1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: missy
2016-11-14, 12:58
Rak jelita grubego z przerzutem do jajników
Autor Wiadomość
lodzianin88 


Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 190
Skąd: Łódź

 #286  Wysłany: 2019-11-22, 21:13  


Po podwójnych dawkach leków na krwawienie, zarówno krwawienie z pęcherza jak i krwioplucie ustało.
Co do bólu to mieliśmy spokój 2 tygodnie, mama wszystko co przeciwbólowe ostawiła. Lecz po 2 tyg zaczęło się od nowa a 3 dni temu mama dostała niewyobrażalnego ataku bólu. Zwijała się z bólu, nic nie pomagało , leki opioidowe, morfina kompletnie nic. Po wielu rozmowach z pogotowiem i odsyłaniu mnie do pomocy doraźnej w końcu przyjechali i nic nie chcieli podać, twierdząc że mam mocniejsze leki niż oni. . Więc wezwali kolejny zespół tym razem przyjechał ktoś konkretny i po 14 mg morfiny i 2 razy tramalu ból puścił i mama przespała 7 godzin. A wieczorem od nowa straszny ból. Więc zabrałem ją do szpitala na Sor gdzie jest oddział paliatywny na który miała zostać przyjęta dopiero na drugi dzień, ale zlitowali się i przetrzymali ją a rano przewieźli na paliatywny.
Do dnia dzisiejszego nie wiedzą co boli. Odebrałem Tk klatki piersiowej i wszystko ok :lol:
Co najdziwniejsze leki opioidowe nie działają, morfina mało co działa a ibuprom i paracetamol DZIAŁA :shock:
Dziś przez pół nocy przeszperałem Internet szukając przyczyn takiego bólu i objawów jakie ma mama. I jedynie co wyszukałem to coś z nerkami. Udało mi się uprosić o rezonans okolic miejsca które boli, w ciągu 2 dni mają zrobić
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #287  Wysłany: 2019-11-26, 13:12  


lodzianin88,
Kiedy będą wyniki rezonansu?
Czy możesz przepisać wynik ostatniej TK? Niestety nie działa funkcja wklejania załączników, stąd moja prośba o przepisanie opisu.

Nie przejrzę teraz całego wątku, przepraszam, ale muszę zapytać - czy Wy nie macie opieki hospicjum domowego? Piszesz dużo o problemach z leczeniem przeciwbólowym i o innych dolegliwościach Mamy. To nie są sprawy do rozwiązywania na SOR’ze, w trybie nagłym. Zdecydowanie potrzebna Wam jest pomoc fachowców, którzy na co dzień zajmują się opanowywaniem wszystkich problemów wynikających z zaawansowanej choroby nowotworowej. Jeżeli jeszcze nie zgłaszałeś Mamy do opieki HD to zrób to koniecznie, bardzo Cię do tego zachęcam i bardzo proszę.
Mama potrzebuje odpowiednio ustalonego schematu dobrze dobranych leków przeciwbólowych i w ogóle bezpieczeństwa związanego z dostępem do regularnej opieki medycznej a to zapewnia HD.
Pozdrawiam serdecznie, m.
 
lodzianin88 


Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 190
Skąd: Łódź

 #288  Wysłany: 2019-11-29, 09:34  


Jak tylko będą wyniki Tk to przepisze opis. Rezonans miała wczoraj co prawda bez kontrastu ale czekam na opis. Mama jest nadal w szpitalu była na oddziale paliatywnym tam przez tydzień nie potrafili stwierdzić co ją boli. Oddział paliatywny jest powiązany z poradnią leczenia bólu gdzie mama do której mama chodzi. Dziś przewieźli ją na oddział nefrologiczny bo będą robić gastroskopie bo często wymiotuje.
Na ból dzialają ibuprom, pyralgin. Teraz lekarze skupiają się nad wymiotami.
Już dawno zapisałem mamę do hd ale czeka w kolejce nawet do 3 miesięcy. Pierwszeństwo mają osoby leżące a mama normalnie funkcjonuje.
Jedynie co wiem że ma kamień na nerce i przez telefon powiedzieli mi że w Tk klatki piersiowej wszystko jest ok a na opis czekamy
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #289  Wysłany: 2019-11-29, 16:05  


lodzianin88,
Atak kolki nerkowej spowodowanej obecnością kamienia powoduje ogromny ból, dołączają do tego bardzo często wymioty i krwiomocz. Na pewno lekarze powinni sprawdzić czy to nie ten problem dotyczy aktualnie Twojej Mamy.

