Znalezionych wyników: 12

Zgodnie z obietnicą daną Kochanemu Richelieu, dodaje fotki mojego Kundla przebrzydłego :mrgreen:

Moja poprzednia Jamniora była z nami 14 lat. Niestety bardzo zachorowała i trzeba było skrócić jej cierpienie :cry:

Mama nie chciała się zgodzić na drugiego psa, ale któregoś dnia dwa lata po odejściu Naszej Malutkiej, szukając czegoś na Allegro, przez przypadek trafiłam na strony ze zwierzakami i były jamniczki. Pokazałam Mamci zdjęcia, tylko by pokazać, bo mamy fioła na punkcie jamniczków. Kilka dni później Mama poprosiła by znów pokazać tamte Jamniczki, a następnego dnia poprosiła o spisaniu kontaktowego

Jamniora miała być w zamyśle czarna, ale jak dojechałyśmy na miejsce i wypadło na nas stadko czarnych i rudych Klusek, wszystkie się przywitały i zwiały, a Jamniora wdrapała się Mamci na kolana i została. Tak więc nas sama wybrała i mamy jamnika z Allegro :mrgreen:

Mama często Kundlicy grozi, że ją na Allegro sprzeda, co oczywiście ta zbywa ziewnięciem, albo szczekaniem

Ha! Właśnie śpi Mamie "na głowie" to znaczy na poduszce nad głową, robiąc za dodatkowego jasieczka :-D

Pozdrawiam

Oczywiście, że wszystko rozumie

Tylko odpowiedzieć w pełni zrozumiały sposób nie potrafi

Często nie doceniamy inteligencji i pomysłowości tych cudnych stworzeń

A one tak wspaniale poprawiają humor i wpływają na samopoczucie. Nie mówiąc już o utrzymaniu kondycji dzięki spacerkom

agamaz Ha! Może nie mówią, ale jak chcą coś przekazać, to przekażą

Moja Jamniora potrafi się ze mną wykłócać, a nawet biec do obcych i na mnie skarżyć

Witam

Jako, że dawno mnie w tym wątku nie było, pochwalę się sprytem i inteligencją mojego Suczydła Jamniczego, bo niewątpliwie zasługuje ona na ten wpis i uwiecznienie dla potomności

Otóż wczoraj w godzinach południowych wracamy sobie do domu z długiego spaceru. Jamnica jak to Jamnica, nie byłaby sobą, gdyby nie uparła się na wybranie trasy tegoż powrotu. Jak pewnie psiarze wiedzą, objawia się to tym, że gdy idą trasą, na którą ochoty nie mają, to się pupilki wloką noga za nogą i mniemać można iż zaraz dokonają żywota (nie jeden raz, słyszałam współczujące głosy innych ludzi, jakie to moje Suczydło zmęczone być musi, albo stareńkie jest, albo chore. Tjaaaaa), a jak postawią na swoim i idą tam gdzie chcą, to ogon w górę i wesoły dyrdaczek do przodu, kilka kroków, a nawet metrów przed właścicielami.
Jamnica postanowiła więc, że wrócimy do domu, drogą okrężną bo może uda się mnie i Mamcię zaciągnąć do sklepu dla zwierzaków, po kosteczkę, ciasteczko, albo zabawkę.
Mnie i Mamci nie bardzo się chciało tamtędy iść, więc znając łakomstwo Jamnicy, wyciągnęłam przysmak z kieszeni i pociągnęłyśmy ją na drugą stronę uliczki by idąc "przez podwórka" szybciej dotrzeć do domu. No i super. Jamniora przedyrdała radośnie przez ulicę, ciacho zjadła, my zadowolone, że wygrałyśmy. Na co Suczydło zrobiło w tył zwrot, myk przez uliczkę i ponowienie raźnej wędrówki trasą, którą wybrała i to kurs galopkiem, żebyśmy przypadkiem jej nie zawróciły, albo na smycz nie wzięły :mrgreen:

Myślałam, że się z Mamcią posikamy ze śmiechu na tej ulicy :mrgreen:

I niech mi ktoś spróbuje powiedzieć, że psy są głupie i nie kombinują

Pozdrawiam serdecznie :-D

Druciak jest słodziak :mrgreen:

Moja Kundlica była dzisiaj na polu i polowała na piłkę na sznurku

I tak się fajnie rozjeżdżała na wylizganym lodzie jak hamowała

Kundlica właśnie męczy moją Mamcię

Mamcia na lapku układa pasjanse, Jamniorcia siedzi obok i daje obie łapki na zmianę, bo chce smakołyki. Jak tak dalej pójdzie to będzie szersza niż wyższa :lol:

To żarto oczywiście, bo ją pilnujemy

Śpi właściwie tak długo jak my, więc na dworze bywa pierwszy raz nawet o 10! Chociaż zdarzają jej się wycieczki o 6, a nawet i o 2-3 w nocy :lol:

