1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Mój tata na wojnie z rakiem
Autor Wiadomość
róża_z_kolcami 



Dołączyła: 05 Paź 2021
Posty: 30
Skąd: Wrocław

 #31  Wysłany: 2022-01-10, 15:10  


Pozwolili nam do niego wejść w sobotę. Był nieprzytomny, z rurką w gardle i mnóstwem innych rurek, woreczków... Chciałam coś powiedzieć, wyraźnie nam zasugerowano, że to może być nasze pożegnanie. Wchodziliśmy na oddział po kolei.

I nie wiem, co mi się stało z mózgiem, ale nie pożegnałam się z nim wcale, nie powiedziałam nic czułego, emocjonalnego, że go kocham, nic... Zamiast tego szczegółowo opisałam mu swój najnowszy sen o nim (tata śni mi się codziennie, za każdym razem żyje, jest szczęśliwy). I najnowszy był taki, że była wiosna, pełne słońce, a my siedzieliśmy pod jakimiś drzewami, nad Odrą, na ławce. I jedliśmy pyszne burgery. Potem mu obiecałam, że ten sen na pewno się spełni, przytuliłam go delikatnie i wyszłam.

Wiem, że był nieprzytomny i prawdopodobnie ani mnie nie słyszał ani nie czuł mojego dotyku. Ale wierzę, czy też mam nadzieję, że teraz śni mu się coś podobnego. Coś szczęśliwego.

Byłyśmy dzisiaj z mamą w szpitalu. Sepsy tata nie ma. Serce i wątroba pracują prawidłowo. Nerki trochę siadają, ale jeszcze nie ma mowy o niewydolności. Zniknęła sobotnia kwasica oddechowa, nieco wzrósł mleczan, ale wciąż w normie. PCT i CRP po gwałtownym spadku zaczęły iść w górę - z tego, co czytam, to tym razem dobry znak. Zestaw erytrocyty, hemoglobina, hematokryt znowu siadły, ale widziałam w systemie, że dziś będzie transfuzja.

Według lekarza można spodziewać się dosłownie wszystkiego.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #32  Wysłany: 2022-01-10, 15:43  


No, to wygląda zupełnie inaczej :) Oby tak dalej.

Tylko prokalcytonina i crp to nie powinny iść w górę - normalnie ( czyli bez stanów patologicznych) ich wartości są niskie.
 
róża_z_kolcami 



Dołączyła: 05 Paź 2021
Posty: 30
Skąd: Wrocław

 #33  Wysłany: 2022-01-10, 15:44  


Bosz, PLT i CRP, żadne tam PCT. PCT niby ma maleć (nie maleje, rośnie).
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #34  Wysłany: 2022-01-10, 15:53  


Ok, płytki były b.wysokie, to dobrze, że spadają. I crp też. A jaki teraz jest poziom PCT?
 
róża_z_kolcami 



Dołączyła: 05 Paź 2021
Posty: 30
Skąd: Wrocław

 #35  Wysłany: 2022-01-10, 15:54  


@missy, a wiesz może, jaka jest różnica między PCT wyrażonym w procentach (norm. 0,12-0,36%) a prokalcytoniną? Wszędzie jest to nazywane zamiennie, a u taty mierzone są oba wskaźniki i co więcej, wykresy nie pokrywają się wzrostami czy spadkami.

Dla ciekawych i/lub ogarniających - tu są wszystkie wyniki krwi taty od przyjęcia do szpitala wraz z wykresami (poniżej tabeli) i moją prymitywną próbą zrozumienia z nich czegokolwiek (kolorowe tabelki), teraz doszły parametry krytyczne, no i moja rozkmina sepsy (zakładki na dole) - mam nadzieję, że mogę tu takie rzeczy udostępniać.

https://docs.google.com/spreadsheets/d/1alY_1sBa3pP283_9mlChc19oZiotWo9KBcfWLLDNYFg/edit?usp=sharing[/quote]
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #36  Wysłany: 2022-01-10, 17:03  


Prokalcytonina to białko, wskaźnik stanu zapalnego.

A pct w procentach to tzw.płytkokryt czyli procentowa zawartość płytek we krwi.
Jeśli rośnie liczba płytek/trombocytów to rośnie także ich procentowy udział w surowicy krwi.

