1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak szyjki macicy - babcia, ur. 1942r.
Autor Wiadomość
Ania2 


Dołączyła: 23 Maj 2014
Posty: 15
Skąd: Śląsk

 #1  Wysłany: 2019-07-11, 12:04  Rak szyjki macicy - babcia, ur. 1942r.


Dzień dobry, piszę w imieniu babci rocznik 1942 - 77 lat.

Babcia została skierowana przez ginekologa do szpitala w celu diagnostyki - podejrzenie raka.

11.06.2019 r. Babcia trafiła do szpitala, w którym pobrano wycinki z szyjki macicy do badania histopatologicznego - wpis ze szpitala wklejam w załączniku.

08.07.2019 odebraliśmy wynik badania histopatologicznego - wynik wklejam w załączniku.

Babcia źle się czuje, jest obolała, musi brać leki przeciwbólowe - Ketonal. Narzeka na zaparcia. Ostatnio dość dużo schudła. Ogólnie babcia dotychczas nie chodziła do lekarza, ostatnia wizyta u ginekologa była 42 lat temu, podczas ciąży.

Proszę o Wasze sugestie oraz porady na co zwrócić uwagę i co dalej robić ?

Póki co babcia jest umówiona przez szpital do profesora ginekologa, onkologa na 15.07.2019 r.







2019-07-11 11.37.16.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 2252 raz(y) 2,4 MB

2019-07-11 11.40.10.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1367 raz(y) 2,48 MB

2019-07-11 11.46.01.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1349 raz(y) 186,52 KB

 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #2  Wysłany: 2019-07-11, 15:03  


czy to wszystkie dokumenty? Leczeniem z wyboru zawsze jest operacja, z wyników krwi wygląda że można operować. Ale do profesora żeby miał zadecydować czy operacja jest możliwa (operuje się tylko jeżeli jest szansa na usunięcie wszystkiego) to trzeba z badaniami TK lub rezonans. Do wizyty tylko kilka dni, żadnych badań już się nie zrobi, przypuszczam że tylko zbada, zrobi usg TV i ogólnie może się wypowie czy przyjąć na oddział, przed chorą jednak konieczne badania które umożliwią określenie zasięgu choroby i ostateczną decyzję o operacji.Z zaparciami trzeba intensywnie walczyć, na razie zwiększeniem błonnika i piciem dużej ilości płynów (2l). Błonnik rozpuszczalny to np 2 jabłka i kilka śliwek suszonych rozgotowane na mus (to dzienna porcja) lub surówka z cykorii. Błonnik ogólnie to codziennie buraczki albo uczciwa porcja innych gotowanych warzyw, pieczywo tylko graham (bułki, chleb, wafle), płatki owsiane ale naturalne broń Boże jakieś gotowe muesli. Na pierwszy ogień z apteki to na razie Colon C ale tylko wtedy kiedy nie da się samą dietą. Ten reżim będzie przydatny w dalszym leczeniu. Teraz powinna być pod opieką rodziny, czyli minimum jedne odwiedziny dziennie z takim ogólnym ogarnięciem leków, diety, samopoczucia i nastroju.
_________________
sprzątnięta
 
Ania2 


Dołączyła: 23 Maj 2014
Posty: 15
Skąd: Śląsk

 #3  Wysłany: 2019-07-11, 18:51  


Dziękuję bardzo za odpowiedź i wszystkie sugestie.

Póki co są to wszystkie dokumenty, które mam. Babcia miała jeszcze zapalenie pęcherza moczowego jakiś czas temu i wtedy poszła do lekarza i miała wykonane badania moczu i USG (niestety tego wyniku nie mam). Od tego się właśnie zaczęło - lekarka wysłała babcie do ginekologa.

Na co zwrócić jeszcze uwagę będąc u Profesora? O co pytać? Starać się o dalsze badania, które pokażą zasięg choroby?
Czy z wyniku histopatologicznego można się czegoś dowiedzieć?
Czy warto starać się o założenie karty DiLO?
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #4  Wysłany: 2019-07-11, 22:26  


Z wyniku to wiecie że jest rak. U profesorów to się raczej słucha, pytanie jest właściwie jedno "czy da się operować". Karta DiLO jakby trochę się przeżyła, termin macie krótki i już jesteście zdiagnozowani, ale jeżeli zaproponują to czemu nie. Teraz ważne jest kiedy będzie przyjęcie na oddział. Jeżeli zaproponują diagnostykę ambulatoryjnie to wtedy zapytać o kartę bo bez niej to terminy mogą być długie.
_________________
sprzątnięta
 
Ania2 


Dołączyła: 23 Maj 2014
Posty: 15
Skąd: Śląsk

 #5  Wysłany: 2019-07-12, 14:23  


No tak, wiemy. Ale niestety żadnych innych informacji na jego temat nie mamy.
Mam nadzieje, że wizyta będzie udana. Chociaż nie wiem, czy wizyta u tego lekarza (nie wiem czy mogę podać jego imię i nazwisko?) jest dobrym wyborem. Szpital umówił wizytę, nie mieliśmy na to wpływu.
Bo jednak wizyta jest w szpitalu powiatowym zastanawiam się, czy nie lepszy w tym przypadku byłoby COI w Gliwicach? - jesteśmy ze Śląska. Bo jednak jeszcze jakaś diagnostyka musi być.

Może ktoś jest ze Śląska i poleca miejsce bądź lekarza specjalizującego się w tej dziedzinie?

Dziękuję bardzo za odpowiedzi.
 
mash 


Dołączył: 29 Sie 2018
Posty: 16
Pomógł: 1 raz

 #6  Wysłany: 2019-07-12, 20:30  


Bardzo ważną kwestią jest liczba operacji danego typu nowotworu wykonywana w danym ośrodku oraz liczba operacji wykonywana przez operatora.W szpitalu powiatowym tych operacji najprawdopodobniej nie jest zbyt wiele.
Na stronie NFZ : https://zdrowedane.nfz.gov.pl/ mozna porównać pod tym kątem różne ośrodki.
 
Ania2 


Dołączyła: 23 Maj 2014
Posty: 15
Skąd: Śląsk

 #7  Wysłany: 2019-07-15, 00:12  


Dziękuję bardzo za informację o stronie.

Tak właśnie myślałam, że jednak ma to duże znaczenie.
Zobaczymy co jutro dowiemy się na wizycie.
 
Ania2 


Dołączyła: 23 Maj 2014
Posty: 15
Skąd: Śląsk

 #8  Wysłany: 2019-07-31, 13:48  


Dzień dobry, stan zdrowia okazał się dużo bardziej poważny niż myśleliśmy.

Na wizycie u Profesora już podczas badania powiedział, że jest naciek na odbyt, że naciek jest do 2/3 pochwy (wkładając pół palca do pochwy lekarz już wyczuł naciek) i prawdopodobnie naciek na pęcherz moczowy, co niestety potwierdził Rezonans Magnetyczny miednicy małej, które zlecił Profesor. Zlecił również wykonanie TK klatki piersiowej i jamy brzusznej. Wynik wklejam.

TK wykonane 17.07.2019 roku a MR 19.07.2019 roku.

Konsylium rzekomo się odbyło ale nikt nas o tym nie poinformował i w ogóle dużo rzeczy w tej kwestii się nie zgadza..

Zostaliśmy skierowani do szpitala w Katowicach przy ulicy Ceglanej 35. Wczoraj (30.07.2019) byliśmy na wizycie (również wkleję konsultację). Pani Doktor wstępnie zakwalifikowała Babcię do chemioterapii Cisplatyną w mniejszej dawce aby zmniejszyć naciek. Obawia się łączenia radioterapii z chemioterapią w Babci przypadku ze względu na naciek na pęcherzu moczowym i ryzyko jego pęknięcia. Być może po chemioterapii Babcia będzie miała radioterapię. Nie jesteśmy za bardzo zadowoleni z wizyty ponieważ była szybka, mało dokładna..\

Dzisiaj (31.07.2019) pobierane były badania krwi potrzebne do zakwalifikowania do chemioterapii, kolejną wizytę na której mamy poznać szczegóły mamy 01.08.2019 r. u innej Pani Doktor.

Proszę o Wasze cenne uwagi i rady na co mamy zwrócić uwagę.







[ Dodano: 2019-07-31, 13:56 ]
Dodaję zdjęcia jeszcze raz ponieważ dodały się za małe. Proszę o edytowanie, bo ja niestety nie mogę tego poprawić.




 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #9  Wysłany: 2019-07-31, 20:56  


Na tym przykładzie bardzo wyraźnie widać jak dokładniejszy jest rezonans. Niestety operacja nie jest możliwa, ale dobrze że to ustalono przed operacją bo wg TK to mogłaby być, a operacja " nie pełna" nie daje korzyści a wynikające z niej osłabienie sprzyja szybszemu rozwojowi nowotworu. W tej sytuacji jaka jest to należy mieć nadzieję że chemia powstrzyma na jakiś czas rozwój nowotworu który u osób starszych z natury przebiega wolniej. Trzeba dbać o dobre odżywienie chorej, można poprosić żeby pierwszą chemię podano w warunkach szpitalnych bo w tym wieku to już serce nie to. Co dalej to będzie wynikało z problemów jakie mogą pojawić się w trakcie chemii - nie do do przewidzenia, dlatego przed każdą chemią są badania i wizyta u lekarza.
Taki najbardziej optymistyczny scenariusz to po chemioterapii cofnięcie się nacieku z pęcherza, co umożliwi leczenie przez radioterapeutę. Wyleczenie całkowite raczej już nie jest możliwe ale przedłużenie życia o parę lat - tak.
_________________
sprzątnięta
 
Ania2 


Dołączyła: 23 Maj 2014
Posty: 15
Skąd: Śląsk

 #10  Wysłany: 2019-07-31, 22:10  


Profesor badając Babcie już nas poinformował, że na operację nie ma szans..

Wyobrażam sobie jak bardzo rak musi być zaawansowany jeśli tylko na podstawie badania bez badań obrazowych lekarz stwierdził nacieki w konkretnych miejscach i to, że na operacje jest już zdecydowanie za późno..

Żałuję, że nie poinformowano nas o konsylium bo może udałoby się dowiedzieć trochę więcej.. Słyszałam, że jest możliwość uczestniczenia w konsylium. Mamy jednak podejrzenie, że konsylium odbyło się tylko na papierze, a karty DiLO nie widzieliśmy na oczy do dzisiaj tylko krąży od jednego szpitala do drugiego.

Czyli dobrym postępowaniem jest podanie chemioterapii z udziałem Cisplatyny jako pierwszy etap leczenia?

A jeżeli naciek z pęcherza nie cofnie się to nie można zastosować radioterapii lub brachyterapii?

Jeśli dobrze rozumiem nie możemy marzyć już o leczeniu radykalnym a jedynie paliatywnym, tak?

Dziękuję za odpowiedzi i cenną pomoc.
 
crayzy 



Dołączyła: 16 Lut 2019
Posty: 324
Skąd: Dolnyśląsk
Pomogła: 42 razy

 #11  Wysłany: 2019-07-31, 22:33  


Ania..
Przykro mi jest napisać ale przy tak zaawansowanym nowotworze jedyne możliwe leczenie to paliatywne.
Bardzo mi przykro
Najważniejsze teraz aby babcia w jak największym komforcie przeżyła pozostały jej czas.
Podanie chemii oraz ewentualnie radio, wydłuża ten czas.
Przykro mi
_________________
Nadzieja umiera ostatnia :)
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #12  Wysłany: 2019-08-01, 00:13  


Bardzo rzadko chorzy są zapraszani na konsylium. A rodzina bez chorego nigdy, bo formalnie to chory decyduje czego chce. Lekarze w czasie ok 1 godz omawiają kilka przypadków i nikt nie ma czasu żeby coś tłumaczyć choremu - rozważa się podstawowe kierunki np czy chemia, czy radioterapia pozostawiając szczegóły do dopracowania specjaliście do którego kieruje się chorego. Jak chora czuła by się gdyby w jej obecności padło zdanie "tu już nic sensownego się nie zrobi - spróbujmy delikatnej chemii" A radiolog doda: "lepiej nie łączyć radioterapii z chemią w tym przypadku" I to mógłby koniec dyskusji. W każdym szpitalu jest koordynator DiLO, chory może pójść do niego i poprosić o kopię postanowienia konsylium - ja dostawałam bez trudu. W obydwu jednostkach można wystąpić również o dokumentację z leczenia, jak bardzo jest to promowane świadczy fakt że pierwsza kopia jest teraz za darmo. W każdym szpitalu jest specjalna komórka załatwiająca te sprawy.

