1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
Andrzej1976
Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 8302
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-03-04, 10:50 Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
Dziekuje wszystkim wypowiedzi- nie moja intensja bylo robienie tego zamieszania wokol mojej ososby- bo to Mama jest najwazniejsza teraz... Podzielilem sie z Wami moim problem, bo chcialem dowiedziec sie jak to wyglada z perspektywy innych osob mieszkajacych za granica i chorym rodzicem w Polsce...
i tutaj nie chodzi o zakup nowej lodowki czy priorytety... Moj problem to ja i... wymagania rodziny... MY przylatujemy razem z Zona pod koniec kwietnia na 10 dni a potem jeszcze na caly miesiac.. Rodzina chce zebym rzucil wszystko na czas nieokreslony i przylecial.. i zostal...
Czy ciezko mi jest myslec o chorobie mojej Mamy i czy boje sie zobaczyc jak umiera... Jak odchodzi... Tak...
Mamie dzisiaj zalatwilem opieke 24/h dzwoniac pol dnia do Polski, przeslalem juz pieniadze nawet... Siotra mojej mamy nie zgadza sie aby ktos "obcy" opiekowal sie moja Mama... Osoba jest zaufana, ma doswiadczenie... Oplacilem prywatnie 2 lekarzy ktorzy beda odwiedzac mame raz w tygodniu- raz w tygodniu dzwonie do lekarza prowadzacego... Robie, co moge... Uwierzcie mi- kocham moja mame.... Ktos napisal i moich relacjach z mama... Teraz to juz nie wazne- liczy sie mama i jej zdrowie... Przysiegam Wam- staram sie to wszystko zorganizowac najlepiej jak potrafie... |
Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
Andrzej1976
Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 8302
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-03-03, 12:22 Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
Rozumiem to doskonale i dziekuje raz jeszcze za odpowiedzi.... I przepraszam, jesli kogos moglem urazic lub zranic swoimi postami...
Uwierzcie mi- te Wasze odpowiedzi wzialem sobie do serca... |
Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
Andrzej1976
Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 8302
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-03-03, 11:41 Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
To nie jest takie proste...
Walcze ze soba, z autyzmem, moja Zona choruje na cukrzyce- czasami laduje w szpitalu z cukrem 600..
Gdzie jest moja Mama? W sercu... Tak- rozmawialem z rodzina na temat opieki, rozmawialem na temat oplat- jestem gotowy TU i TERAZ placic za opieka... Siostra mojej nie godzi sie na to- zeby "obca" osoba zajmowala sie Mama- tylko ja...
Mama dala mi zycie- to prawda... Ale nie moge tez pozwolic sobie na bezpodstawne ataki moje rodziny... Przylece- nie wystarczy, chce zaplacic... tez zle...
Nie szukam usprawiedliwienia... Czy ktos tutaj z Was bedzie mnie zle ocenial, czy moja rodzina... Bedzie bolalo, ale musze isc przed siebie... Napisalem tutaj, bo w moim przypadku nie jest latwo podjac dezycje... Wiem ,ze widzicie kogos, kto pisze, niby sobie radzi z zyciem.. ale tak nie jest...
Kmis... Szkoda ze nie doczytales.. a ja nie dopisalem... Choruje od lat na zespol Aspergera... a to nie ulatwia niczego... szczegolnie kiedy sytuacja wydaje sie podbramkowa.. Zona w pewnym sensie ponosi za mnie opowiedzlanosc...
Tak jak pisze- funkcjonuje dosc dobrze w zyciu publicznym,ale wiadomosc o chorobie mamy... totalnie podsciela mi skrzydla... |
Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
Andrzej1976
Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 8302
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-03-03, 11:22 Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
Dzieki za odpowiedz!
TAK- planujemy przyjechac z Zona na 10 dni na Swieta... a potem jeszcze.. jak Bog pozwoli... na caly miesiac w czerwcu... tyle mozemy...
Co mnie dobilo.. rozumiem moja rodzine w Polsce na swoj sposob... dobila mnie jedna rzecz... pisalem o tym "krotkoterminowym" przyjezdzie... dowiedzialem sie, ze "to nie wystarczy" i "ze nie chce wziasc odpowiedzialnosci"...
Przylecimy na 100% na Swiete Wielkanocne.. Wtedy mozemy...
Musicie wiedziec, ze naprawde czuje sie jak wyrodny syn, jak ta czarna owca... Wszyscy mi mowia- ze nie... Ale sami wiecie, jak to jest, kiedy czlowiek walczy rowniez z poczuciem winy...
Ide poczytaj Twoja historie soraj.. i dzieki za poswiecony czas... |
Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
Andrzej1976
Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 8302
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2013-03-03, 10:39 Temat: Moja Mama umiera- mieszkam za granica... |
Witam wszystkich! Na imie mam Andrzej, lat 37, mieszkam za granica... U mojej mamy stwierdzono chloniaka... Tate stracilem majac 17 lat, teraz mama ( jestem jedynakiem) i bez wzgledu na wiek... troche jestem tym zalamany... Mam Zone i rodzine i wspaniale wsparcie przyjaciol... Szkoda tylko ze nie ze strony mojej polskiej rodziny...
Mama ma 3 siostry- wszyscy wymagaja ode mnie abym zostawil wszystko, przylecial, opiekowal sie Mama- oni nie chca... Groza ze zabiora mi mieszkanie ( mama ma tylko mnie)- dostaje stek wyzwisk e-mailem...
Jestem osoba dotknietym lekkim autyzmem , ale to nie przeszkadza mi w zyciu prywatnym i zawodowym... 6 lat temu wyemigrowalem z Polski razem z Zona... zaczelismy zycie- mamy prace, dom... Zona jako jedyna osoba w moim zyciu dostrzegla moja chorobe... Z ktora cale zycie nieswiadomie sie borykalem...
Serce mi krwawi kazdego dnia, dzwonie co tydzien do lekarza, mama ma chemie- czuje sie oslabiona, potrzebuje obieki calodobowej juz teraz... Jest mi cholernie ciezko... rodzina z polski przesylam i e-maile w ktorych wyzywa mnie od symulantow...
Zostawiajac wszystko na boku- nie moge przyleciec teraz.. Mamy 3 banki na glowie, 2 prace... Rok temu stracilismy dziecko- Zona przechodzila depresje...
Kazdego roku w wakacje odwiedzamy mamy na 1 miesiac.. Tym razem... Moge sie spoznic...
Nie radze sobie... Nie radze sobie z rakiem mojej mamy, nie radze sobie z ty, ze jestem daleko, zly jestem na siebie ze nie jestem w 100 zdrowym czlowiekie, nie radze sobie a agresja rodziny, ktora nisila sie z kazdym dniem... boje sie, jestem naprawde na granicy wytrzymalosci nerwowej.... Dzieki Bogu, ze mam wsparcie Zony i moje rodziny tutaj...
Co robic dalej- nie wiem...
Czekam... i to czekanie tez dobija... Przypominaja mi sie dobre sceny z dziecinstwa, w nocy slysze mamy glos, chcve mi sie plakac caly czas, dzwonie do lekarza co tydzien... Chloniak nacieka na gardlo...
Chcialem sie tylko podzielic tym wszystkim z Wami tutaj...
Nie chce UZALAC SIE NA SOBA... Bo to moja mama umiera i cierpi.. ale mam tez swoja prywatna tragedie...
Przepraszam za chaotyczny styl pisania, ale... To emocje... |
|
|