Moja mama dokładnie tak samo rozrabiała.
Obym się mylił, ale chyba jeszcze czeka się trochę "atrakcji"
Mama praktycznie do końca była nadmiernie aktywna.
Umarła w pozycji półleżącej. Ostatnie 2 tygodnie praktycznie nie spała.
Były takie akcje, że z pulmonologii przewieźli na psychiatrię. Tylko dzięki znajomościom wyciągnąłem mamę stamtąd. Masakra była.
U mojej mamy TK nic nie wykazało mimo, że działy się cuda.
Znajomy radiolog mówił mi potem,że mogły być mikroprzerzuty , które widoczne by były tylko podczas rezonansu.