Spróbowałaś już coś o tym raku i leczeniu się dowiadywać - czy wyobrażasz Sobie że lekarz wytłumaczy to wszystko chorej na wizycie? Ile by to trwało? Ile z tego chora by zrozumiała? Dlatego mówią "proszę mi zaufać" i podają najpopularniejszy standard, a rodzina jeżeli chce czegoś lepszego dla chorego to chodzi po specjalistach i przeszukuje internet. Czasami udaje się wywalczyć coś lepszego, ale nie są to częste przypadki i pozwolę sobie to napisać (bo jestem chora i mam 72 lata) zdarza się to raczej młodym chorym. To nie jest kraj dla starych ludzi, zwłaszcza chorych.
_________________
sprzątnięta
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #13  Wysłany: 2019-08-01, 08:52  


Ania2 napisał/a:
Wyobrażam sobie jak bardzo rak musi być zaawansowany jeśli tylko na podstawie badania bez badań obrazowych lekarz stwierdził nacieki w konkretnych miejscach i to, że na operacje jest już zdecydowanie za późno..
O jakie badania obrazowe ci chodzi - przecież babcia miała zrobioną tomografię? W opisie jest dość dokładnie przedstawiona cała sytuacja. Wynika z nich że rak faktycznie rozprzestrzenił się już na sąsiadujące narządy (nacieka) tym samym operacja radykalna tzn. wycięcie wszystkich zmian nie byłoby możliwe.
Stan oceniono na FIGO IV (najwyższy stopień zaawansowania).
Więcej o tym możesz poczytać tu: http://www.onkonet.pl/dp_...acicy.php#menu4
Przykro mi ale faktycznie możliwe jest tu tylko leczenie paliatywne.
Może ono jednak przy dobrej odpowiedzi na takie leczenie przedlużyć nawet znacznie życie babci. Oby jak najdłużej.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Ania2 


Dołączyła: 23 Maj 2014
Posty: 15
Skąd: Śląsk

 #14  Wysłany: 2019-08-19, 11:40  


Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

Tak o braku możliwości operacji i zaawansowaniu raka wiemy.

Byliśmy Pani profesor - radioterapeuta (o czym już pisałam) i ona stwierdziła, że najpierw chemia a jeśli naciek na pęcherzu się zmniejszy to później ewentualnie radioterapia. Przekazała nas do onkologa w tym samym szpitalu.

Pani Doktor onkolog uważa, że jeśli się da to ona chciałaby leczyć Babcie zgodnie ze standardami czyli radiochemoterapia. Wzięła płyty z badań obrazowych, żeby się zastanowić, skonsultować i dać nam znać co postanowiła. Zadzwoniła,  że mamy przyjechać na wizytę do radioterapeuty (innego niż za pierwszym razem).

Więc ten radioterapeuta postanowił, że najpierw Babcia będzie miała radioterapię - planowana dawka 20 Gy w 5 frakcjach. Później raczej chemioterapia a jeśli będzie regresja to dalsza radioterapia.
W karcie konsultacyjnej lekarz napisał dokładnie: " W zależności od regresji decyzja odnośnie ewentualnej radykalizacji"

Tę radioterapię Babcia zaczyna dzisiaj (19.08.2019).

Jak widać każdy lekarz miał trochę inny pomysł i zdanie na temat leczenia.

Co myślicie o tym leczeniu i propozycjach dalszego leczenia? 

Mamy też taki problem, że babcia nam skarży się na ból. Jeszcze przed diagnozą ból dokuczał i od ponad miesiąca przed diagnozą Babcia brała cały czas Ketonal. Jednak problem jest w tym, że  będąc u lekarza nie przyznaje się do bólu, mówi tylko, że "coś ją tam kłuje."
Pani Doktor onkolog dała Babci lek Doreta, który babcia brała i było lepiej. Po czym na wizycie u drugiego radioterapeuty Babcia znowu nie przyznała się do bólu i lekarz stwierdził, że w takim razie Doreta jest za mocna i w razie potrzeby ma brać Ketonal.
No i niestety jest to duży problem bo tak naprawdę nie wiemy jak Babci pomóc i czym leczyć ten ból. W domu nie jest w stanie wytrzymać bez Ketonalu o ile nie jest za słaby.  I wydaje mi się,  że nie można go tak długo brać bo zaszkodzi na żołądek.

Proszę o Waszą pomoc i może jakieś rady.
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #15  Wysłany: 2019-08-19, 15:57  


załatwić u lekarza POZ doretę i podawać babci, to jest lek który chorzy na choroby zwyrodnieniowe biorą latami, ketonal jest faktycznie dobry ale do stosowania doraźnego, tydzień codziennego brania to już dużo. No i bardzo starannie przyglądać się lekarzowi który u starszej osoby stwierdza że lek przeciwbólowy jest "za silny".
_________________
sprzątnięta
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group