Znalezionych wyników: 3

Uwzględniając dodatkowo załączoną dokumentację podtrzymuję większość swych sugestii wymienionych tutaj (wyłączając kolonoskopię i mammografię - bo już są).

Raz jeszcze jednak podkreślę, że niezbędne jest:

wykonanie biopsji zmian w wątrobie (po RTH może być to niestety utrudnione);
wykonanie TK klatki piersiowej (RTG nie obrazuje śródpiersia! a jego ocena jest konieczna);
wykonanie TK miednicy mniejszej (przy tej okazji być może uda się ocenić jakiej wielkości są mięśniaki macicy);
ponowne zbadanie guzka "lipoma" przez Zakład Patologii przy CO-I w Warszawie (każdy chory może wypożyczyć materiał histpat. z pracowni patomorfologicznej bez tłumaczenia po co. Winno się tylko podpisać zobowiązanie do zwrotu materiału).

Jednocześnie informuję, że żadne badanie ginekologiczne ani też zabieg łyżeczkowania macicy nie jest w stanie wyjaśnić natury zmian wyglądających na mięśniaki macicy. Dopiero wycięcie ich w całości (wraz z macicą) odpowie na pytanie czy to mięśniak czy mięsak gładkokomórkowy.
Jedyną ewentualną wskazówką pod w/w względem może być wielkość domniemanego mięśniaka - im większy, tym większe ryzyko złośliwości. Wymiarów mięśniaków niestety nigdzie w dokumentacji nie podano.

Cytat:

Po naświetleniach zdecydowaliśmy się na badanie Pet a potem przenoszę mamę do Wrocławia

Dolnośląskie Centrum Onkologii przy Pl. Hirszwelda - TAK.
PET - niekoniecznie. Nie jest tak doskonałym narzędziem jak się powszechnie uważa, a przynajmniej nie w tym wskazaniu, o którym mowa w tym wątku.
O wiele ważniejsze będzie wykonanie badań obrazowych, które wymieniłam w pkt. 2 i 3 (strukturalnie są od PET dokładniejsze).
Jeśli nic nie wykażą - wtedy onkolog kliniczny być może rozważy wykonanie PET.
Można też w ostateczności przemyśleć wykonanie MRI (rezonansu) jamy brzusznej.

Obrazek RTG klatki piersiowej jest nie do oceny (za mały).

Moje wnioski z całości zamieszczonej tu dokumentacji:

Brak wyniku badania patomorfologicznego (podstawa!) - tj. materiału z biopsji zmiany w wątrobie;
brak TK klatki piersiowej (RTG bywa niediagnostyczne w zakresie nowotworów umiejscowionych centralnie);
brak kolonoskopii;
brak TK miednicy mniejszej;
guzek podskórny "lipoma" oddałabym ponownie do badania histopatologicznego (Zakład Patologii przy CO-I w Warszawie, ul. Roentgena 5) by się przekonać czy nie jest to czasem liposarcoma;
źródła pierwotnego nowotworu można by również poszukiwać w macicy - są w niej liczne mięśniaki gładkokomórkowe (nie podano jakiej wielkości), któryś z nich może być mięsakiem (leiomyosarcoma) - tu sprawę mogłaby wyjaśnić operacja wycięcia macicy i oddania materiału operacyjnego do zbadania przez patomorfologa - o ile stan ogólny chorej na taką operację pozwoli;
brak wyniku mammografii.

Ilość niewiadomych jest zbyt duża.
Polecam rekonsultację w ŚCO (Kielce), DCO (Wrocław) lub w CO-I (Warszawa).
Każdy z powyższych ośrodków dysponuje zapleczem chirurgicznym (w przeciwieństwie niestety do IO w Gliwicach) i doskonałą kadrą specjalistów.
RTH stereotaktyczna przerzutów do wątroby bez ustalenia źródła pierwotnego nowotworu to niestety chwilowe zagaszenie pożaru, a nie leczenie na dłuższą metę. Nie możemy nawet mówić o rokowaniu nie wiedząc co to za nowotwór. Nieuleczalny jest z cała pewnością (rozsiew do wątroby), jednak czas przeżycia może być różny w zależności od tego co jest ogniskiem pierwotnym i czy będzie ono właściwe leczone.

[ Dodano: 2013-08-04, 19:11 ]
Raz jeszcze polecam uważne przeanalizowanie lektury Zaleceń postępowania diagnostyczno-terapeutycznego w nowotworach złośliwych, rozdział:
» Nowotwory o nieznanym umiejscowieniu pierwotnym «