1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: przerzut z płuc do mózgu. poczucie winy i strach |
Avanilla
Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 11161
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-09-23, 11:20 Temat: przerzut z płuc do mózgu. poczucie winy i strach |
Helle, cieszę się, że decyzja okazała się słuszna. Trzymam kciuki za dobre samopoczucie i kondycję Twojej mamy. Wykorzystaj maksymalnie czas, który Wam pozostał i bądź silna. I nie przejmuj się niemiłą panią doktor. Ważne, że pielęgniarki są w porządku, w końcu to one będą sprawować bezpośrednią opiekę nad Twoją mamą. |
Temat: przerzut z płuc do mózgu. poczucie winy i strach |
Avanilla
Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 11161
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-09-17, 09:37 Temat: przerzut z płuc do mózgu. poczucie winy i strach |
My też mieliśmy dylemat czy skorzystać z opieki hospicjum stacjonarnego. Pani z jednego hospicjum odpowiadając telefonicznie na moje pytanie powiedziała, że są u niej chory na etapie choroby, który uniemożliwia samodzielne poruszanie się - są albo leżący, albo poruszający się za pomocą środków ortopedycznych. I wtedy dotarło do mnie, że to jest ten moment. Niestety w przypadku terminalnej fazy choroby sytuacja może zmieniać się z dnia na dzień. Dla kogoś kto nie przeżył odchodzenia osoby bliskiej, pewne symptomy, zachowania i dolegliwości mogą być zaskoczeniem. Człowiek czuje się bezradny, tak bardzo chciałby pomóc, ale nie potrafi, nie rozumie tego co się dzieje. W hospicjum stacjonarnym jest pod ręką lekarz, który może zadecydować o podaniu odpowiedniego leku w krytycznej sytuacji. W każdej chwili można się zgłosić do pielęgniarki, która pomoże zająć się chorym, poinstruuje jak pielęgnować, przewinie, zmieni piżamę, poda kroplówkę, podłączy cewnik, a w odpowiednim momencie powie... że to już czas żeby się pożegnać. Nie wiem czy to standard, ale w hospicjum, z którego my korzystaliśmy było mnóstwo innych osób, które niosły pomoc fizyczną i duchową: wolontariusze, księża, siostry zakonne, psycholodzy.
Siostry zakonne w hospicjum stacjonarnym powiedziały, że są dwa rodzaje rodzin: takie, które zostawiają chorego w hospicjum żeby mieć problem z głowy i takie, które codziennie czuwają przy bliskiej osobie. Jeżeli zaliczamy się do tej drugiej grupy, to nie mamy powodów by mieć wyrzuty sumienia. |
|
|