Znalezionych wyników: 263

Kochani, nawet sobie nie wyobrażacie jak mi się miło zrobiło kiedy wczoraj weszłam na forum i zobaczyłam, że mam wiadomości na pw oraz w "moich kciukach" |wht?!|

Dopiero teraz mam troszkę czasu aby odpisać, więc chciałabym wszystkim podziękować za tak miłą niespodziankę.
Naprawdę miło robi się na serduszku wiedząc, że są osoby dla których nie jestem tak całkiem obojętna ... :heart:

Szczerze powiedziawszy to wczoraj (ale przez chwilkę) nie miałam ochoty świętować, no bo wiadomo cyfra z przodu z dwójki zamieniła się
na trójkę :roll:

No ale co zrobić, czas w miejscu nie stoi. Powtarzałam sobie "Aga, to TYLKO cyfra"

A teraz pochwalę się moim prezentem ...
Ogólnie bardzo boję się zwierzaków, (panicznie boję się kotów ale nie o kota teraz chodzi) ale są też takie, które są przesłodkie, którym bez problemu przyglądam się z bezpiecznej odległości, niestety ciężko mi się przełamać aby dotknąć. Chcę ale nie mogę :roll:

Mam też problem aby rano obudzić się za pomocą jednego budzika, dlatego też często nastawiam co najmniej dwa i w dodatku 2 godziny przed planowanym wstaniem ...
Wczoraj dzwoni jeden, drugi... aż w końcu udało mi się otworzyć oczy i wiecie co ? Chyba nigdy nie byłam tak szybko na nogach |boisie|

, trwało to dosłownie 2 sekundy plus pewnie pół bloku mnie słyszało. A dlaczego ? Otwieram oczy, patrzę a na łóżku przede mną stoi zwierzątko, patrzy na mnie z szeroko otwartymi oczkami i dużymi uszkami :shock:

Na szczęście po chwili emocje opadły i małymi kroczkami próbowałam dotknąć tego słodziaka aż wreszcie znalazł się na rękach 8-)

Z minuty na minutę idzie mi to coraz lepiej ||LOL||

dziś nawet będąc poza domem nie mogłam doczekać się powrotu.
Niestety w momencie kiedy biega sobie po mieszkaniu, ja siedzę na bezpiecznej wysokości [uoeee]

ale jestem pewna, że to się w expresowym tempie zmieni.
W pierwszej chwili wystraszyłam się ale teraz nie wyobrażam sobie abym mogła go oddać

Chyba przyznacie, że jest słodki

Bardzo refleksyjny dzień. Nie tak dawno temu byłeś z Nami ...
... codziennie Ciebie brak ... tato [*] :-[

http://www.youtube.com/watch?v=YubiplVqODo

Godzinkę temu wróciłam do domu i chyba nie muszę pisać jak bardzo się z tego powodu cieszę :-D

Romku dla mnie wyjazdy na dłuższą metę nie są dobre.
Przeważnie każdy taki wyjazd odkładam o kilka dni z nadzieją, że coś się jednak zmieni i nie będę musiała wyjeżdżać z dala od domu.
Każdej wycieczce towarzyszy mi lęk i strach, którego nie potrafię się pozbyć :?ale?:

Moja najdłuższa trasa do pokonania to było jakieś 3 tysiące km w jedną stronę (później oczywiście z powrotem powtórka z rozrywki)!
Kierowcą był mój "narzeczony" a ja starałam się być osobą dużo gadającą coby nie chciało mu się spać ale i to mi nie wychodziło, bo zwyczajnie po tylu km będąc praktycznie "nieprzytomna" potrafiłam mówiąc coś w połowie zdania zasnąć :shock:

Nie wspominam już o pół godzinnym spaniu w aucie w nieznanych miejscach gdzie nie rzadko towarzyszą różne niebezpieczeństwa (podczas jednego takiego noclegu obudził nas hałas dochodzący z tyłu auta, gdzie kilku mężczyzn próbowało otworzyć nam bagażnik :shock:

) Tak więc trzeba być przygotowanym na wszystko. Szybka i odpowiednia reakcja w takiej chwili jest potrzebna.

Kiedyś myślałam, że zawód kierowcy jest chyba jednym z najłatwiejszych zawodów TERAZ moje zdanie na ten temat jest zupełnie inne.
Dlatego też bardzo podziwiam osoby, które musiały/muszą pracować w ten sposób, będąc non stop w trasie, z dala od domu i praktycznie bez warunków (mam tu na myśli spanie, odżywianie się, zwykła codzienna toaleta...)

