1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Plaskonablonkowy prawego pluca IIIB
Autor Wiadomość
monika30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2009
Posty: 410
Pomogła: 77 razy

 #16  Wysłany: 2010-04-16, 18:15  


AGGIE, witam Cie na tym forum i chciałabym Ci powiedziec że pewnie jak wszyscy tu bardzo Ci wspołczuję... Wszyscy jedziemy na tym samym wózku... Ja kazdego dnia gdy wracam od rodziców do "siebie" mam wyrzuty sumienia, że za mało czasu poswiecam Tacie. Jestem z nim kiedy tylko mogę i jak najdłużej się da...tak jakbym chciała nacieszyc się nim na zapas.... Jestem pewna że Ty również myślisz w ten sposób, dlatego uwierz mi....wiem co czujesz.
Ale...ale....ale....w miarę możliwości wskakuj w ten samolot jak najszybciej by pobyc jeszcze z Tatą..

Pozdrawiam...
 
AGGIE 


Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 25
Pomogła: 1 raz

 #17  Wysłany: 2010-04-23, 16:46  


Witam wszystkich cieplo,
Za oknem piekne slonce, wszystko kwitnie, za tydzien komunia tylko ja nie potrafie sie tym cieszyc... choroba Taty przyslonila wszystko. Tato we wtorek rozpoczal druga linie chemii - TAXOTERE, dwie dawki w odstepie trzech tygodni. Czy jest to prawidlowa droga leczenia II linii? Mama pytala o Tracewe, ale lekarz powiedzial, ze to stosuje sie dopiero w III linii? Tato generalnie czuje sie bardzo dobrze i z tego co mowi to nawet nie ma tego metalicznego posmaku, ktory mial po pierwszej chemii, czy tak to ma byc? Poprawily mu sie rowniez wyniki krwi (podnioslu sie hemoglobina i RBC), male sukcesy a tak bardzo ciesza. On wie, ze stan jego jest powazny ale nie wie do konca na ile i mysle , ze to dobrze bo pomaga w walce. Tak bardzo chcialabym byc tam z nim, ale Mama boi sie ze jak nagle zaczniemy sie wszyscy zjezdzac, to on bedzie myslal, ze koniec jest juz blisko i calkiem sie zalamie. Musimy wiec byc tutaj ostrozni i moj brat, ktory jedzie w maju z rodzinka musi cos wymyslec dlaczego tak nagle przyjezdza. Boze jakie to wszystko ciezkie...On ma jeszcze tyle planow, ze do nas przyjedzie po swietach, czy mozemy pozbawic go tych nadziei...

Pozdrawiam wszystkich
 
agakata 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 09 Wrz 2009
Posty: 426
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 92 razy

 #18  Wysłany: 2010-04-25, 08:37  


Aggie - nie pozbawiajcie nadziei ani Tatusia ani siebie! Choroba jest ciężka, niestety nieuleczalna- ale można ją zatrzymać, zahamować...uwierz w to proszę!!!!
_________________
Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
 
AGGIE 


Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 25
Pomogła: 1 raz

 #19  Wysłany: 2010-04-25, 23:59  


Oh agakata, nawet nie wiesz jak bardzo chcielibysmy, aby ta wstretna choroba chociaz na jakis czas sie zatrzymala, aby dala nam szanse jeszcze nacieszyc sie naszym Tatuskiem i Dziadziem. Od wtorkowej chemii minelo juz kilka dni i Tato czuje sie bardzo dobrze, czy jest to wlasciwa reakcja na ten rodzaj chemii (Taxotere)? Z tego co on sam nam mowi, to gdyby nie wyniki badan, to sam nie wierzylby, ze jest chory. Ogromna radosc sprawia, gdy widzimy, ze jest wciaz jeszcze w dobrej formie i bardzo sie boje tego jak stan zacznie sie pogarszac. Nie chce jednak o tym myslec, staram sie te zle mysli odsuwac jak najdalej.
Mam jeszcze jedno male pytanie, czy Tarceve stosuje sie tylko w III linii chemii, to jak to wyjasnil prowadzacy onkolog. Ja czytalam na jednym z postow, ze wprowadza sie juz w II linii; moze to ze Tato ma wrzody na dwunastnicy i POCHP nie pozwala na wprowadzenie tego typu leczenia, a moze cos innego?

Pozdrawiam goraco
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #20  Wysłany: 2010-04-26, 03:03  


W Polsce Tarceva może stanowić tak leczenie II linii jak i III linii.
Generalnie chemioterapię II linii w postaci alimty bądź taxotere zaleca się gdy do progresji doszło po 3 miesiącach od leczenia I rzutu zakładając, iż jeśli nastąpiło to wcześniej - oznacza to po prostu chemiooporność nowotworu i korzystniej jest wprowadzić od razu leki celowane (tu: tarcevę).
Jednak takie postępowanie nie jest stosowane przez wszystkie ośrodki. Poza tym wydaje się, że gruczołowy typ raka płuca odpowiada na leczenie alimtą i taxotere pomimo wczesnej bądź pierwotnej chemiooporności (na pochodne platyny).
Jeśli rozważane jest w następnej kolejności leczenie tarcevą to można spróbować najpierw taxotere, czemu nie. W tej jednak sytuacji starałabym się pilnie monitorować przebieg choroby - by nie przegapić progresji.
Myślę o TK klatki piersiowej, w terminie mniej więcej 1,5-2 mies. od rozpoczęcia leczenia taxotere. Chyba, że wcześniej zdarzyłoby się cokolwiek, co mogłoby sugerować postęp choroby.
Jeśli tata czuje się dobrze - to trzeba się tym cieszyć. Leczenie paliatywne raka płuca ma to do siebie, że jeśli daje poprawę - to tu i teraz, a nie na jakąś nieokreśloną przyszłość. Trzeba z tego korzystać.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
AGGIE 


Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 25
Pomogła: 1 raz

 #21  Wysłany: 2010-04-27, 19:57  


Dziekuje serdecznie za wytlumaczenie. Ja tak naprawde to nie wiem czy onkolog ma w zamiarze wprowadzenie Tarcevy w III linii, to pewnie okaze sie dopiero po TK, ktore jest przewidziane po drugiej dawce taxotere, czyli za jakies 2-3 tygodnie.
Oh, zeby dalo sie zatrzymac czas...chociaz na troche

Pozdrawiam
 
AGGIE 


Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 25
Pomogła: 1 raz

 #22  Wysłany: 2010-04-28, 20:41  


Tato nadal czuje sie dosc dobrze, oby jak najdalej. Nasunelo mi sie jedno pytanie w zwiazku z Tarceva, czy trzeba przed jej rozpoczeciem wykonac jakies dodatkowe badania (bronchofiberoskopia wykonana 13-10-09)?

Wielkie dzieki, pozdrawiam wszystkich walczacych i pomagajacych
 
AGGIE 


Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 25
Pomogła: 1 raz

 #23  Wysłany: 2010-05-01, 15:20  


Witam wszystich,
Dzisiaj nieco weselej, najwazniejsze to to, ze Tatko nadal jest w dobrej formie i korzystajac z tego przyleciala do nas Mamuska na komunie wnusi. Tak to wlasnie dzisiaj jest Komunia mojej coruni i odsuwamy smutki daleko, chociaz na ten jeden dzien. Z Tatuskiem bedziemy w kontakcie via skype, takze tez jakby z nami w tym uczestniczyl. Jest przez tych kilka dni w dobrych rekach pod opieka naszej rodzinki, ktorzy mu dogadzaja z kazdej strony.
Pozdrawiam serdecznie
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #24  Wysłany: 2010-05-01, 21:13  


To dobre wiesci ,oby tak dalej :)

przytulam
 
AGGIE 


Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 25
Pomogła: 1 raz

 #25  Wysłany: 2010-05-06, 05:38  


No i Mamcia juz wyjechala, a tak byla fajnie, tyle sie dzialo, komunia mojej corci, 1-sze urodziny blizniakow brata. Dzisiaj dzwonilam do domu i Tatko nadal czuje sie dobrze, a teraz jak jest juz znow u siebie i ma zonke u boku, to jeszcze dodatkowo to dodaje mu sil. On jest niesamowity, martwi sie nie o siebie bo jak twierdzi nie ma o co, bo on musi przeciez wyzdrowiec, nie ma dla niego innej opcji, za to martwi sie o mnie, ze ja tak cierpie?? (dopadlo mnie zapalenie miesniowe w okolicy ledzwiowej) Moj Boze jaki to wspanialy czlowiek, Tatun, Maz i Dziadzio...martwi sie nadal o wszystkich i taki jest teraz spokojny, stara sie nas wszystkich uspokajac. W maju wraz z rodzinka jedzie moj brat, z czego tato bardzo sie ucieszyl i juz rozpoczal akcje przygotowawcza, ja natomiast pojade juz pod konec, aby jeszcze z nim pobyc...ale rowniez pomoc Mamci. Jakie to okropne, on tak bardzo chce jeszcze zyc, a my wiemy, ze ten koniec niestety nadejdzie wkrotce, sama nie wiem jak sie do tego przygotowac; tak sie tego boje... Pozdrawiam wszystkich, walczmy do konca

[ Dodano: 2010-05-05, 21:48 ]
Mam jeszce jedna mala prosbe, w poscie z 27 kwietnia pytalam o ewentualne badania co do wprowadzenia Tarcevy, nie chcielibysmy zmarnowac czasu, jezeli jakies badania mozna byloby zrobic teraz.

Wielkie dzieki
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #26  Wysłany: 2010-05-06, 08:33  


CYTUJE DSS :)


O tarcevę warto zapytać lekarza prowadzącego.
Są obecnie w Polsce programy leczenia, w skład których wchodzi tarceva. Lekarze dość chętnie ostatnio podejmują temat tarcevy, uwierz.
Warunkiem zakwalifikowania się do takowego leczenia, bądź do badania klinicznego jest przebadanie wycinka guza (który był przecież pobrany do badania histpat) pod kątem obecności/nieobecności receptora EGFR.



Osobiście najpierw zapytałabym o tarcevę.


AGGIE DSS już Ci to opisała :mrgreen: , skoro jest pobrany wcinek, trzeba go przebadać- na zlecenie lekarza. Nic oprócz tego. :-D Lekarz mojej Mamy krzyczy tylko o kontrolowanie parametrów krwi. :lol:
Pozdrawiam M.
 
AGGIE 


Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 25
Pomogła: 1 raz

 #27  Wysłany: 2010-05-06, 16:59  


Dzieki Madziorek, tak DSS pisala mi juz o mozliwosciach wprowadzenia Tarcevy, ale lekarz prowadzacy nadmienil tylko, ze wprowadza sie to w III linii leczenia i nic nie wspomnial kogo kwalifikuje sie do takiego leczenia, stad moje pytania. Moze sie w nich powtarzam, ale to wlasnie to forum i ludzie, ktorzy przez to przechodza stanowia dla mnie zrodlo informacji i pomocy. Nie bedac na miejscu staram sie chociaz w taki sposob pomoc im, zwlaszcza Mamie w zdobywaniu wiedzy pomocnej w tej walce...

Pozdrawiam
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #28  Wysłany: 2010-05-06, 18:07  


AGGIE, widać z tego, że macie lekarza prowadzącego, który chce wykorzystać wszystkie dostępne metody- zostawiając Tarcevę dla III linii leczenia- to dobre podejście. Grunt to nie wstrzelać całej amunicji. ;)

Do leczenia Tarcevą kwalifikowane są osoby z receptorem EGFR dodatnim.

Pozdrawiam M.
 
AGGIE 


Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 25
Pomogła: 1 raz

 #29  Wysłany: 2010-05-14, 03:07  


Witam wszystkich cieplo,
Od wczoraj Tatko jest w szpitalu na drugiej dawce taxotere. Przez ostatnich kilka dni byl nieco inny, bardziej zamkniety, myslami gdzies indziej, moze tak przezywal ta kolejne dawke chemii.
Tato nadal ma suchy kaszel i syrop ktory dostal nie zawiele mu pomaga a do tego ma jeszcze oslonowe lekarstwo, gdyz ma wrzody na dwunastnicy i to lekarstwo zmniejsza wydzielanie sokow trawiennych przez co Tato ma mniejszy apetyt. Czy jest moze jakis skuteczny syrop lub srodek "domowy" na suchy kaszel, do ktorego nie trzeba byloby brac tej oslony? Kolejne pytanie to ostatnio cierpna mu nogi, czym moze byc to spowodowane i czy mozna temu jakos zapobiec? Mam tez ogromna prosbe czy ktos moze, jesli mozna na forum, polecic lekarza pulmonologa w Krakowie. Obecnie prowadzaca lekarka nie sugeruje i nie podpowiada sposobow leczenia, wrecz przeciwnie sugeruje sie tym co powiedza jej Rodzice; chyba nie tak to powinno byc. Chcialabym bardzo aby mogli skonsultowac sie z innym lekazrzem, ale niestety nikogo tej specjalnosci nie znamy, prosze Was o pomoc:)

Serdecznie wszystkim dziekuje i mocno sciskam

[ Dodano: 2010-05-13, 19:14 ]
Zapomnialam jeszcze dodac, ze wspomniana wczesniej pani doktor nie zalecila TK po zakonczeniu drugiej linii chemii, stwierdajac, ze wystarczy zwykly rentgen!!! Powiedzialam rodzicom, ze moja sie upirac przy TK, gdyz nie mozna teraz niczego przeoczyc. Przykre to, ze nie dosc ze ci biedni ludzie musza walczyc z tak ciezka choroba, to jeszcze z realiami sluzby zdrowia...
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #30  Wysłany: 2010-05-14, 11:06  


Na suchy, bezproduktywny kaszel u chorych na raka płuca stosuje się kodeinę (lek o nazwie thiocodin). Trzeba mieć pewność, że kaszel nie wynika z zapalenia oskrzeli / płuc.
Nie wiem jaki syrop tacie zalecono, musiałabyś podać nazwę leku lub jego skład.

Thiocodin przyjmuje się w tabletkach.

W sytuacji gdy nie pomaga już kodeina, włącza się opioidy np. w postaci plasterków, zazwyczaj są skuteczne w tłumieniu uciążliwego kaszlu.
Najpierw jednak kodeina.

Zajrzyj proszę np. -> tutaj <-

'Cierpnięcie' kończyn to najprawdopodobniej objawy ze strony obwodowego układu nerwowego bedące częstym działaniem niepożądanym chemioterapii (I linii). Pomóc mogą 'domowe' sposoby - niektórym pomaga masowanie kończyn, innym rozgrzewający żel etc.
lub -jeśli dolegliwości będą bardzo silne- lekarz neurolog (powinien zapoznać się z całą dokumentacją medyczną zanim coś zaleci).
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group