1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: stres, strach, przerażenie |
AgnieszkaM
Odpowiedzi: 57
Wyświetleń: 26626
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-09-17, 15:58 Temat: stres, strach, przerażenie |
Emil Cioran napisał/a: | Cierpienia tego, kogo się kocha, są moralnie bardziej nieznośne od własnych. |
Pewnie wszyscy zdrowi przez to przechodzimy, ze wolelibysmy to my byc chorzy, a nie Mama, Tata, Brat, Siostra, Ukochana, Ukochany etc.
My mozemy tylko byc i patrzec na Wasze cierpienia. A kiedy juz Was nie bedzie my zostaniemy z wyrzutami, ze nie bylismy dla Was wystarczajaco dobrzy, ze nie spedzilismy z Wami wiecej czasu, ze kiedys tam odburknelismy cos na odczepnego, ze moze czegos niedopatrzylismy, nie dotarlismy do najlepszego specjalisty. |
Temat: stres, strach, przerażenie |
AgnieszkaM
Odpowiedzi: 57
Wyświetleń: 26626
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-09-14, 10:06 Temat: stres, strach, przerażenie |
Mrakad no pieknie sie nam oberwalo. Powiedz co mozemy robic w takich terminalnych przypadkach, co kiedy odmawiacie leczenia, jestescie nieznosni, zlosliwi, trudni do wytrzymania? Zostawic Was z tym bolem i jechac na Majorke? W koncu Wy i tak niedlugo umrzecie, Wasze zycie juz jest pieklem. Zatem korzystajmy z naszego poki mozemy? Czy mamy pokornie znosic te zlosliwosci, byc przy Was, trzymac za reke, podawac zupe, ktora z uporem maniaka bedziecie wylewac czy pluc nia w nas? |
Temat: stres, strach, przerażenie |
AgnieszkaM
Odpowiedzi: 57
Wyświetleń: 26626
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-09-12, 11:44 Temat: stres, strach, przerażenie |
jogi45 dzieki. Jestes taka madra i dzieki Tobie ciut lepiej zaczynam to rozumiec.
agakata mieszkam w Irlandii. Za dwa tygodnie lece do Mamy by zabrac ja do szpitala na drugie naswietlania. Tak sobie zazyczyla, ze to ja mam ja tam zabrac.. pociagiem.. bedzie jak zechce. Zastanawiam sie tylko, ze skoro teraz z trudem dochodzi do lazienki jak ona wsiadzie do tego pociagu?
Nie nalegam, nie bombarduje. Staram sie w miare mozliwosci rozmawiac z nia codziennie. Wczoraj plakala, ze nie moze sie ruszyc, ze ja strasznie boli, jak wezmie tabletki to wymiotuje. Zaproponowalam by wezac lekarza by dal jej zastrzyk przeciwbolowy, znajoma lekarka mieszka niedaleko. Jednak Mama nie chce zastrzykow, bo porobia jej sie zrosty i bedzie bolalo. Kazda propozycja, wyciagnieta reka jest odrazu odpychana.
Po rozmowie z nia poryczalam sobie kilka godzin. Ta bezsilnosc mnie wykancza. Nie wiem czy dzis zadzwonie... |
Temat: stres, strach, przerażenie |
AgnieszkaM
Odpowiedzi: 57
Wyświetleń: 26626
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-09-11, 22:03 Temat: stres, strach, przerażenie |
Do wymienionych w temacie "stres, strach, przerażenie" dodalalbym jeszcze bezsilnosc.
Jak MY zdrowi mozemy WAM chorym pomoc? Jak reagowac na oskarzenia, ze chcemy Was otruc? Na zadania by zostawic Was w spokoju i dac umrzec? Patrzec na Wasz bol cierpienie, a kiedy chcemy podac cos przeciwbolowego zostajemy odeslani do wszystkich diablow. Czy My naprawde jestesmy po dwoch roznych stronach barykady? Czy pozostaje nam tylko bezsilnie patrzec jak odchodzicie?
agakata napisał/a: | Trzeba umiec zaniechac leczenia za wszelka cene i pozwolic odejsc w godnosci. Pomoc przejsc na druga strone. |
A co gdy ktos nawet nie chce podjac proby leczenia? Zmuszac do wizyt u lekarzy, wozic na naswietlania, chemioterapie czy zapewnic jak najlepsza opieke na ten czas co pozostal?
Jak potem zyc ze swiadomoscia, ze tyle mozna bylo zrobic, sprobowac, a nie zrobilo sie nic?
Moja Mama powiedziala mi dzis, ze chce umrzec, ze nie ma sil, ze ona nie bedzie sie leczyc. Ze jak teraz pojedziemy do szpitala (ma termin za 2 tygodnie) to powie lekarzom, ze ona nie chce i by tylko dali jej srodki przeciwbolowe. Nie zgadza sie na wizyty lekarza w domu, na zmiany lekow z tabletek na zatrzyki (po tabletkach wymiotuje). Odmawia spotkania z psychologiem, bo przeciez ona nie ma depresji. |
|
|