Przejrzałam też szybko wątek i już w 2016 roku pisałeś o bólach brzucha i podniedrożności jelit. Wykonano operację i wyłoniono stomię. Ale w którymś z badań obrazowych ( nie mogę ich teraz otworzyć) opisywano wszczepy nowotworowe - to bardzo poważny czynnik ryzyka rozwinięcia się pełnej niedrożności.
Czy obecnie lekarze wykluczyli tę opcję? Czy Mama oprócz wymiotów i bólu ma też inne objawy? Wzdęcie, zatrzymanie wypróżniania? Czy oprócz żywienia pozajelitowego Mama trochę płynów i jedzenia wcześniej mogła przyjmować normalnie?

Co do skuteczności pyralginy w przypadku niedrożności to wiem, że jest to znany fakt - często działa znacznie lepiej od innych leków. Nie mam pojęcia jednak o jaki mechanizm działania tu chodzi, nie wytłumaczę tego fachowo.
 
lodzianin88 


Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 190
Skąd: Łódź

 #290  Wysłany: 2019-11-30, 15:48  


Więc tak ataki bólu które mama miała były spowodowane kamieniem na nerce.
Od 3 dni mama nie oddawala nic do stomi, i na tym lekarze się skupili, wczoraj miała tk brzucha i wyszło że jelita są nabrzmiałe, był plan żeby dziś mamę operować z powodu niedrożności, ale dziś nad ranem wszystko puściło i worek jest pełny, więc nie operują. Lekarz stwierdził że przez to były fusowate wymioty. Bo krwawienia nie stwierdzili. Teraz czekamy na wynik gastroskopii.
Mama ogólnie wszystko jadła i mogła pić max litr dziennie
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #291  Wysłany: 2019-12-01, 13:58  


Czy wymioty nadal występują? Nadal fusowate?
 
lodzianin88 


Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 190
Skąd: Łódź

 #292  Wysłany: 2019-12-01, 23:09  


Dziś kolejny dzień pełen wrażeń. Powoli mnie to przerasta. Lekarz na obchodzie mówi mamie że jutro do domu skoro nic nie boli. Wsiadam w auto i jadę do szpitala. Pytam doktorowej jak do domu skoro co chwila coś się dzieje. Oglądamy opisy ostatniego tk kamień na nerce który był to już to nie ma :?ale?: niedrożność która była 2 dni temu minęła.do stomii oddaje normalnie ! Mówię że mama ma twardy brzuch,Lekarz twierdzi że to po tej niedrożności wszystko obolałe. Wracam do domu. Za kilka godzin tata dzwoni że cis się dzieje. Brzuch jak w ciąży i nogi pachną. Czekają na konsultacje chirurgiczną. Wsiadam w auto jadę do szpitala. Mama ma założoną sonde do nosa. Która przyniosła olbrzymią ulgę. Brzuch stał się normalny nogi też a mama czuła się super po założeniu sondy. Chirurg który konsultował wykluczył niedrożność, powiedział że to wszystko co oddała przez sonde to treść z żołądka. A badania obrazowego nie mogą zrobić bo coś tam popsute.
Przez założeniem sondy wymioty były ale rzadko koloru kawy. Zaś z sondy kolor przypomina smołe
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #293  Wysłany: 2019-12-02, 07:39  


lodzianin88 napisał/a:
Przez założeniem sondy wymioty były ale rzadko koloru kawy. Zaś z sondy kolor przypomina smołe
Kurcze aż się dziwię że lekarze nie podejrzewają przy tym żadnych wewntrznych krwawień szczególnie w górnym odcinku przewodu pokarmowego. Nie będę tu polemizować ale dla mnie to żadna sytuacja w której pacjenta można wypisać do domu.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
lodzianin88 


Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 190
Skąd: Łódź

 #294  Wysłany: 2019-12-02, 12:31  


Ponoć badali tą treść którą mama wymuotuje i tam nie ma obecności krwi. Czekam na odpowiedź z innego szpitala czy nie przyjmą mamy bo jest konieczna operacja , bo dziś pomomo założenia sondy pojawiła się noedrożność
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #295  Wysłany: 2019-12-02, 13:47  


