Znalezionych wyników: 8

Usunęli mi kawałek, ja to bym bardzo chciała starać sie o dziecko, ale mąż mówi żeby jeszcze poczekać z innych zupełnie względów.
Bynajmniej przeciwskazań żadnych nie ma, wręcz przeciwnie - ginekolog mnie namawia, żebym nie czekała i już się starała. A lekarz, który wykonywał mi zabieg, mówił co najwyżej, że 3 miesiace trzeba poczekać od zabiegu z planowaniem ciąży. Ale tak jak wcześniej pisałam, po 3 miesiącach miesiaczki jeszcze nie są uregulowane, pryznajmniej u mnie tak było, więc najlepiej po pół roku planować.

tak tuż po zabiegu to miałam taki z 2tygodniowy okres, troche oslabiona bylam, ale samopoczuciowo wszystko dobrze. No i od tego ciągłego leżenia i odpoczywania to przez dłuższy okres tyłek mnie bolał, nie wiem, w szpitalu chyba strasznie twarde materace mieli i potem już nie mogło mi to minąć.
Jeszcze przez kilka miesiecy w sumie po zabiegu mialam takie miesiaczeki niepodobne do moich, czyli albo za wczesnie, albo za pozno, albo za obfite albo prawie jej nie bylo. Ale samopoczuciowo wszystko było i jest dobrze.
Zresztą przed zabiegiem też zadnych objawów nie miałam, także nie odczuwam żadnej różnicy.
Nie ma się co bać samego zabiegu, potem też jest dobrze

Teraz to tylko muszę pilnować, żeby co pół roku na cytologię chodzić. Miałam już w lipcu - pół roku po zabiegu i wyszło wszsytko dobrze na szczęście

Pozdrawiam

bylam dzis w szpitalu - termin zabiegu cudem ustalili mi na 15 stycznia...

to dziekuje bardzo za wskazowki

myslalam ze jak to juz cos powazniejszego niz wylyzeczkowanie wycinkow z szyjki, to i pobyt w szpitalu trwa dluzej...

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi - chcialabym jednak mimo wszystko isc prywatnie do onkologa, zeby sie upewnic, a potem zglosze sie do szpitala.
A tak w ogole to czy jest jakas roznica w jakiej fazie cyklu sie zglosze na operacje?
I jak dlugo trwa wowczas pobytu w szpitalu? I czy po operacji dostane jakies zwolnienie lekarskie?

mąż mi mowi ze skoro nie mam raka, to nie powinnam tak panikowac, i ze przeciez razem w necie czytalismy ze dysplazja nie zawsze przeksztalca sie w raka, dlatego tak sie zastanawialam...
ale faktycznie - czesc szyjki moglabym dac sobie wyciac, ale nie cala :( a to dopiero w sumie bedzie chyba wiadomo w trakcie tej calej operacji...

czyli nie da rady nic innego wymyslec - tylko usunac szyjke? :-(

bo ja sie juz zaczelam zastanawiac co by bylo jakbym w najblizszej przyszlosci zaszla w ciaze a usunieciem szyjki zajela sie dopiero po porodzie, czyli w sumie za rok..
czy przez ten czas moze juz mi sie rozwinac rak/?

Bardzo prosiłabym o interpretację wyniku i pomoc w dalszych krokach jakie mogę podjąć.

Po wyłyżeczkowaniu szyjki mam takie wyniki:
Dysplasia epithelii plani portionis vaginalis colli uteri gradu magno (CIN3).
Cervicitis chronica focalis.
Fragmenta endometrii, endocervicis cum inflammatione chronicae focali et epithelii plani.
Nabłonek dysplastyczny widoczny w jednym z trzech wycinków.

Ginekolog dał mi wczoraj skierowanie do szpitala na usuniecie szyjki...
Ale ja nie chce - mam dopiero 27 lat, nigdy nie rodzilam, boje sie ze bede miala potem problemy z urodzeniem dziecka.
Czy jest jakis inny sposob zeby to wyleczyc?
i najwazniejsze - czy moja dysplazja oznacza ze automatycznie kiedys bede miala raka? czy ten stan CIN3 moze sie utrzymac jakis czas nie doprowadzajac do niego?

Ginekolog chcial mi dac skierowanie do onkologa, bo nawet na tych wynikach lyzeczkowania lekarz ze szpitala takie zalecenia napisal,
ale moj ginekolog stwierdzil, ze to za dlugo byloby czekania, pojde wiec po niedzieli chyba prywatnie....
Proszę o pomoc

[ Dodano: 2012-11-24, 09:07 ]
Zapomnialam jeszcze dopisac wynik badania taki nie mikroskopowy:
wycinki - srednio obfite, brunatne wyskrobiny
kanal - srednio obfite, szarobrunatne wyskrobiny
jama - trzy nieregularne, szarawe fragmenty tkankowe o wym. do 0,7 cm.

Czy to oznacza ze mam jakies zmiany o wym. 0,7 cm?
a i ogolem czuje sie dobrze- nie mam zadnych plamien, bolow...