1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zaawansowany DRP
Autor Wiadomość
Billings 


Dołączył: 30 Mar 2021
Posty: 9
Skąd: Zduńska Wola

 #16  Wysłany: 2021-11-01, 22:22  


Długo nie pisałem, zmieniło się sporo, jak to zwykle bywa w chorobie - na gorsze.

Tata przebywa obecnie w hospicjum/ oddziale paliatywnym. Kiedy był jeszcze w domu bóle nie ustępowały, dostawał morfinę o przedłużonym działaniu i tylko wtedy mógł wytrzymać jakieś 4 godziny.

Do tego doszły duszności, dostaliśmy z opieki paliatywnej koncentrator tlenu. Jak zakosztował tego urządzenia to potem jakby nie mógł już oddychać bez niego - nie wiem czy panikował czy faktycznie tak ciężko oddychało mu się bez urządzenia.

Z apetytem było bardzo źle, mama szykowała mu to, na co miał ochotę, a i tak później jadł tego bardzo mało albo w ogóle. Do tego wszystkiego zaczął wygadywać już dziwne rzeczy,chyba nawet miał zwidy, pytał o rzeczy kompletnie bez sensu.
Nie wiem czy to wina długotrwałego przyjmowania morfiny, czy leków na depresję, które dostał ze dwa dni wcześniej. Będę wdzięczny tu za odpowiedź.

Przy tych psychicznych już dolegliwościach zdarzało się, że zaczęły się cuda z potrzebami fizjologicznymi, przebieraniem itp...
W nocy jęczał, krzyczał z bólu, właściwie nawet przez sen, powodując niepokój u mamy, nie wiedziała już czy dzieje się coś złego, czy ma reagować. Nie spała praktycznie i w dzień i w nocy. Zaglądała oczywiście pielęgniarka i pani doktor z opieki, ale mama po jakimś czasie przestała dawać sobie radę.

Tak więc trafił na oddział paliatywny, gdy go tam zawoziłem potrafił jeszcze zejść o własnych siłach z czwartego piętra, przejść w szpitalu na wymaz itp. Po tygodniu pobytu na oddziale praktycznie z człowieka nic nie zostało, sama skóra i kości, pielęgniarki dają mu całe serie zastrzyków, ale mimo wszystko ma chwile kiedy krzyczy z bólu, więc nie mogę powiedzieć że całkowicie odjęliśmy mu cierpienia. Utrzymywany jest tam przez większość część dnia w stanie takiego letargu, półsnu.
To jak uszło z niego życie przez ten tydzień każe mi się zastanawiać czy zrobiliśmy dobrze, czy mogliśmy zrobić coś inaczej. Z człowieka który był w stanie zejść z 4- piętra w tydzień stał się niezdolnym do wstania z łóżka i przerażająco chudym człowiekiem.

Mam do Was jeszcze jedno pytanie. Czy zdarza się, że na kogoś leki takie jak morfiny nie działają lub działają bardzo słabo ? Czy ten ból siedzi już u niego w głowie?

Jak jestem na miejscu pielęgniarki raczej każą go nie wybudzać z tego letargu.Na szczęście jeszcze pare dni temu zdołałem powiedzieć mu parę ważnych rzeczy. Czy powinniśmy faktycznie dać już mu spokój podczas naszych wizyt w tym agonalnym stanie ?

Pozdrawiam Was w ogromnym smutku.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #17  Wysłany: 2021-11-02, 18:10  


Billings,
Wiem jaki to ciężki dla Was czas. Nic go teraz nie ułatwi, żadne tłumaczenia ani pocieszanie.

Napiszę Ci tylko, że decyzja o hospicjum a następnie o oddziale paliatywnym to bardzo dobra decyzja.
Nagłe pogorszenie, totalne osłabienie i wszystkie inne objawy, które opisujesz to „naturalne” objawy postępującej choroby. Nowotwór atakuje nie tylko poprzez rosnący guz i przerzuty, ale również „psuje” organizm na poziomie komórkowym, zaburza po kolei procesy metaboliczne i sprawia, że ciało nie jest w stanie funkcjonować. Tak w ogromnym uproszczeniu chory jest rozregulowany chemicznie, nie działa odżywianie, wchłanianie a to z kolei powoduje dalsze zaburzenia.

Sen, również ten polekowy, jest najlepszą opcją. Morfina zapewne działa, ale jest też w medycynie takie pojęcie jak ból totalny/wszechogarniający i tutaj względną pomocą może być właśnie próba uzyskania spokoju psychicznego, duchowego.
To dobrze, że powiedziałeś tacie to co dla Ciebie ważne. Teraz po prostu bądźcie przy nim i zapewnijcie mu poczucie Waszej obecności, to może być ciche słowo, delikatny dotyk.

Myślę o Was najserdeczniej i sił życzę, m.
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #18  Wysłany: 2021-11-04, 08:25  


Billings napisał/a:
Czy powinniśmy faktycznie dać już mu spokój podczas naszych wizyt w tym agonalnym stanie ?
Myślę że tak. Ostatnio żegnałam przyjaciółkę umierała na raka piersi i ostatnie dni prawie cały czas spała. Nie przeszkadzaliśmy (rodzina i ja) w tym. Odeszła we śnie.... Trzymaj się.....
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group