Z jedzeniem najlepsza jest w sklepie xP Mamy taki sklepik dla zwierzaków dosłownie pod nosem i Kundlica jest tam stałą klientką

Nawet darmowe smakołyczki dostaje! Wczoraj zaciągnęła mnie i Mamcie pod ten sklep, ale nie miałyśmy pieniążków, poza tym sklep miał przerwę. Mówimy, że przyjdziemy jutro bo sklep zamknięty. Jamniora twardo siedzi pod drzwiami. Za jakieś dwie minuty idzie właściciel, podchodzi do drzwi, ta się ustawiła do wejścia i ledwo drzwi otworzył, wpadła do środka! I dostała darmowy patyczek bo wyjść nie chciała :lol:

Bo jamniczki są najfajniejsze

Ale ja mam po prostu na ich punkcie mówiąc dosadnie pierdolca :lol:

*Jadźka* Zdjęcie mojej Jamniorki jest strona czy dwie wcześniej xP A co do podpuszczania, to moja nie wiedząc czemu nielubi bardzo Husky, Owczarków i w ogóle wszelkiej maści wilkowatych. Ma tylko kilku ulubieńców płci obojga, których dopuściła łaskawie do swojego stada przyjaciół :P I ta moja Kundlica (to pieszczotliwe określenie), na widok nielubianych psów reaguje bulgotaniem, a potem leci na takiego, nawet przez ulicę, gotowa go rozszarpać, po czym dolatuje na odległość około dwóch metrów i biega naokoło ofiary, głośno ujadając xP A jak taki do niej podejdzie by obejrzeć co to na niego szczeka, to Jamniora urządza przedstawienie i skowyczy jakby jej co najmniej łapkę odgryzł i jamniczek właśnie w strasznych męczarniach dogorywa :lol:

Zaś o zabieraniu jedzenia i jedzeniu w ogóle, książki można pisać

Moja poprzednia jamniorka świętej pamięci niestety już, będąc w gościach - miała wtedy jakiś rok, góra dwa - wykorzystała fakt, że gospodarze zaprowadzili nas do kuchni by coś tam nowego pokazać, wlazła na ławę, na której sobie spokojnie zasiadła i zabrała się za pałaszowanie sernika. Jak wróciliśmy, nikt nie mógł jej odłowić, tylko pękaliśmy ze śmiechu :mrgreen:

Ja żałuję, że nie mam teraz sprawnego aparatu pod łapą, by pstrykać moją Jamniorę na śniegu :-D

Ostatnio jak ze mną i Mamcią poszła do sklepu (mimo mrozu, śniegu, soli i sporej odległości od domu), to wracając dorwała na trawniku gałąź, taką dobrze ze dwa razy dłuższą od siebie i stwierdziła, że ją sobie do domu zabierze do pogryzania

Komedia była jaką niosła i ciągnęła na zmianę, a potem stwierdziła, że trzeba ją niego obgryźć bo za ciężka

Aj co by to były za zdjęcia :mrgreen:

Dzisiaj natomiast robi za obłożnie chorą, bo sobie pazurek dodatkowy na przedniej łapie złamała, pazurek krwawił i trzeba było gazę przykładać i całemu światu demonstruje jaka jest biedna i domaga się tulenia, głaskania i odpowiednich ochów i achów nad nią.

Oczywiście że wiem o co Ci chodzi :cmok:

i właśnie od wczoraj biorę na luz

Gdyby tylko tak ta głowa nie bolała

Pozdrawiam |uscisk|

To i ja pochwalę się moim szalonym suczydłem

Zdjęcia na razie nie mam, ale jak zgram na kompa to wstawię

Jamniorkę mam od ponad 5 lat, przywiezioną ze wsi zabitej dechami, której chyba nawet na mapach nie ma

Kupiona na Allegro i Mamcik ciągle ją straszy, że tam ją sprzeda

Obecnie suk dochodzi powoli do siebie po traumie sylwestrowej. Debile - inaczej się takich osobników nazwać nie da - zabawiali się petardami hukowymi od świąt, jak nie wcześniej i mi się suczydło koszmarnie zestresowało. Nadal nie chce wychodzić na dwór, a jak wychodzi, to szybki sik i pod blok. Dzisiaj był Dzień Głaskania i Wychwalania, bo udało mi się ją namówić na spacer przez kilka podwórek i część przeszła nawet bez holowania na smyczy (ja idę, a suk ciągnie się za mną i próbuje zawracać). Oczywiście nie obeszło się bez garści przysmaków, które dostawała co kilkanaście metrów, że taka odważna i dzielna jest :mrgreen:

Napiszcie jak Wasze Skarbeczki przeżyły święta i Sylwka?

Pozdrawiam Serdecznie