Przy pierwszej rozmowie z Panią onkolog powiedziano nam: mama przeżyje dwa tygodnie, jak przezyje trzy tygodnie to bedzie cud. Mama przeżyla 3 miesiące, jest po 4 chemi. Miala zrobione prześwietlenie po 2 chemi, okazalo sie, ze rak zatrzymal sie i lewe pluco minimalnie sie udrożnilo.
Przed 4 chemią ponownie zrobiono przeswietlenie i powiedziano nam ze pluca wygladaja troche lepiej. Po ostatniej chemi poszliśmy znowu na rozmowe i powiedziano nam ze już nic nie można zrobić i żadnego leczenia nie można zastosować.
W 4 cyklu chemioterapii podano: paraplatyne ,paclitaxel, dexamethason.
Ranigast, clemastin, plyny infuzyjne, berodual, euphyllin, clexane, encorton, DHC continus, polprazol, MF.
Zalecenia: dalsze leczenie objawowe pod opieką lekarza POZ, kontrola w tut .oddziale za 3 miesiące (informacja to tylko dla samopoczucia mamy) wskazana ciągla bierna tlenoterapia -obecnie 1,5l/min
Wyniki mamy to morfologia
HCT: 38,2%, RBC: 4.40, HGB: 12.0g/dl, WBC: 7.7, MCHC: 31.4g/dl, PLT: 224
kreatynina: 0.54mg/dl
Chcialabym wiedzieć co możemy zrobić jeszcze, jaki czas mamie pozostal, oboje z bratem dojeżdzamy na zmiane 300 kilometrow, tata ma do pomocy zaprzyjażnioną lekarkę ,mama nie zgadza sie na hospicjum domowe ,ani stacjonarne. Wierzy ze jest leczona ,nie wie ze byla podana chemia paliatywna i ze stan jest tak ciężki .Chcialabym wiedzieć, czy gdyby mama zostala przyjęta do szpitala nie w styczniu, kiedy dopiero rozpoznano chorobę, tylko w listopadzie kiedy to 3 krotnie odeslano ją ze szpitala twierdząc cyt ,,ze nie bedzie mi Pani zaniżala statystyk i astme to się w domu leczy''czy to by coś zmienilo ,czy mama mialaby wieksze szanse na leczenie .
A czy mogłabyś zamieścić tutaj wyniki mamy, na podstawie których zdiagnozowano raka - mam na myśli przede wszystkim TK klatki piersiowej.
W jakim stopniu zaawansowania nowotwór był rozpoznany? Może masz jakiś wypis ze szpitala, np. przed rozpoczęciem chemioterapii?
Kiedy było ostatnie TK klatki piersiowej?
Piszesz o odsyłaniu mamy w listopadzie, czy wówczas były robione badania obrazowe np. RTG? Z jakimi objawami mama zgłosiła się wówczas do lekarza?
Mame z dusznościami przyjęto do szpitala 3 stycznia, po wielokrotnej interwejcji i skierowaniach lekarza rodzinnego, zadnych dokumentów nie posiadamy tylko podobne wypisy które byly nam dane po 1 cyklu chemioterapi
6 mialal robioną TK a 7 stycznia bronchoskopie, 13 stycznia już byla na oddziale onkologicznym, zastanawiano się czy wogóle podawać chemie, zdecydowano się na to, ale o tym że mam dostala chemie paliatywną doweidzieliśmy się dopiero po fakcie przy wypisie mamy ze szpitala do domu.
Wtedy powiedziano nam ze sytuacja jest dramatyczna i mamie zostalo 2 tyg życia , że rak zajmuje 80%pluc, przepony nie ma i że rak rozsiany jest w pęcherzykach plucnych, że to ziarniak.
Zadnych zdjęć ,żadnych wynikow nie dostaliśmy do tej pory. pokazano nam TK u lekarza w gabinecie i to wszytko. Mogę podac jeszcze inne wypisy ze szpitala które byly nam dawane po kazdej chemioterapi, ale to dopiero po świetach ponieważ jadę do mamy w sobotę wielkanocną .
[ Dodano: 2012-04-01, 21:21 ]
W listopadzie lekarz nawet nie osluchal mamy ,mimo ze miala straszne duszności ,i kaszel gdyby nam powiedzial ze kończy sie rok i nie maja limitow my byśmy zaplacili za tę wizytę ,ale ten wynaturzeniec powiedzial tylko to co wcześniej zacytowalam ,i nie zrobil kompletnie nic ... w święta Bożego Narodzenia mam miala taki duszący kaszel i byla tak oslabiona ze nie byla w stanie przejść sama 3 metrów .
Co do chorób to miala wiele schorzeń,chociażby nawracające zakrzepowe zapalenie żyl,miala alergie , 3 lata temu przeszla zapalenie pluc ,i od tamtej pory często chorowala na zapalenie oskrzeli ,w tedy mialal robioną też bronchoskopie ale ta nic nie wykazala .
Nie dostaliście wypisu ze szpitala z pobytu, w trakcie którego była wykonana tomografia i bronchoskopia?
I nikt się nie upomniał o ten wypis?
Przepraszam za może zbyt nachalne pytanie, ale nie ma czegoś takiego jak "brak dokumentacji" - dokumentacja jest sporządzana przez szpital zawsze, i jeśli nie wydaje jej on pacjentowi, to może (ba, musi!) się on o nią upomnieć.
Jest to niezbędne, by w razie choćby takiego zadania pytania na Forum jak nasze móc zaprezentować pełne wyniki - dopiero w tym momencie jesteśmy w stanie jakoś pomóc, znając historię choroby, jej zaawansowanie, stan pacjenta.
Więc jeśli nie dostaliście do tej pory żadnych wyników, to polecam jutro telefon do szpitala lub lepiej wizytę na oddziale, na którym leżała mama z prośbą, o wydanie kserokopii wyników (odpłatnie). Mają obowiązek wydać.
Oczywiście o ile macie możliwość takiej wizyty, ale niestety bez dokładniejszych wyników nie jesteśmy w stanie za wiele pomóc.
Na ten moment możemy powiedzieć tylko tyle, iż leczenie jedynie chemioterapią jest zwykle leczeniem paliatywnym - bez intencji trwałego wyleczenia pacjenta, ale z celem wydłużenia mu życia, zahamowania rozwoju choroby na pewien czas.
Co do "ziarniaka" - nie ma takiego raka płuca.
Mama ma gruczolakoraka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum