1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: rak głowy trzuski - walka mojej mamy |
Burgund
Odpowiedzi: 188
Wyświetleń: 91813
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-05-03, 15:55 Temat: rak głowy trzuski - walka mojej mamy |
Droga Olu,
Ja po pierwszym roku nie czułam żadnej ulgi i dziwiłam się powiedzeniu,że czas leczy rany.U mnie nie leczył.Nic mnie nie cieszyło,nie miałam motywacji do życia,a miałam dwoje dzieci,dom w budowie,wymagającą pracę.(sama jestem lekarzem) i podłamanego tatę.Wydawało mi się ,ze to już nigdy nie minie.To uczucie ogromnej straty,żalu dlaczego właśnie moja Mama,rozpamiętywania jak mogłoby być.Jak by się Mamusia cieszyła rosnącymi wnukami,naszym domem,który jest zaledwie kilkaset metrów od rodziców,a nawet go nie widziała.Jej brak odczuwałam na każdym kroku.Codziennie budziłam się z myślą ,że nie ma już mojej Mamy....Ulgę przynosiły mi wizyty na cmentarzu.Byłam tam kilka razy w tygodniu w przeciwieństwie do taty,który po kaażdej wizycie tam miał dola przez najbliższe dni.Chciałam się od tego uwolnić a jednocześnie nie,bo przecież jak bym mogła.Trwało to bite dwa lata z kawałkiiem.W tym czasie nie mogłam patrzeć na jakiekolwiek zdjęcia mojej Mamci,nie mogłam ich oglądać.W tym czasie też rozpadało mi się małżeństwo.Miałam dosyć.Niespodziewanie pomału ulga przyszła po postawieniu pomnika .Pewnie to zbieg okoliczniści,ale od tamtej pory od września tamtego roku czułam że przychodzi czas żeby się z tym pogodzić.Nie zapomnę jak nie wiedząc kiedy dokładnie będą montować pomnik (siostra nie zadzwoniła do mnie z tą informacją bo zbyt późno ją dostała i miała zadzwonić rano)obudziłam się punkt 6.30 z niesamowitym niepokojem i myślą,że muszę,po prostu muszę tam pojechać.Na cmentarz.Teraz.i tak zrobiłam.Nie doszłam do grobu bo już widziałam że nie ma krzyża,że wszystko jest odkryte....Myślałam,że zemdleje.Drżącymi rękami zadzwoniłam do siostry,która powiedziała mi,że dzisiaj o 6.30 przyjechali stawiać pomnik.O 6.30,to wtedy się nagle obudziłam.Poszłam tam dopiero po południu.Od tamtej pory powoli,bardzo powoli ale przychodziło pewnego rodzaju pogodzenie się z tym co się stało ,choć nadal a w lipcu będą 3 lata ,bardzo brakuje mi Ciebie Mamusiu.Jestem już spokojniejsza,oglądam zdjęcia i uśmiecham się do Niej,bo wierzę,że gdzieś tam czeka na mnie.Rozmawiam z Nią .
Tobie Olu potrzeba jeszcze czasu,to ogromna trauma.Wiem o tym.Pewnych obrazów,sytuacji już nie zapomnimy.Przyjdzie czas kiedy poczujesz się lepiej.Choć każdy przechodzi przez to inaczej.Mimo,że w to teraz trudno Ci uwierzyć to czas przyniesie ulgę i pozwoli się z tym pogodzić.Przejdziesz przez to tak jak ja.Nasze Kochane Mamy nie chcą nas takimi oglądać i wiedzą doskonale ,że kochałyśmy Je nad życie.Tak jak One nas.
Pozdrawiam Cię gorąco . |
Temat: rak głowy trzuski - walka mojej mamy |
Burgund
Odpowiedzi: 188
Wyświetleń: 91813
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-05-03, 22:16 Temat: rak głowy trzuski - walka mojej mamy |
Witam Cię Olu.Piszę na tym forum pierwszy raz, ale od samego początku śledzę historię Twojej Mamy.Ja również straciłam moją najukochańszą Mamusię.Dotknęła Ją ta sama straszna choroba.Zmarła po niespełna 17 miesiącach walki w lipcu 2013 roku.Przez cały ten straszny okres na forum wątek mojej Mamusi prowadziła moja siostra (ankita).Również byłyśmy w Katowicach u prof. Lampe gdzie po operacji wykonano zespolenia-guz nie operacyjny . Cała historii w wątku mojej siostry. Ja dzisiaj chcę Ci napisać, że zrobilas dla swojej Mamy wszystko co można było zrobić. Walczyłaś jak lew.Chcę Ci napisać, , że wiem co przeszłaś i co teraz przechodzisz.Placzę razem z Tobą mimo,bo trzymałam kciuki przez cały czas i śledzilam Twój wątek.Ta okrutna choroba jednak jest bezwzględna.Jestem z Tobą w bólu.Zarejeatrowalam się na tym forum specjalnie, żeby to napisać.Nasze najwspanialsze pod słońcem Mamy są już razem po drugiej stronie.Życzę Ci dużo siły. Ja do dzisiaj nie pogodziłam się z tą śmiercią.Jesteś bardzo dzielna.Jeszcze raz napiszę -zrobiłaś wszystko... |
|
|