Obecnie tata ma b.wysokie płytki i dlatego płytkokryt też się podniósł.
Faktycznie nerki nie za dobrze, poziom mocznika wysoki.
 
róża_z_kolcami 



Dołączyła: 05 Paź 2021
Posty: 30
Skąd: Wrocław

 #37  Wysłany: 2022-01-10, 17:58  


missy napisał/a:
Prokalcytonina to białko, wskaźnik stanu zapalnego.

A pct w procentach to tzw.płytkokryt czyli procentowa zawartość płytek we krwi.
Jeśli rośnie liczba płytek/trombocytów to rośnie także ich procentowy udział w surowicy krwi.

Obecnie tata ma b.wysokie płytki i dlatego płytkokryt też się podniósł.
Faktycznie nerki nie za dobrze, poziom mocznika wysoki.


Jejku, dzięki. Rozwiązałaś mi zagadkę. :D

Nerki świrują tak od pewnego czasu, nigdy bez żadnych nagłych ruchów, ale teraz faktycznie jest pogorszenie. Lekarz prowadzący taty polecił mi taką interpretację ("skoro potrzebuje pani to wszystko sobie analizować" <3):

jeśli mocznik podwyższony, kreatynina w normie --> wątróbka źle
jeśli mocznik i kreatynina podwyższone --> nerki źle
jeśli mocznik i kreatynina podwyższone, potas obniżony --> nerki jeszcze bardziej źle

No i teraz właśnie jesteśmy przy wersji trzeciej. Mam nadzieję, że dobrze zapamiętałam, bo nie robiłam notatek |wht?!|
 
mVeltan 


Dołączył: 10 Lip 2020
Posty: 142
Skąd: Lublin
Pomógł: 16 razy

 #38  Wysłany: 2022-01-10, 20:13  


róża_z_kolcami napisał/a:
jeśli mocznik i kreatynina podwyższone, potas obniżony

Witaj, jest odwrotnie, potas jest wydalany ( odfiltrowany) przez nerki , jeżeli postępuje niewydolność nerek poziom potasu rośnie.
róża_z_kolcami napisał/a:
@missy, a wiesz może, jaka jest różnica między PCT wyrażonym w procentach (norm. 0,12-0,36%) a prokalcytoniną?

Prokalcytonina (PCT) jest białkiem syntetyzowanym w odpowiedzi na zakażenie. Jej wytwarzanie
w tych stanach jest stymulowane przez mediatory reakcji zapalnej oraz toksyny bakteryjne.
Rutynowe oznaczanie stężenia PCT jest przydatne w monitorowaniu skuteczności terapii
infekcji bakteryjnej. Jest to marker stanu zapalnego o wiele miarodajniejszy od CRP w przypadku infekcji bakteryjnej i pozwala na wcześniejsze rozpoznanie zagrożenia sepsą generalnie u osób zdrowych PCT wynosi poniżej 0,05 ng/ml, stężenie poniżej 0,2 ng/ml pozwala z dość dużym prawdopodobieństwem wykluczyć posocznicę a dla jej rozpoznaniq próg wynosi >0,5 ng/ml przejściowy wzrost PCT może spowodować również ciężki uraz ( w przypadku twojego taty ciężka operacja), wstrząs kardiogenny i anafilaktyczny. Przeglądając wyniki twojego taty z tabelki widzę że szczyt infekcji przypadał na 29-31 grudnia ( wysokie CRP, PCT trzykrotnie powyżej progu sepsy) potem wyrażna poprawa aż do 7 stycznia a potem znowu pogorszenie widać duży skok CRP z 58,45 7 stycznia a dzisiaj już 171,1. Nie wiem z czym to się wiąże (kolejna bakteria, lekooporność) ale wygląda to tak jakby infekcja wracała, stan nerek koreluje wyraznie z tempem przebiegu infekcji co widać po EGFR i poziomie mocznika, mam nadzieję że to chwilowe wzrosty i szbko parametry się poprawią. Pozdrawiam serdecznie trzymaj się mocno.
 
róża_z_kolcami 



Dołączyła: 05 Paź 2021
Posty: 30
Skąd: Wrocław

 #39  Wysłany: 2022-01-10, 20:51  


@mVeltan dzięki ogromne!
 
