1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: stres, strach, przerażenie |
AndrzejS
Odpowiedzi: 57
Wyświetleń: 26605
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-04-23, 13:45 Temat: stres, strach, przerażenie |
Witaj Grażyna 484
Wiem ,że na tym forum to nie jesteś bez przyczyny.Czyli nowotwór albo podejrzenie o
tą chorobę.
Ale z drugiej strony, co by to nie było, to jest to bardzo wcześnie zdiagnozowana choroba.
Wczesna diagnoza to 90% sukcesu i tym się należy cieszyć,o ile w tym przypadku można się cieszyć.
Pozdrawiam |
Temat: stres, strach, przerażenie |
AndrzejS
Odpowiedzi: 57
Wyświetleń: 26605
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-04-18, 08:02 Temat: stres, strach, przerażenie |
Witam
Szaraiwka podjęłyście bardzo dobrą decyzje,zgłaszając ojca do hospicjum domowego.
W tym momencie macie opiekę lekarza z opieki paliatywnej.
To że ojciec się buntuje,większość na początku tak robi i tak traktuje taką wiadomość a mam nadzieję ,że zmieni zdanie,że znajdzie kogoś obcego żeby z nim pogadać,żeby się otworzyć,
żeby zrzucić z siebie ten ciężar ,który na pewno go przytłacza.
Pozdrawiam |
Temat: stres, strach, przerażenie |
AndrzejS
Odpowiedzi: 57
Wyświetleń: 26605
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-03-13, 22:15 Temat: stres, strach, przerażenie |
Witam
Berta nie zostaje nic innego ni z spotkać się i pogadać.Wczoraj miałem wolne popołudnie byłem nad zaporą w Wapienicy.I tam Cię zapraszam.
Będzie to świadome spotkanie a nie przelotne w kaplicy w szpitalu ma Wyzwolenia.
Pozdrawiam i zapraszam. |
Temat: stres, strach, przerażenie |
AndrzejS
Odpowiedzi: 57
Wyświetleń: 26605
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-03-05, 21:54 Temat: stres, strach, przerażenie |
Witam
nie pisze tutaj jako "moja rodzina" pisze jako ten ,któremu się udało przeżyć już 9 lat z chorobą.Przeżyć ale tylko dzień dzisiejszy bo jutro nie wiem co będzie.
Mam kolegę z mojego rocznika,który od -chyba 25 lat choruje na stwardnienie rozsiane i od 25 lat leży w łóżku.
Często go odwiedzałem i przed moją chorobą i w trakcie choroby a i dzisiaj biorę wózek i wychodzę z nim na spacer.Często prowadzimy dysputy o wszystkim i o niczym.
Jedną z takich właśnie dyskusji zapamiętam sobie na bardzo długo.
Było to po moim pierwszym pobycie w szpitalu ,kto nie czytał mojej historii to powiem że wyglądałem jak szkieletor waga spadła z ok 95 kg do 48 kg.
I co takiego mi powiedział.
Andrzej ty to masz fajnie bo w najgorszym razie sobie umrzesz a mi to nawet nie ma kto podać jakiejś trucizny czy pomóż odejść z tego świata.
Na początku była reakcja taka jak u większości czytających ten post.
Ale po głębszym zastanowieniu i przemyśleniu tego co on powiedział przyznałem mu racje.
Znałem jego ból jego cierpienia bo SM to nie tylko przywiązanie do łóżka ale to czasami bardzo silny ból,ból wcale nie mniejszy od bólu nowotworowego.
Czy ten kolega nie miał racji?
Pomyślcie o tym. |
|
|