1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi |
AnnaW
Odpowiedzi: 31
Wyświetleń: 13918
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2015-04-21, 14:54 Temat: Rak piersi |
Asiu
Kilka uwag na podstawie leczenia ktore otrzymala moja mama 5 lat temu. Wiadomo, postep medycyny, zasady sie moze troche zmienily wiec moze trzeba brac to pod uwage. Moja mama byla w podobnym wieku, 76 lat, z wieloma chorobami wspolistniejacymi, w tym serca (choroba niedokrwienna, arytmia, nadcisnienie).
Mama byla diagnozowana na Szaserow, operacja byla w Magodencie, poniewaz termin byl duzo szybszy a chirurg ten sam. Potem byla pod kontrola szpitala na Szaserow i tam tez byla przepisana hormoterapia on 5 lat i przez rok podawana herceptyna. Swiadomie wybralismy Szaserow a nie CO, bo mama byla przerazona kolejkami w tym "molochu" jak to okreslala. Teraz jest wiekszy wybor osrodkow prywatnych, wtedy chyba byl tylko Magodent i to tez na poczatku dzialalnosci, wiec teraz sa tez inne opcje. Nie bylo chemioterapii (ze wzgeldu na choroby wspolistniejace) ani radioterapii. Mama miala mastektomie z usunieciem wezlow chlonnych. Usuniecie wezlow bylo wkonane "profilaktycznie" bo chirurg stwierdzil ze byloby ryzykowne poddawac mame drugiej operacji jesli trzeba by bylo usuwac wezly chlonne pozniej. Z tego co pamietam rowniez nie bylo wylacznie usuniecia guzka ale mastektomia ze wzgledu na polozenie guzka. Nie pamietam czy juz wtedy bylo wiadomo ze sa dwa guzki, ale wydaje mi sie ze nie, ze to dopiero odkryto po mastektomii. Wiec byla to dobra decyzja, bo inaczej ten drugi guzek by zostal.
Rowniez ryzyko u mojej mamy bylo wyzsze bo miala HER+3. Wiec w jej przypadku wydaje sie ze podjete decyzje byly sluszne.
Wezly okazaly sie czyste, wiec moze je rzeczywiscie usunieto niepotrzebnie, ale gdyby okazaly sie zajete, to druga operacja w krotkim odstepie czasu mogal byc trudna. Bylo powiklanie po operacjii, krwawienie, i potrzebna bylo "poprawka", i to juz bylo trudne.
5 lat bylo spokoju, teraz jest nawrot, jak do tej pory lokalny tylko. W tej chwili pod kontrola po wycieciu i radioterapii, bez przerzutow odleglych. Moze gdyby mama dostala chemioterapie 5-lat temu to nie byloby tej wznowy, ale to mozna tylko domniemywac i tez niewiadomo jakby to zniosla. Herceptyne i hormonoterapie tolerowala niezle
Ogolnie zadowoleni bylismy z wyboru Szaserow jako osrodka leczacego. Moze tylko ostanio kiedy byla wznowa, i musielismy szukac innego osrodka na radioterapie, byloby latwiej i szybciej gdyby byla pacjentka CO, albo gdyby ktos bardziej pokierowal. Mysle ze na tamten czas dostala optymalne lecznie, wlacznie z herceptyna, i nie byla "dyskrymiinowana" ze wzgledu na wiem. Nigdy jej "nie przekreslone" i nie odstapiona od badan bo "jest za stara". Pewne wybory byly podyktowane wiekiem i ogolna kondycja, ale analizujac obiektywnie, trudno mi sie z tymi decyzjami nie zgodzic. Wydawalo sie miec to sens.
Terminy dlugie na rozne badania etc, ale to chyba jest podobne wszedzie, i trzeba szukac prywatnie albo w innych miejscach, albo poganiac (wyniki drugiej biopsji byly dopiero po ponad dwoch tygodniach bo wynik szedl dlugo z jednego miejsca w drugie).
Pozdrawiam |
|
|