róża_z_kolcami 



Dołączyła: 05 Paź 2021
Posty: 30
Skąd: Wrocław

 #40  Wysłany: 2022-01-20, 23:45  


Tata nadal na OIOM pod respiratorem. Ale dziś jest pierwszy raz w ciągu jego pobytu w szpitalu, gdy wszystkie jego posiewy wyszły jałowe! A więc tata pokonał pałeczkę ropy błękitnej, pałeczkę zapalenia płuc, a także paciorkowca kałowego. Problemem pozostaje więc już "tylko" przetoka żółciowa, która powoduje uogólniony stan zapalny. Tacie zmniejszyli też leki usypiające, więc jest w jakimś stanie "pomiędzy" spaniem a świadomością, podobno otwiera oczy i umie się porozumiewać gestami, chociaż np. jak go proszą o poruszenie palcami nóg, to robi to ledwo-ledwo. No ale w końcu nie chodził przez ponad miesiąc, a przez 12 dni spał.

Lekarz-chirurg, który go operował, opisał nam kilka scenariuszy. I mam do Was prośbę - jak myślicie, z kim można porozmawiać o lepszych metodach? Z jakimiś mistrzami chirurgii? A może da się znaleźć (tylko za cholerę nie wiem, gdzie) jakiś nierefundowany lub zagraniczny lek, który mógłby pomóc? Jak i gdzie szukać takich informacji? Będę w poniedziałek w szpitalu na spotkaniu z chirurgiem, chciałabym się przygotować także do takich rozmów.

Scenariusz 1. Uda się farmakologicznie zaleczyć przetokę. Nie zdarza się to jednak często. Na razie z taty wydostaje się przez dren około 400-500 ml żółci dziennie, a przetoka ma wielkość < 2 cm. Dzięki lekom, które dostaje, przetoka nieco się zmniejszyła (jest leczona farmakologicznie od 27 grudnia). Nie jest to jednak pożądana poprawa.

Scenariusz 2. Uda się, mimo przetoki, ustabilizować tatę na tyle, że przez jakiś czas będzie żyć na odżywianiu pozajelitowym i z drenem. Doprowadzi się go do sytuacji, w której operacja będzie możliwa (na razie chirurg nazywa operację "egzekucją").

Pozostałe scenariusze powodują śmierć, więc może nie ma sensu opisywać.

W każdym razie, w mniej lub bardziej delikatnej formie usłyszałam już, że rokowanie nie jest dobre, bo realność dwóch pierwszych scenariuszy jest niewielka.

Jak szukać, gdzie szukać? Z kim gadać? Nie wierzę, że na całym świecie nie wymyślono lepszego sposobu - lepszych metod albo nieinwazyjnej metody operacji.
 
mVeltan 


Dołączył: 10 Lip 2020
Posty: 142
Skąd: Lublin
Pomógł: 16 razy

 #41  Wysłany: 2022-01-22, 11:19  


Witaj, według mnie scenariusz 1 jest najmniej realny przetoka żółciowa zle się leczy farmakologicznie. Natomiast doprowadzenie do operacji uważam za bardzo realne, nie będzie łatwo ale jest to możliwe. Twój tato naprawdę wspaniale walczy wychodzi z sytuacji praktycznie beznadziejnej, ma bardzo silny organizm dał radę wygrać z potworną infekcją więc myślę że poradzi sobie z przetoką. Pozdrawiam
 
róża_z_kolcami 



Dołączyła: 05 Paź 2021
Posty: 30
Skąd: Wrocław

 #42  Wysłany: 2022-01-27, 00:20  


mVeltan napisał/a:
Witaj, według mnie scenariusz 1 jest najmniej realny przetoka żółciowa zle się leczy farmakologicznie. Natomiast doprowadzenie do operacji uważam za bardzo realne, nie będzie łatwo ale jest to możliwe. Twój tato naprawdę wspaniale walczy wychodzi z sytuacji praktycznie beznadziejnej, ma bardzo silny organizm dał radę wygrać z potworną infekcją więc myślę że poradzi sobie z przetoką. Pozdrawiam


Ogromnie mi pomaga czytanie Twoich słów. Potrzebuję jak nigdy słyszeć, że mój tata jest silny. Sytuacja jednak pogarsza się z dnia na dzień i coraz trudniej jest mi w to wierzyć. Przetoki magicznie się zaleczyły w weekend, ale jest podejrzenie, że po prostu zaczął się nieopanowany wyciek do otrzewnej i stąd spadek płynu w workach przez dren (z 500-700 ml w zeszłym tyg. do 100 ml w weekend). Tak, przetoki. Liczba mnoga. Okazało się, że niemal od początku operacji tata ma przetokę trzustkową i na drodze żółciowej. Doszłam do tego dzięki internetowi i dopiero, gdy zapytałam wprost, to lekarz potwierdził.