Berta, dziękuję za odwiedziny :cmok:

JustynaS1975, dziękuję za miłe słowa ::thnx::

Gonia, ... :cmok:

Póki co w moim planie nie ma kolejnych wyjazdów (ufff)

Agulka jest

i przeprasza za ciszę tych, którzy do Niej zaglądają ...

Nikt nie jest idealny, często zdarza Nam się kierować emocjami, często wychodzi na to, że połowa popełnionych "pomyłek" polega na tym, że zwyczajnie kierujemy się uczuciami ...
Ta moja chwila ciszy była chwilą zastanowienia się nad sobą oraz nad drugą osobą.
Nie wiem czy to moje chwilowe "zawieszenie" równa się z poprawą :roll:

ale rozmowa z samym sobą często jest potrzebna. I wcale nie łatwo jest "załatwić jeden temat" ot tak chwilowym przemyśleniem ale wydaje mi się, że będąc cierpliwym i konsekwentnym można zdziałać wiele.
Może nie do końca jest tak jak teraz napiszę w sumie to to zdanie gdzieś kiedyś przeczytałam i tak mnie się przypomniało ale na mnie te słowa w jakiś sposób działają:
Druga osoba to takie Nasze lusterko, które pokazuje Nam nie tylko Nasze ładne oczy ale także pryszcz na nosie, który trzeba usunąć.
Myślę, że jeżeli niektóre wydarzenia będę traktować w ten sposób to będzie mi o wiele łatwiej.
Często to te niemiłe niespodzianki mogą stać się ciekawą "przygodą". Wszystko zależy od Naszego nastawienia ...

Dobra a teraz lepiej abym na tym skończyła swoją krótką refleksję co by nie narobić sobie mętliku w głowie.

P.S. Agula na kilka dni musiała wyjechać do Niemiec

(jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ) ale za kilka dni wraca.
Chwilowo mam bardzo ograniczony dostęp do netu oraz zwyczajnie brak czasu przez co nie jestem na bieżąco z forumowymi wpisami.

P.S. nr 2 :-(

15-tego mam wizytę u chirurga onkologa, do którego skierowała mnie moja dermatolog zaniepokojona moją brązową plamką na ustach

Póki co staram się jak najmniej o tym myśleć ale sam fakt, że Pani dr nie ma pojęcia co to może być i zaniepokojona wydała skierowanie - mnie również niepokoi :-(

Wszystkich zaglądających do mnie pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie.

Ech wszędzie dobrze ale w domciu najlepiej ... :roll:

Jestem, focha nie ma :mrgreen:

Cześć dziewczyny i dziękuję za odwiedziny ::thnx::

Pomidorową nie pogardzę

a najlepiej jakby była z lanymi kluchami

Jakoś ostatnio zabiegana byłam stąd ta cisza. Czytam zaległe wątki i jak dochodzę do swojego to padam ze zmęczenia ...
Niedziela upłynęła spokojnie. Część dnia przespałam :roll:

później byłam w kościele. Msza była bardzo piękna, tak piękna że aż łzy poleciały. Mszę przeprowadził Misjonarz opowiadając o "pracy" misyjnej, w skrócie o swoim życiu (kiedy miał kręgosłup złamany w trzech miejscach, uszkodzone nerwy...) i śmierci klinicznej którą przeszedł i to chyba tak najbardziej mną wzruszyło ...
"lekcja" bardzo pouczająca i dająca do myślenia.
Już od dłuższego czasu myślałam o tym jak bardzo jesteśmy skłonni do narzekań (na swoim przykładzie np mogłabym opowiadać) a jak często zapominamy o dziękowaniu, po tej mszy myślę o tym jeszcze mocniej ...

Następnie biegusiem odwiedziłam dziadków i resztę dnia spędziłam nad jeziorem.
Oczywiście znowu miałam możliwość zostać tam na noc jednak strach znowu przeważał :roll:

Dziś dzień upłynął mi tak jakoś szybko. W sumie nic wielkiego nie zrobiłam a się nalatałam :roll:

Słońce rozpieszczało :sun:

a teraz zrobiło się burzowo :--:

i chyba wypadałoby na wszelki wypadek odłączyć się od sieci :uuu:

To już chyba wszystko co chciałam napisać :mrgreen:

jak mi się coś przypomni to znowu będę przynudzać

Pozdrawiam i buziakuje :cmok:

Miłego tygodnia wszystkim życzę

No jak miło Was widzieć :-D

Od razu lepiej.
Życzę Wszystkim udanego weekendu :flower:

Romku ja też ciągle wracam do tych chwil

Mogę podpisać się pod całym Twoim postem (zastanawiam się kiedy będę miała sprzeczne zdanie :lol:

) i nie pozostaje mi nic innego jak tylko namawiać Wszystkie podglądaczki do spotkań

agamaz, a no nie da się ukryć, zrobiło się romantycznie :tiaaa:

Aguś, Justyś, Ela ... ja sama sobie zazdroszczę tego spotkania 8-)

KasiaC, cześć :-D

Romuś ... ech Romuś :tiaaa:

Dziękuję za muzyczkę i też mam nadzieję, że następne spotkanie odbędzie się bez ograniczenia czasowego

Choć z drugiej strony patrząc to może i dobrze, że takie ograniczenia mamy, bo kto wie po ilu dniach wrócilibyśmy każdy do swoich kącików :mrgreen:

O ile w ogóle byłoby do czego wracać :lol:

Tak czy siak każda chwila z Tobą to sama przyjemność, a im więcej tym lepiej

Dziękuję dziewczyny.
Wczoraj mogłabym jeszcze pisać ale wolałam się wstrzymać , bo doszłoby do wyznania miłości

Dziś dopiero się otrząsnęłam z tego szoku i emocje puściły po czym od rana chodzę zabeczana :-(

Płacz i złość - te emocje mnie dziś towarzyszą. Nie mogę przestać myśleć.
Złość, ponieważ nie potrafię zrozumieć dlaczego ta choroba spotyka tak wspaniałych ludzi ?! Jestem wściekła na wszystko ! Jestem wściekła, bo nigdy też nie poznam odpowiedzi.
Życie jest tak niesprawiedliwe ... cholernie niesprawiedliwe !
Romuś to naprawdę wspaniały mężczyzna o ogromnym sercu, bogatym wnętrzu i dużym poczuciu humoru. Cieszę się, że mogliśmy się spotkać i mam nadzieję, że dojdzie jeszcze do wielu takich spotkań.
Pomimo tej mojej złości wierzę, że Romusiowi uda się pokonać tą podstępną chorobę !
Naprawdę tęsknię za tymi wczorajszymi chwilami - a to chyba mówi już wszystko ...
Romek :?ale?:

Chwila z Romkiem, możliwość przytulenia się - to wszystko są chwile bezcenne dla mnie !
Nigdy, przynajmniej ja nie pamiętam, abym miała możliwość tak bardzo wtulić się w czyjeś ramiona. Tak bardzo tego potrzebowałam, tak długo na to czekałam ... To wyraża więcej niż tysiąc słów ...
Każda sekunda Naszego spotkania jest głęboko w moim sercu.
Co prawda ja nie wiele mówiłam, byłam wpatrzona w Romka jak w obrazek ale to wszystko dlatego, że nie dowierzałam, że siedzimy razem i nie chciałam przerywać słów Romka, bo one znaczą dla mnie naprawdę bardzo wiele.
Jego spojrzenie hipnotyzowało

a słowa chciałoby się nagrać i odtwarzać bez końca ...

Do mojego wpisu załączam muzykę. Podobna Nam wczoraj towarzyszyła

http://www.youtube.com/watch?v=447yaU_4DF8

Już jestem po randce z Romkiem 8-)

Znaczy się ze spotkania wróciłam o 20-stej.
W dalszym ciągu nie dowierzam, że się spotkaliśmy ...
Już same to, że zobaczyłam czekającego Romka wzbudziło w moim sercu ogromną radość

OGROMNĄ !!!
Wreszcie mogłam zrobić to na co tak długo czekałam. Mogłam tak mocno, mocno przytulić się do Romka :cmok:

Na takie chwile warto czekać, dla takich chwil warto żyć :in_love:

Były chwile wzruszenia i chwile uśmiechu. Ech ... szkoda, że ten czas tak szybko zleciał :-(

.
Przypuszczam, ba ! jestem pewna, że gdyby nie ograniczenie w czasie moglibyśmy przegadać całą noc. Myślę też, że cichutka muzyka, która grała w tle, która bardzo spodobała się Romkowi (wiedziałam, że Mu się spodoba

) porwałaby Nas w pewnym momencie do tańca ....
Wszystkie słowa wydają mi się zbyt proste aby podziękować Romkowi za czas mnie poświęcony i wyrazić Wam to co czułam podczas spotkania i czuję w dalszym ciągu.
To jak się czuję ciężko opisać słowami, można to opisać tylko uczuciem ...
Romek to wspaniały, otwarty człowiek z przeogromnym sercem i wspaniałym uśmiechem !
Chwila rozmowy sprawiła, że wróciłam do domu myślę i tęsknię. Cholernie tęsknię !
Taki Przyjaciel to Przyjaciel przez duże "P", to więcej aniżeli skarb ...
Dobrze jest mieć Przyjaciela po drugiej stronie netu ale nic nie jest w stanie równać się ze spotkaniem w rzeczywistości.
Ostatnio miałam ciężkie dni, do tego mamcia od wczoraj jest w szpitalu, nie byłam pewna czy dam rade się spotkać ale takiemu szczęściu jakim jest możliwość bycia choć przez chwilkę z Romkiem po prostu trzeba wybiec na spotkanie ! Nie warto czekać do następnego razu, warto następny raz tu i teraz wspólnie zaplanować.
Dziękuję Ci Romuś za dzisiejsze chwile, za to, że mogłam Ciebie poznać, za rozmowę, za ciepłe słowa, za buziaki, za przytulenie, za uśmiechy, za to że mogłam poczuć moją dłoń w Twojej dłoni, dziękuję za krótki spacer kiedy mogłam Ciebie odprowadzić trzymając się za ręce ...
Dziękuję, że jesteś ! ::thnx::

Muszę ochłonąć, niech mnie ktoś uszczypnie :mrgreen:

Ja dzisiaj nie zasnę :mrgreen:

Tęsknię, no :?ale?:

!

Przyjaźń niczym róża,
ozdabia cały świat.
Maleńka czy duża,
zostawia w sercu ślad. :in_love:

Kochani udało się !!! Ruszam na spotkanie z Romkiem !!!
Za pół godzinki mamy umówione spotkanie

Odezwę się po powrocie

Cześć Ewuś ...
Obiecałam, że się odezwę więc to robię ale chwilkę i uciekam...
Uciekam, bo od wczoraj nie spałam jeszcze. Miałam ciężką noc :-(

Kilka dni było u mnie dobrze ale zawsze musi się coś wydarzyć. Musi ?! No chyba musi ...
Wczoraj o mało mogło dojść do tragedii. Mój facet, auto, % :cry:

Szczęście w nieszczęściu, że nie skończyło się to gorzej.
Pierwszy raz odkąd jesteśmy razem taka sytuacja miała miejsce :-(

Auto całe potrzaskane, chłopak na szczęście tylko poobijany ...
Długa i przykra historia a ja padam ze zmęczenia i nawet nie wiem czy chciałabym to opisywać w szczegółach.
Nie rozumiem jak można być tak głupim (głupim- delikatne słowo do tej całej sytuacji)
Prosiłam, błagałam, płakałam ... ale on i tak swoje.
Od 1 do 3 w nocy szukałam go objeżdżając wszystkie kąty ... dziesiątki modlitw odmówione.
W między czasie co 5 min telefon od Jego rodziców: że jeżeli coś się stanie to ... TO MOJA WINA :-(

Moja

??! Rozumiecie to ? Nie mam sobie KOMPLETNIE NIC do zarzucenia a te ich słowa do teraz krążą po mojej głowie

Znalazłam, próbowałam zabrać klucze ale moja próba skończyła się na niczym ... jakiś dziwaczny, nie znamy mi agresor się u Niego załączył, odepchnął mnie, wsiadł, odjechał. Ja za Nim ! Tuż przede mną, na moich oczach :shock:

jego szybko pędzące auto wpadło w poślizg po ulewnym deszczu, stoczyło się do głębokiego rowu i leżało bokiem ... Zostawiłam Swoje auto na środku ulicy i z sercem w gardle próbowałam dostać się do Jego auta.
Byłam sama. Próbowałam pomóc mu się wydostać ...
Musiałam dzwonić po wsparcie.

Dziś pomimo iż obolały i widział auto zachowuje się tak jak gdyby nic się nie stało :?ale?:

zero wniosków wyciągniętych i stos przykrych słów w moją stronę i nie tylko.
Dlaczego ?! Przecież gdybym się tam nie znalazła mogłoby to się skończyć tragicznie ...
Ja już nie wyrabiam. Serce mówi co innego (choć może to bardziej przyzwyczajenie), rozum co innego ...
Mam dość.