A co z wynikami gastroskopii?
I co ostatecznie wynika z TK? Stwierdzono jednoznacznie co jest przyczyną niedrożności? Ten guz w odbytnicy czy progresja wszczepów nowotworowych, które ( jak pamiętam) stwierdzono w PET 2 albo 3 lata temu?
Czy o operacji powiedziano Wam w oparciu o wynik TK? Lekarz stwierdził, że operacja jest możliwa i Mama kwalifikuje się do niej, tzn. stan ogólny jest wystarczająco dobry, stabilny? Dlaczego w obecnym szpitalu nie chcą operować?
Sonda nie powstrzymuje, nie przeciwdziała niedrożności, to jasne. Daje tylko szansę na odprowadzenie gromadzącej się treści.
Jeżeli niedrożność dotyczy jednego, konkretnego miejsca w przewodzie pokarmowym i pacjent onkologiczny ma tzw.dobre wyniki ogólne to oczywiście, że operacja może być rozważona.
Ale jeżeli to niedrożność wielopoziomowa ( np.wiele wszczepów nowotworowych w otrzewnej) to obawiam się, że takie rozwiązanie może nie wchodzić w grę.
Zwłaszcza, że proces nowotworowy jest aktywny także w innym miejscu ( wznowa w pęcherzu).
Czy lekarze w ogóle tłumaczą Wam obecną sytuację, określają jasno stan Mamy? Pytam, bo na forum nie jesteśmy w stanie tego ocenić, zwłaszcza bez jakichkolwiek wyników.

Pozdrawiam ciepło, czekamy na więcej informacji.
 
lodzianin88 


Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 190
Skąd: Łódź

 #296  Wysłany: 2019-12-02, 16:31  


Jestem od rana w szpitalu. Jest to pierwszy szpital w którym tak ciężko się cokolwiek dowiedzieć. Na tą chwilę po RTG i usg brzucha wiemy że jelita są nabrzmiałe a żołądek się opuścił i jest powiększony. Chirurg który tu mamę konsultował powiedział że jest potrzebna operacja celem odbarczenia jelit i wyłonienia drugiej stomi. Czemu nie chcą operować nie wiem , obecnie czekamy na transport do innego szpitala gdzie zajmują się konkretnie jelitami. Dopóki mamay nie wypiszą nie mam wglądu w badania obrazowe.

[ Dodano: 2019-12-02, 18:06 ]
Wynik gastro przełyk prawidłowy. Linia z nie do oceny. W żołądku ogromna ilość brunatne treści. Wpust na wprost i w inwersji z cechami przepukliny rozworu przełykowego. Błona bez zmian. Żołądek rozdenty. Odessano ok 1 l plynu.
Tk jamy . Z 29.11.19
Żołądek wydłużony wypełniony treścią. Jelita cienkie nadmiernie wypełnione treścią pokarmowa do poziomu kątnicy. Katnica i jelito spadnięte. Masyw w miednicy małej o wymiarach 65x35 mm odpowiadającej procesowi rozrostowemu narządu rodnemu/kątnicy. Trzysta wątroba śledziona ok. Nerki gładkie z drobnym zwapnieniem w korze nerki prawej.
Usg z 2.12.19
Olbrzymi żołądek przepełniony treścią schodzący do prawego talerza biodrowego. Poszerzone pętle jelita cienkiego. Bez widocznej perystaltyki. Nadal zastój w UKM nerki lewej .
Konsultacja z 2.12.19
Wysoka niedrożność. Chora kwalifikuje się do zabiegu operacyjnego.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #297  Wysłany: 2019-12-02, 21:29  


To jest TK z kontrastem czy bez? Bo pisałeś kiedyś o uczuleniu u Mamy.
Takie bardzo ogólne to TK i usg, nic nie ma na temat pęcherza moczowego ( wznowa).
Czy w obecnym szpitalu lekarze dokładnie znają historię choroby? Wiedzą, że 5 lat temu na jajnikach to był guz Krukenberga, przerzutowy z jelita?
I że ciągle coś tam w kątnicy się działo, pomimo operacji? Że choroba powoli, ale jednak się rozwija?
Najbardziej niepokoi mnie to, że wcześniej opisywano wszczepy otrzewnowe i że one również mogą aktualnie być przyczyną dolegliwości Mamy.

Jak w ogóle Mama teraz się czuje? Czy ona sama chce tej operacji, ma na nią siłę?
 
lodzianin88 


Dołączył: 26 Sie 2014
Posty: 190
Skąd: Łódź

 #298  Wysłany: 2019-12-02, 23:03  


Tk było bez kontrastu. Mamy jednak nie operują. Choć gdyby się zgodziła, i nie zwlekala lekarzy to już by była po operacji. Zaś w szpitalu do którego ją przewieziono powiedzieli że chcą daj szansę jelitom się "rozładować " zrobili wlewke do stomii i podali płyn do sondy który ma za zadanie odblokować. Podczas przyjmowania na nowy oddział przedstawiłem całą dokumentację historii choroby.
Lekarz wydawał się bardzo kompetentny i wszystko wyjaśnił. Niepokoi to też jakieś rozszeżenie w nerce , zalecił konsultacje urologiczną.
Czy mama chce operacji? Myślę że chce by cokolwiek zrobili by jej ulżyć. Bo dolegliwościach bólowych, mama jest trochę osłabiona, ale przed pojawieniem się noedrożności czuła się super.
Zobaczymy co przyniesie jutro.

[ Dodano: 2019-12-02, 23:15 ]
Zastanawia mnie jedynie to że w jednym szpitalu chcą natychmiast operować w innym podchodzą do tego ze spokojem. Przecież niedrożność to stan zagrażający życiu, i jak leki nie pomogą to operacja zaś nie operowanie też zagraża życiu.
Nadmienię że lekarz powiedział iż leki które mama przyjmuje typu plaster transtec, liryka, też powodują wzdęcia i zaparcia i to też ma wpływ ba pracę jelit.
Ps czy są jakieś pytania które powinienem zadać jutro?
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #299  Wysłany: 2019-12-03, 07:48  


lodzianin88 napisał/a:
Przecież niedrożność to stan zagrażający życiu,
Też tak uważam. I niezmiernie dziwię się spokojowi lekarzy. Mam nadzieję że dziś się stan mamy poprawi. Trzymam kciuki.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #300  Wysłany: 2019-12-03, 08:49  


lodzianin88 i Ola Olka,
Macie absolutną rację, że niedrożność ( zwłaszcza całkowita) to stan zagrożenia życia.
Ale operowanie chorego z zaawansowaną chorobą nowotworową nie jest już tak jednoznacznie oczywiste jak operowanie osoby ogólnie zdrowej.

Tzn. zawsze taką możliwość, czyli operację, trzeba koniecznie rozważyć bo to jest podstawowe działanie. Ale lekarz musi dokładnie ustalić co jest powodem niedrożności ( jeden guz czy może jeden guz plus wiele wszczepów).
Poza tym istotne jest czy choroba jest obecna w innych lokalizacjach, czy będzie możliwe dalsze leczenie przeciwnowotworowe i jak ogólnie lekarz ocenia stan pacjenta.
Czasem taka operacja swoim ryzykiem znacznie przewyższa ewentualne korzyści a w przypadku leczenia paliatywnego lekarz przede wszystkim powinien myśleć o tym, żeby nie narażać chorego na dodatkowe cierpienia.

Wiem, że nie tak łatwo to wszystko zrozumieć i przyjąć ze spokojem. Bo chcesz przecież pomóc Mamie. Ale pamiętaj, że już 5 lat temu raka wykryto w najwyższym stopniu zaawansowania, w stadium rozsiewu. I przez te lata Mama przeszła kilka operacji, mnóstwo chemii, ma stomię i wkłucie do żywienia pozajelitowego.
Domyślam się, że lekarze, oceniając obecny stan Mamy, nie widzą operacji jako najlepszego rozwiązania.
Wielka szkoda, że nie udało się Wam trafić pod aktywną opiekę HD. Czy lekarz w szpitalu wie, że nie macie bieżącej pomocy HD? O tym chyba trzeba teraz porozmawiać, co i jak zorganizować po ewentualnym wypisaniu Mamy ze szpitala.

Nie wiem czy to akurat chciałeś przeczytać, pewnie nie.
Znasz swoją Mamę i na pewno razem z lekarzem wybierzecie to co dla Niej najlepsze. Jeżeli operacja będzie jednak wskazana to trzymam kciuki. Tak samo jeśli zapadnie decyzja o innej metodzie.

Pozdrawiam najcieplej, m.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group