Tata ma sepsę, a dziś powiedziano, że 'powoli przechodzi w fazę wstrząsu septycznego'. Od poniedziałku kilkakrotnie usłyszałam werdykt, że prawdopodobnie umrze. Wszystko mu się psuje w wynikach, zaczyna się niewydolność wielonarządowa. Nerki i wątroba podobno ledwo sobie radzą. Jest niewydolny krążeniowo i oddechowo.

Nie mogę w to uwierzyć, pozbierać się, zrobić cokolwiek innego niż wpatrywać się w kolejne jego wyniki. Tak długo walczył - z tak groźnymi przeciwnikami - że zaczęłam sobie wmawiać, że wytrzyma już wszystko i wkrótce do nas wróci.

Nie umiem spać, bo boję się, że wtedy umrze. Poprosiłam OIOM, by dzwonili do mnie zamiast do mamy. Nie, żebym była jakaś dzielna - obecnie przebywam na L4 od psychiatry, tak bardzo źle radziłam sobie z sytuacją. Ale przy mamie (a obecnie znowu u niej jestem) potrafię jednak pozorować dzielność i za nic nie chcę, by to ona pierwsza musiała wypowiedzieć te słowa. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam. Brat mamy wspiera moją decyzję. Jakby co, to ja dostanę pierwsza ten straszny telefon. Będę musiała to przekazać. Mamie, która cały czas płacze i ledwo jest w stanie pracować. Siostrze, która właśnie kuje do sesji, a przed nią egzaminy. Bratu, który chowa wszystko w środku. Drugiemu bratu, 3000 km od nas, który podobnie jak ja, codziennie zagląda w wyniki. 92-letniej mamie taty, która mieszka z nami i może właśnie stracić drugiego syna.

Nie umiem nic w tej chwili. Czuję się, jakby moja leczona od lata depresja była teraz bezpośrednio zależna od prokalcytoniny taty. A ta urosła w ciągu dobry 10-krotnie.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #43  Wysłany: 2022-01-27, 09:43  


róża_z_kolcami,

Pocieszanie w takiej sytuacji nie miałoby sensu. Jeśli lekarze jednoznacznie wypowiedzieli się co do stanu pacjenta to trudno szukać innych rozwiązań i diagnoz. To niezwykle trudna sytuacja i jest mi ogromnie przykro, że Twój dzielny tata doświadcza tylu nieodwracalnych komplikacji. Niestety przetoka trzustkowa współistniejąca z żółciową bardzo komplikuje sytuację.

Wiem, że ze względów sanitarnych wchodzenie do szpitala jest utrudnione, ale czy w obliczu tak niepomyślnych rokowań lekarze nie zgodziliby się na Waszą krótką wizytę u taty? O ile oczywiście chcecie tego.
 
mVeltan 


Dołączył: 10 Lip 2020
Posty: 142
Skąd: Lublin
Pomógł: 16 razy

 #44  Wysłany: 2022-01-27, 18:30  


Witaj, sytuacja jest bardzo, jak już napisała missy pocieszanie nie ma sensu, musisz teraz być silna dla siebie , dla rodziny, wiem co przechodzisz i wiem jak to boli ale wierzę że dasz radę. Pozdrawiam
 
róża_z_kolcami 



Dołączyła: 05 Paź 2021
Posty: 30
Skąd: Wrocław

 #45  Wysłany: 2022-02-01, 15:01  


Tata nie posłuchał lekarzy i wylazł ze wstrząsu septycznego!!! Przygoda taty ze szpitalem to prawdziwy roller coaster. W zeszłym tygodniu szans mu nie dawali: ordynator OIOM, trzy różne lekarki z OIOM, ordynator chirurgii i jego prowadzący lekarz-chirurg (choć on wspomniał, że raz na jakiś czas w medycynie zdarza się coś, co pacjenci i rodzina nazywają cudem). Nawet nas w piątek wpuszczono na OIOM, by się pożegnać (tak się wyraził ordynator OIOM).

Jestem świadoma, że wszystko może jeszcze walnąć po raz enty, ale znowu pojawiła się nadzieja. W tym tygodniu już słyszymy, że stan jest "ciężki, ale stabilny", że "podniósł się" i że ogólnie jest "o wiele lepiej". Jego lekarz-chirurg dodał też, że w niego wierzy. Mało to profesjonalne, ale dobrze mi zrobiło na mózg. :)

Teraz wygląda to tak:
Oddech - w zeszłym tygodniu zwiększyli tlen w otrzymywanej przez respirator mieszance do 50% (a wcześniej było już 30%), dziś zeszli do 40%. Oddech uważają teraz na tle innych narządów za jego mocną stronę.
Krążenie - wspomagane przez noradrenalinę, ale bez zmian
Nerki - przepięknie wyszły na prostą i działają bez zarzutu
Wątróbka - działa, choć nieco oberwała w boju
Prokalcytonina - zaliczyła ogromny skok, a teraz ogromny zjazd:
24 sty - 1,38
25 sty - 3,23
26 sty - 34,22
27 sty - 28,86
29 sty - 12,06
30 sty - 9,57
31 sty - 6,65
1 lut - 5,28
Bakterie - najnowsze posiewy mamy z 26.01 z krwi, dziś przyszły wyniki: jałowo jest :)
Okołobrzuchowe sprawy - podobno lepiej niż w zeszłym tygodniu, przetoki zagojone, sączy się jeszcze trochę żółci i jakiś tam inny płyn (nie pamiętam, jak go OIOM nazwał). Lekarz-chirurg mówił wczoraj (31.12), że brzuch zrobił się miękki.

Z tym płynem w brzuchu to mam trochę zagwozdkę, bo nie do końca rozumiem, co się tam dzieje - przepiszę Wam TK (walczyłam o nie) i jeśli macie jakieś interpretacje, dajcie znać:

TK 24.01
Wolny płyn w obu jamach opłucnowych - do ok. 1cm po stronie prawej i do ok. 2,5cm po stronie lewej ze współistnieniem zmian nieodmowych w płucach ponad płynem - obraz porównywalny do badania poprzedniego (27.12 - tego niestety nie posiadam).
Nie wykazano cech niedrożności przewodu pokarmowego. Nie wykazano wolnego gazu w jamie otrzewnej. (...) Wokół kikuta żołądka oraz wokół zespoleń widoczny zarówno wolny, jak i otorbiony (zorganizowany) płyn. Grubość warstwy płynu podprzeponowo po stronie lewej do 3,7cm, przy górnym biegunie śledziony zbiornik ok. 2,7cm, wokół kikuta żołądka kilka zbiorników wlk. do 4x2,5cm, kolejny wzdłuż kikuta trzustki śr. ok. 2,8cm oraz podłużny ok 6x2cm. W obrębie zbiorników nie wykazano pęcherzyków gazu, ich ściany nie ulegają istotnemu wzmocnieniu kontrastowemu.
W badaniu poprzednim (27.12) w opisanych okolicach widoczny był wolny płyn i pęcherzyki gazu.
Mierne ilości wolnego i częściowo otorbionego płynu widoczne w całej jamie brzusznej międzypętlowo, większa ilość płynu w lewym śród i podbrzuszu przy ścianie jamy brzusznej grubości 5,5cm. Wzdłuż lewej rynienki przyokrężniczej widoczny długi otorbiony zbiornik płynowy sięgający miednicy, szerokości do 28cm, również bez pęcherzyków gazu.
Kolejne zbiorniki płynowe oklejone przy mięśniu biodrowo-lędźwiowym lewym o łącznym wymiarze poprzecznym ok 3x4,8cm.
Podwyższenie gęstości tkanki tłuszczowej trzewnej z pasmowatymi zagęszczeniami - obraz sugeruje uogólnione zmiany zapalne otrzewnowe.
Niejednorodnie podwyższona gęstość tkanki tłuszczowej sieci większej po stronie prawej - zmiany zapalne? infiltracja npl? - do dalszej obserwacji (czy to może być od prostaty?)
Poza tym narządy wewnętrzne jak w badaniach poprzednich.
R. liczne zbiorniki płynowe w jamie brzusznej bez ewidentnych pęcherzyków gazu, bez istotnego wzmocnienia kontrastowego ścian (ewolucja zmian względem poprzedniego).
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group