No to sobie znowu ponarzekałam ... głupio mi i wstyd :cry:

że o tym piszę ale życie składa się z różnych scenariuszy.

Ewuś niestety nie wszystko udało mi się załatwić ale tak to już czasem bywa.
Szukamy dalej ...

Aga w urzędzie pracy głównie byłam po to aby odebrać zaświadczenie do lekarza. Standardowo też, jak co miesiąc oferta pracy nie padła :?ale??:

Romek dziękuję za kciuki :mrgreen:

Justyś

Ela Dziękuję za pamięć i za Twoje zapytanie o dziadków ::thnx::

To bardzo miłe z Twojej strony ::thnx::

Babcia czuje się różnie, ogólnie Jej stan ostatnio jest dość wyrównany. Bywają dni gorsze wtedy strach i niepokój ogarnia mnie całą.
Ale niestety trudno oczekiwać cudu w tym wieku i z takimi chorobami, dlatego też cieszę się z tego jak jest obecnie ...
Pomimo ciągłych bóli i zawrotów głowy babcia nie poddaje się, nie chce leżeć, chce być pomocna i stara się być w ciągłym ruchu ... (czasami aż za bardzo, co daje Jej się we znaki) do tego wszystkiego doszło bardzo duże opuchnięcie stóp, które utrzymuje się już kilka tygodni. Martwi mnie to i doszukuję się co może być tego przyczyną :?ale?:

Dziadek jak to dziadek

Podziwiam Jego siłę i chęć do ciężkiej pracy.
Z szeroko otwartymi oczami :shock:

patrzę jak od wczesnego ranka do późnego wieczora pomaga przy żniwach ...

*******
A ja ostatnie 2 dni spędzałam głównie nad jeziorem tzn na wieczór wracałam do domu.
Siostra z mężem i dzieckiem od piątku urlopują nad przepięknym jeziorem, śpiąc w przyczepie kempingowej.
Wczoraj zawiozłam im mojego Pana, dziś odebrałam :roll:

Oczywiście ja również byłam zaproszona ale wymyślając dziesiątki powodów szybko ulotniłam się spać do siebie.
Spanie w przyczepie, w środku lasu z minimalnym dostępem do cywilizacji, nieznaną zwierzyną i ciągłymi burzami przeraża mnie.
Klimat dość miły dopóki jest jasno i widzę co się dookoła mnie dzieje :mrgreen:

ale kiedy zbliżał się wieczór moja wyobraźnia intensywnie zaczynała pracować :roll:

jakby przelać moje myśli na papier mógłby wyjść całkiem dobry horror :shock:

Podziwiam takich ludzi za odwagę ale to nie dla mnie ...

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie z upalnej Wielkopolski

Romek

Mam nadzieję, że po takiej ilości tostów nie musiałeś spać w toalecie :roll:

?
Wychodzi na to, że lepiej nie szperać na zapleczach i faktycznie lepiej nie dokonywać takich odkryć ... bo niezdrowo może się to skończyć :-D

I nie wygodnie :mrgreen:

Spanie w łazience chyba do wygodnych nie należy ...
oj Romuś, Romuś :mrgreen:

Cześć dziewczyny

Jakiś szczególnych planów nie mam.
Dzień jak co dzień ...
No może z wyjątkiem tego, że muszę odwiedzić urząd pracy :roll:

Następnie chcę podjechać w pewne miejsce złożyć papiery o pracę :roll:

Może skorzystam z okazji i będąc w mieście połażę po sklepach

Popołudnie standardowo u dziadków 8-)

A wieczorne plany jak zauważyła Ewka się nie zmieniają :mrgreen:

Pozdrawiam i miłego dnia wszystkim życzę

A teraz się biorę za szykowane i to biegusiem, bo jak tak dalej pójdzie to mój plan ograniczy się tylko do ostatniego punktu z dzisiejszego planu :roll:

A nie mówiłam, że będzie Nam kazała te jajca jeść :--:

Całe szczęście, że lubię. Lubię ale bez przesady

(Ba, ja nawet gotując na twardo umiem je przypalić :mhehm:

)

Oj Iwuś Ty jeszcze przyjedziesz do mnie :--:

[ Dodano: 2012-07-22, 20:48 ]
A siłę w rękach to Ty możesz sobie mieć

Dobrze się składa, bo możesz wykorzystać tą siłę na ubijanie dla Nas schabowych :mrgreen: