1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
sprinter
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 13330
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-05-06, 07:53 Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
Masza,
Dyskusja, która powstała gdy zaczęłam pisać o moim dylemacie dotyczącym wyboru poddać się chemii czy nie, przerosła moje możliwości. Emocjonalnie nie jestem w stanie w tej chwili skupić się na wypowiedziach. Od dwóch tygodni biorę leki antydepresyjne, ale to jest zbyt krótki czas by osiągnąć pełen efekt terapeutyczny. Mówiąc w dużym skrócie jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów. Nie udało się załatwić konsultacji u lekarz, który miał ze spokojem wytłumaczyć mi ,,dwie strony medalu”, tzn. efekt chemii i ewentualna sytuację życia bez jej przyjęcia. Niestety czas biegnie nieubłaganie. Na jutro rano mam wyznaczony termin stawienia się do WCO. Ponieważ na początku badania (USG, EKG, echo serca, morfologia..), potem czeka mnie rozmowa z moim lekarzem prowadzącym. Postanowiłam, że tym razem nie pozwolę na uzasadnienie, że warto bo: dzieci, bo dla męża, dla wnuków (których jeszcze nie mam) – będę żądała konkretów i nie pozwolę na przemilczenie mojego pytania, co będzie jeśli chemii nie wezmę? Mój lekarz mówi same ogólniki z których nic konkretnego nie wynika. Ja, po prostu chce wiedzieć co mnie czeka.
Jak widzisz w mojej sytuacji, do dnia dzisiejszego niewiele się zmieniło. Przepraszam niezupełnie tak jest. Jestem chudsza o kilka kilogramów i bardziej milcząca.
Dziękuję, że do mnie napisałaś.
Pozdrawiam i mam nadzieje, że za jakiś będę mogła napisać, że jeszcze jestem i chcę cieszyć się życiem. |
Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
sprinter
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 13330
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-04-18, 17:16 Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
Soja,
Powiem szczerze, jestem już zmęczona przekonywaniem wszystkich na temat tego co czuję, myślę i dlaczego – zwyczajnie brakuje mi sił. Nie obrażam się, słucham i czytam z duża pokorą wszystkie uwagi.
Chciałabym żeby niektóre osoby zrozumiały. Zrobiłam dla moich bliskich WSZYSTKO. Walczyłam jak lwica, ale przychodzi w życiu moment, że lwiątka dorastają, usamodzielniają się i muszą nauczyć się żyć na własny rachunek. A tak na marginesie, to moje dorosłe już lwiątka mają jeszcze wspaniałego tatę, który też, potrafi dbać o stado jak lew.
Dlatego z pełną świadomością chcę powiedzieć, że nie mam zamiaru nikogo krzywdzić.
Napisałaś -
,, …uważam, że każdy dzień twojego życia jest dla twoich dzieci najcenniejszym darem na świecie”
W moim życiu - KAŻDY DZIEŃ ŻYCIA MOICH DZIECI BYŁ DLA MNIE NAJCENNIEJSZYM DAREM.
Do tych słów nie potrafię już nic więcej dodać.
[ Dodano: 2012-04-18, 18:36 ]
Justyna, Twój glos bardzo był mi potrzebny – dziękuję.
Masz w 100% rację. Zawsze gdy ktoś mówił mi musisz, zapalała się ,,czerwona lampka” w stylu nic nie muszę – mam swoja wolę i rozum. Teraz jest podobnie, większość, żeby nie powiedzieć wszyscy zgodnie twierdzą, że coś muszę.
Tak jak wcześniej już napisałam, czasami wiedza przeszkadza. Tak też jest w przypadku manipulacji. Wiem na czym polega i wyczuwam ją na kilometr. Dziękuję Ci za to co napisałaś.
Jeśli nie zrobię sobie przerwy w pisaniu postów, to za chwilę padnę jak mucha.
Pozdrawiam. |
Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
sprinter
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 13330
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-04-18, 15:58 Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
Do Bogna-bb1,
Napisałaś
,,Walcz dla Siebie przede wszystkim, twoja rodzina da sobie radę, musi nie ma wyboru. Ale to tak bardzo boli kiedy kochana mama odchodzi” –
i jesteś jedną z nielicznych osób, które powiedziały, że mam zrobić coś dla siebie, a także, że moja rodzina da sobie radę. Być może jestem wyczulona teraz na takie wypowiedzi. Ale generalnie, pozwalają mi poczuć, że jeszcze tu jestem, że mogę jeszcze decydować o sobie. Może to samolubne, głupie? A może po prostu, życie nauczyło mnie odpowiedzialności za siebie , za swoje czyny i już inaczej nie potrafię.
Kocham moją rodzinę, zawsze byli najważniejsi. Moje wszystkie działania były zaprogramowane dla nich.
Ból po stracie bliskiej, kochanej osoby, to uczucie, które nie jest obce tym, którzy mieli nieszczęście tego doświadczyć.
Gdy ta chwila nadchodzi zawsze mówimy, że za wcześnie!?
Pozdrawiam.
[ Dodano: 2012-04-18, 17:36 ]
Do Okruszka,
Nie gniewaj się, ale mylisz się - ja nie opłakuję swojej sytuacji, ani nie jestem człowiekiem małej wiary.
Żeby zakasać rękawy i walczyć trzeba znaleźć w sobie przede wszystkim siłę.
Oparcie , wsparcie, mobilizowanie – możesz nazwać to, jak chcesz, jest bardzo potrzebne, ale nie zastąpi bałaganu w głowie. Niestety, to jest jeden z moich problemów, a cudownych środków o których wspominasz w aptece nie sprzedają.
Doceniam sposób w jaki próbujesz do mnie dotrzeć i przekonać. Powoli jednak dochodzę do wniosku, że czas zakończyć mój watek i dać ludziom odetchnąć.
Dużo zdrowia dla Ciebie, Twojego sierpniowego maleństwa oraz Twojego dzielnego Taty.
Pozdrawiam. |
Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
sprinter
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 13330
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-04-18, 06:48 Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
Masza,
Proszę Cię bardzo, nie zaprzątaj sobie teraz głowy myśleniem w stylu, co by było gdyby?. Tak nie można żyć. Wiem z własnego doświadczenia o czym mówisz. To normalne, rodzi się myśl, a wraz z nią czarna wizja przerzutów. Mogę tylko powiedzieć, że najrozsądniej jest trzymać ją w najgłębszych zakamarkach głowy, jak najdalej od realnej strefy myślenia.
Jak widać próbuję Cię pouczać, doradzać - ale naprawdę chciałabym, abyś wzięła sobie to do serca. Każda droga tej choroby jest inna.
Ciesz się życiem. Jeśli kiedyś wystąpi problem, będziesz musiała się z nim zmierzyć. Ale to nie dziś, nie jutro ……….– a może jest szansa, że nigdy.
Każdy gdy podejmuje ważne decyzje jest przekonany o słuszności swojego wyboru. Taka sytuacja, ma miejsce gdy myśli się logicznie. Niestety coraz częściej odnoszę wrażenie, że się pogubiłam - pytanie jak odnaleźć drogę, jak wrócić?
Dziękuję za wszystko – pozdrawiam. |
Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
sprinter
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 13330
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-04-17, 22:45 Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
Do Okruszka,
Rzeczywiście nie odpuszczasz!
Parę słów historii, aby za bardzo nie przynudzać.
Na początku mojej choroby wcale nie byłam sceptyczna – działałam szybko, zdecydowanie – wymagała tego zaistniała sytuacja . Oczywiście było ciężko, strach , obawy, ale była też rzetelna informacja lekarzy i szansa.
Pracowałam do ostatniego dnia przed operacją –poszłam do szpitala i nikt nie musiał mnie przekonywać do leczenia.
Powiem tak – doceniam fakt, że bardzo chcesz mnie podbudować.
Piszesz (cyt),,pamietaj że cały czas prowadzone są badania kliniczne wiec może być tak że z dnia na dzień pojaiw sie lek na raka w obiegu więc warto dożyć tego momentu, pomyśł że keidyś ludzie umierali na ospę, na płuca a teraz są juz lekarstwa nie trzeba umierać. ludzie podbili kosmos to i z rakiem dają sobie rade"
Dla mnie taka argumentacja, jest sporym uproszczeniem.
Wierz mi, wszystko co ma wartość merytoryczną i dotyczy mojej choroby, a ukazało się w necie nie umknęło mojej uwadze. Czasami mam wrażenie, że wiem za dużo. Tak naprawdę, to potrzebuję usystematyzowania tej wiedzy.
Możliwość wykorzystania herceptyny w leczeniu raka żołądka jest mi znana. Nie wdając się w szczegóły ( nie jestem lekarzem, nie powinnam się na ten temat wypowiadać), powiem tylko, że w chwili obecnej, jestem już w zupełnie innym miejscu. Po ostatniej operacji, histopatologicznie potwierdzony przerzut raka żołądka do jajnika (guzy krukenberga) – oto jest mój przeciwnik.
Tymczasem serdecznie pozdrawiam i naprawdę doceniam troskę i zaangażowanie.
Miłych snów - dbaj o siebie i swoje maleństwo! |
Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
sprinter
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 13330
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-04-17, 08:29 Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
do Okruszka,
Nie chciałabym się licytować w temacie, kto i co ma za sobą. Każde doświadczenie w życiu czego nas uczy i jak to mówią ,, co nas nie zabije, to nas wzmocni”.
Może nie napisałam tego wprost, ale moi bliscy są ze mną całym sercem i ciałem !!! Są dla mnie najważniejsi, może właśnie dlatego, tak bardzo martwię się, że moja choroba może zachwiać ich młodym życiem. Wiem, że nie jestem w stanie uchronić ich przed wszystkim, ale czuję jaki ,, bólu” sprawia im moja choroba.
Napisałaś - ,,proszę Cie zrób to dla swoich dzieci walcz o siebie, nawet nie wiesz ile jeden dzień dłużej twojego życia może dać im radości- piszę to z perspektywy dziecka kórego rodzic choruje”.
Dla mnie zawsze istotna była jakość nie ilość – wiem, w odniesieniu do życia brzmi to bardzo dziwnie. Ale pamiętam, że gdy chorował mój tata (siedem lat przykuty do łóżka ) początkowo kiedy jeszcze mógł rozmawiać, powiedział, że dalby wiele by móc wstać i chodzić. Potem choroba postępowała ( kolejny wylew) i już tylko łzy w oczach mówiły jak jest mu trudno. Wtedy też w modliłam się , aby żył jak najdłużej. Dziś wiem jakim udręczeniem dla niego było takie życie. Zmarł ………….
Pamiętam, że kiedyś (gdy jeszcze nie chorowałam) po kolejnej wizycie u rodziców, powiedziałam mężowi, że nigdy nie chciałabym, aby utrzymywano mnie przy życiu na siłę. Pewnie, nie wiele będę miała w tym względzie do powiedzenia, ale tak zwyczajnie marzy mi się by ktoś to uszanował.
Z całego serca gratuluję Ci – tak bardzo chciałam kiedyś doczekać wnuków !!!
Na razie jestem tylko teściową (od prawie 4 lat). I wiem co masz ochotę powiedzieć – no to poczekaj na wnuki, ślub drugiego syna, skończenie studiów przez najmłodszego i kolejny ślub ..- ja już nie mam tyle czasu, ja już nie mam siły.
Może nie uwierzysz, ale uśmiecham się – czasami tylko gdy nie ma nikogo w domu, łzy same jakoś tak płyną….
Dziękuję, że czytasz, wspierasz, radzisz.
Miłego dnia, pozdrawiam. |
Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
sprinter
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 13330
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-04-16, 22:51 Temat: Wydzielony przez absenteeism z tematu: Rokowanie rak żołądka |
Puszek,
Potwierdzam - moje dzieci są wspaniałe i dlatego, tak bardzo chce im oszczędzić zmartwień, łez. Dać im tyle czasu na życie bez strachu, ile tylko się da. Zasługują jak najbardziej na prawdę. Mają pełną wiedzę na temat pierwszej operacji i chemii. Wiedzą, że drugi zbieg potwierdził przerzut i że na dzień dzisiejszy mam zaproponowaną chemię. O jednym jeszcze otwarcie nie rozmawialiśmy -że nie chcę już chemii.
Staram się myśleć logicznie, ale ostatnio, to nie jest moja najmocniejsza strona.
Pozdrawiam i dziękuję za słowa wsparcia – jednocześnie proszę o odrobinę zrozumienia. To jest znakomity przykład na stwierdzenie ,, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.
Uważam, że namawianie, mobilizowanie do walki kogoś bliskiego jest prostsze niż podnieść rękawicę i walczyć samemu.
Jak myślisz? |
|
|