[...]
[wydzielone do tego posta]
Choć z moją mamusią jest lepiej, to niestety dzisiaj dowiedziałam się, że mój dziadziuś ( tata mamy) - umiera
. Nie ma już żadnej nadzieji
. Rak jest wszędzie. Nawet nie wiedzą gdzie jest ognisko pierwotne. Całe płuca, wątroba, śledziona, żołądek, nerki poprostu wszystko zeżarte
. Mój dziadziuś nigdy nie chorował, a tu nagle takie coś. Około miesiąc temu zaczęło go boleć w płucach i w brzuchu. Nie wiemy jak jemu i babci o tym powiedzieć. Lekarz powiedział, że to tylko kwestia czasu. Dziadziuś dostanie leki przeciwbólowe i będzie w domu. Już nic nie można zrobić. Nie wiem ile mu zostało - tydzień, miesiąc ..... Serce mi się rozdziera
. Rak chce zabrać mi wszystkich. A jak ja o tym powiem mamie, która tak strasznie kocha ojca i zawsze była jego oczkiem w głowie
No, jak
?