1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rozmowa z psychoonkolożką: Daj sobie prawo do słabości |
Aniaha
Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 7375
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-11-17, 17:54 Temat: Rozmowa z psychoonkolożką: Daj sobie prawo do słabości |
agamaz napisał/a: | Ale jeśli nawet tak było to jak się naprawdę kochało to się takich rzeczy nie mówi | a to dlaczego?
Poza tym jednym pytaniem, nie polemizuję . Ciężko jest dyskutować z negatywnymi doświadczeniami. Proponuję zatem Wam dziewczyny potraktować artykuł w sensie poznawczym , że tak również bywa, że takie porady również bywają potrzebne.
Czytam właśnie książkę Emmanuela Carrera "Nie moje życie". Ta to dopiero by Wam się nie spodobała |
Temat: Rozmowa z psychoonkolożką: Daj sobie prawo do słabości |
Aniaha
Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 7375
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-11-14, 15:18 Temat: Rozmowa z psychoonkolożką: Daj sobie prawo do słabości |
Miałam okazję zmagać się z chorobą nowotworową z dwóch perspektyw: osoby towarzyszącej, gdy jako nastolatka towarzyszyłam ojcu, samej chorej, przed czterema laty. Dziś uważam, że bardziej wyniszczająca, traumatyczna i zwyczajnie niszcząca moje życia była... ta pierwsza.
Przyznam się, że mnie już mdli od formy w jakiej "telewizje śniadaniowe" przedstawiają historie chorych na raka: jedno wielkie woow! Wdzięczna więc jestem mężowi Magdy Prokopowicz, że odbrązowił historię Magdy i swoją, mówiąc w którymś z wywiadów, że oni zwyczajnie darli koty, a powodem była także jej choroba. Pomyślałam wtedy, tak, teraz mi się zgadza, normalni ludzie jak ja i sąsiad. Ten artykuł to właśnie takie odbrazowienie bohaterów: chorego i wspierającego, strącenie z cokołu doskonałości i kop między ludzi z ich zwyczajnym życiem, potrzebami, uczuciami i emocjami. Dlatego nie rozumiem Twojego, saro, oburzenia.
Pozwól, że jeszcze raz odwołam się do własnych doświadczeń. Gdy dowiedziałam się o mojej chorobie, pomyślałam, że wolę zdechnąć teraz, już, za kilka tygodni, niż zafudnować moim dzieciom taką młodość, jaka była siostry i moim udziałem podczas czterech lat choroby mojego taty. I nikt nie może mi zarzucić, że byłam złą córką albo nie kochałam ojca. Po prostu nie można wymagać od nastolatek by schowały wszystkie swoje potrzeby emocjonalne, uczuciowe, a także (o zgrozo ) materialne i poświęciły wszystko ojcu, jak to robiła moja mama.
Gdy sama chorowałam, owszem, bywałam tyranem, a mąż ofiarą.
A kto nie bywał?
A psycholożka bynajmniej nie generalizuje, sama podkreśla że każdy przypadek jest indywidualny. Ona skupia się na tym co trudne, to krok dalej w pomocy psychologicznej i mówieniu na forum publicznym o przeżywaniu choroby nowotworowej. |
Temat: Rozmowa z psychoonkolożką: Daj sobie prawo do słabości |
Aniaha
Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 7375
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-11-08, 22:38 Temat: Rozmowa z psychoonkolożką: Daj sobie prawo do słabości |
Justyno, wszyscy powinniśmy Ci podziękować za ten link, a sam artykuł winien stać się lekturą obowiązkową dla chorych i ich bliskich. Wiele problemów opisanych w wywiadzie, jęsli nawet nie większość z nich, to codzienność jaką tutaj, zwłaszcza w tym dziale, opisujecie. |
|
|