałem sie wygadac, dzieki i dzieki tez za odpowiedzi
Pozdrawiam
[ Dodano: 2013-02-11, 06:08 ]
A jak dostała udar to trafiła na neurologię- nie powinna wtedy trafić na onkologię? Widział ją w szpitalu onkolog ale jednak czy nie powinna być wtedy na onkologii, a nie lezec na odzdziale z osobami po normalnych udarach na neurologii? Dzien przed smiercia miala tez jakis krwotok, przyszedlem a pod jej lozkiem byla wielka torba z krwia, pielegniarka powiedziala ze krwi nie jest wcale dużo bo jest wymieszana z wymotami- co moglo sie stac? Na oddziale neurologii panowla epidemia grypy i wyrzucali mnie stamtad, powinni mi pozowlic siedziec przy babci, a nie mowic ze jej stan jest stabilny a tak mówili, mowili nawet ze bedzie miala logopede.
[ Dodano: 2013-02-11, 06:12 ]
CO do operacji to sorki,pisales o innym nowotworze, pomylilo mi sie. |
Temat: Chłoniak |
Dawidx
Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 11635
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-02-11, 01:02 Temat: Chłoniak |
Witam
Straciłem jakis czas temu babcię- zmarła na chłoniaka. Nie była leczona bo lekarze uznali ze nic się nie da zrobić. Po przetoczeniu krwi poczuła sie na krótko lepiej. Odeszla trzy miesiące po diagnozie. Miała chloniaka ktory spowodował nowotwor krwi, a to ze był to chłoniak zlosliwy dowiedzielismy sie dopiero jak odeszła, w karcie zgonu :(
Lekarze nic nie wyjasniali, zaluje ze wtedy nie wiedziałem o tym forum bo biłem sie z myslami
Czytam ze chloniaki, rowniez te zlosliwe, dobrze sie leczy. Czy na pewno nie mogli leczyc mojej babci?
Na logike wiem ze nie mozna bylo nic zrobic, babcia miala fatalne wyniki morfologi i byla bardzo slaba. Czy inni dotknieci chloniakiem takim jaki miala babcia maja dobre wyniki krwi? Jak moga byc leczeni, przeciez przy raku krwi wyniki zawsze musza byc zle? A jednak czytam ze maja szanse na leczenie. Babcia nie mogla byc leczona nawet hematologicznie bo ponoc ten typ chloniaka sie nie kwalifikowal, chemia odpadala na pewno ze wzg na fatalna morfologie (pani onkolog odmowila mowiac ze podanie chemi babcie by zabiło), nie miala biopsji skoro jej i tak nie leczyli. Byla osoba po 80, dlatego nie miala szansy na przeszczep? Czy dlatego ze miala juz zainfekowana cala krew i nawet mloda osoba w tej sytuacji nie miałaby szans na leczenie? Nic nie zostalo zaniedbane by ja ratowac? Mial ktos podobna sytuacje? Na koniec babcia bardzo spuchła na twarzy i doszło do udaru, myslalem ze nowotwor krwi sie nie przezuca.
Babcia przed udarem mowila od rzeczy, nie poznawala nas w nocy, a rano rozmawiala zupelnie normalnie, czy mogl to byc jakis przezut?
Miala byc pod opieka hospicjum domowego, ale nagle przyszedl udar (spowodowany chloniakiem) i po kilku dniach odeszla, we snie i bez bolu, tak mowili lekarze.
pozdrawiam
[ Dodano: 2013-02-11, 01:06 ]
Co mnie zdenerwowało- lekarz na pogotowiu rzucil tekst- ze ta choroba nie leczona konczy sie zgonem, zabrzmialo to tak jakbysmy nie chcieli leczyc babci, a przeciez lekarze odmowili leczenia, zaplacilibymy kazde pieniadze jakby byl mozliwy ratunek, czasem bije sie z myslami czy na pewno nic nie mozna bylo zrobic procz przetaczania krwi ktora wydluzyla babci zycie o te trzy miesiace....:( Tym bardziej ze czytam ze chłoniaki sie dobrze lecza i sa nowotworami ktore nie maja zlych rokowan. |
|
|