1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: ja, mama i rak |
Buuuka
Odpowiedzi: 35
Wyświetleń: 14671
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-01-23, 21:55 Temat: ja, mama i rak |
Tak czytam Twój pierwszy post Olu i w zasadzie pod prawie całym mogłabym się podpisać. Ja też żyję tylko chorobą mamy. Zachorowała, kiedy byłam na pierwszym roku studiów, ale daliśmy radę ze wszystkim, studia skończyłam. Jej stan był na tyle dobry, że poszłam na magisterkę w tym roku, zaczęłam pracę, w końcu mam 22 lata, więc życie się dla mnie dopiero rozpoczęło, można powiedzieć. I bach. Nagle się też wszystko skończyło. Studia są zaoczne, praca w tygodniu- wszystko 150 km od rodzinnego domu. Jest nas tylko trójka- ja i rodzice. Tata świetnie się mamą opiekuje, pomaga też babcia, ale to nie to samo, bo ja też chcę przy niej być. W pracy niby zrozumieli, że przerzuty do głowy to poważna sprawa, wszyscy mi współczuli..przez pierwsze 2 dni. Wzięłam zwolnienie na opiekę nad mamą i nagle zaczęli mi robić problemy i grozić zwolnieniem. Studia to też skończona sprawa na razie, chcialabym chociaż zaliczyć semestr i wtedy wziąć dziekankę, ale nie mam siły się uczyć, bo moje myśli ciągle 150 km stąd. Nie wyobrażam sobie dalszego życia bez mamy, w ogóle nie dociera do mnie scenariusz, że mogłoby jej zabraknąć. Jej onkolog poświęcił mi ostatnio chyba z pół godziny czasu, żeby mi wytłumaczyć najdobitniej na świecie, że muszę być przygotowana na to co może się wydarzyć, po czym i tak stwierdził, że ja nic nie pojmuję. I ma rację, bo nie pojmuję tego, jak taka młoda kobieta może tak cierpieć. Boje się, że będzie coraz gorzej i cieszę się jak głupia, jak mówi mi przez telefon, że nic jej nie boli. Nie tak powinno być. Nie uważam, że starszym ludziom ta choroba bardziej pasuje, bo oni już swoje przeżyli, bo jakim prawem można stwierdzić o kimś, że on już swoje przeżył. Gdyby moja mama zachorowała mając 70 czy 80 lat to tak samo mocno bym o nią walczyła. Jedyne co czasem sobie ostatnio myślę chamsko to to, że jakie to niesprawiedliwe, że niektórzy dożywają 90-tki, a tu młodzi ludzie muszą tak mocno cierpieć i z taką chorobą się zmagać. |
|
|