1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Richelieu
2013-05-14, 08:46
Rak odbytu
Autor Wiadomość
Joasia41 


Dołączyła: 30 Kwi 2013
Posty: 2

 #1  Wysłany: 2013-04-30, 18:14  Rak odbytu


Mój tata od kilku m-cy przechodził badania w kierunku prostaty. Wszystkie wyniki były w normie. Jednakże nasilający się ból nie pozwolił nam odpuścić. Trafiliśmy do proktologa, który w odbycie stwierdził zgrubienie w okolicach prostaty. Zrobił biopsję. Właśnie otrzymałam wynik badania histopatologicznego mojego taty: Adenocarcinoma G-2, partim mucinosum, recti. Jaki to rodzaj raka? Jakie są rokowania i leczenie w takim przypadku? Pojutrze tata ma mieć tomografię, gdyż istnieje duże podejrzenie przerzutów do wątroby - jest powiększona, węzły chłonne też. Jeśli zostaną one stwierdzone czy jest jeszcze jakaś szansa dla niego? Dziwne było to, że wynik na markery nowotworowe miał negatywny.
 
Joasia41 


Dołączyła: 30 Kwi 2013
Posty: 2

 #2  Wysłany: 2013-05-13, 15:50  


Tomografia potwierdziła przerzuty do wątroby, lewego płuca, węzłów chłonnych. Tata jest coraz słabszy, ma wzdęty brzuch i żółtą skórę. Je tylko zmiksowane pokarmy, ostatnio pojawiły się wymioty. Chirurg stwierdził brak możliwości wycięcia guza. Dopiero w czwartek (czekamy na wyniki badania krwi) mamy wizytę u onkologa, który ma zadecydować czy podadzą mu chemię. Czy ktoś może mi pomóc i doradzić co w takiej sytuacji najlepiej robić? Czy jest jeszcze jakaś nadzieja?
 
malgosiax 


Dołączyła: 14 Sty 2013
Posty: 23
Pomogła: 1 raz

 #3  Wysłany: 2013-05-13, 16:08  


Nie trać wiary. Zawsze jest nadzieja. Ja od trzech lat walczę z rakiem i cały czas wierzę, że wygram. Miałam już dwie operacje, teraz czeka mnie chemioterapia. Miewam chwile zwątpienia ale wiem też , że cuda się zdarzają. Trzymaj się a ja będę trytmać kciuki za Ciebie i Twojego tatę.
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #4  Wysłany: 2013-05-14, 08:45  


Joasia41 napisał/a:
Adenocarcinoma G-2, partim mucinosum, recti. Jaki to rodzaj raka?

Gruczolakorak częściowo śluzotwórczy odbytu, o średnim stopniu złośliwości (G2)

Joasia41 napisał/a:
Jakie są rokowania i leczenie w takim przypadku?

Biorąc pod uwagę, że:
Joasia41 napisał/a:
Tomografia potwierdziła przerzuty do wątroby, lewego płuca, węzłów chłonnych. Tata jest coraz słabszy, ma wzdęty brzuch i żółtą skórę. Je tylko zmiksowane pokarmy, ostatnio pojawiły się wymioty. Chirurg stwierdził brak możliwości wycięcia guza.

rokowanie niestety jest złe.
Leczenie operacyjne byłoby niecelowe nawet przy dobrej kondycji organizmu: wszystkich przerzutów usunąć się nie da,
operacja byłaby tylko niepotrzebnym obciążaniem organizmu, nie dającym korzyści (nie przedłużającym życia).
Obawiam się również, że nawet chemioterapia może okazać się niewskazana wobec znacznego osłabienia taty,
jednak o tym zadecyduje lekarz.
W takiej sytuacji przy niemożliwości zastosowania leczenia bardziej intensywnego pozostanie leczenie objawowe.

Joasia41 napisał/a:
Dziwne było to, że wynik na markery nowotworowe miał negatywny.

Może się tak zdarzać, oznaczanie wartości markerów nie zawsze daje prawidłowe wyniki (porównaj ten post).

Joasia41 napisał/a:
Czy ktoś może mi pomóc i doradzić co w takiej sytuacji najlepiej robić? Czy jest jeszcze jakaś nadzieja?

Możecie rozważyć niezależną konsultację u innego onkologa (z całą dokumentacją medyczną dotyczącą rozpoznania).
Na pytanie o nadzieję muszę niestety odpowiedzieć, że z Twojego opisu nie wygląda na to, by wyleczenie było możliwe.
Możliwa i konieczna jest za to właściwa opieka pozwalająca możliwie ulżyć tacie w cierpieniu.
Proponuję skorzystanie także z opieki hospicyjnej, np. w trybie wizyt domowych,
pracujący tam lekarze i pielęgniarki są najlepiej przygotowani do pomocy w takich sytuacjach.

Wątek przenoszę do odpowiedniego, ze względu na rozpoznanie raka odbytu, działu nowotworów układu pokarmowego.


Bardzo mi przykro, że nie przekazuję Ci lepszych informacji.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #5  Wysłany: 2013-05-14, 09:00  


Witaj Joasiu,
Powtorze tylko za Richelieu, ze sprawa nie wyglada za dobrze...
Przy zlej kondycji fizycznej i zoltaczce zastosowanie chemioterapii bedzie raczej niemozliwe. Mysle, ze powinniscie skorzystac z hospicjum domowego. Lekarz i pielegniarka fachowo zajma sie tata i zrobia wszystko, by poprawic komfort jego zycia, a gdy trzeba bedzie usmieza bol... do hospicjum domowego wystaczy miec skierowanie od lekarza rodzinnego i komplet dokumentow potwierdzajacych chorobe taty.. pozdrawiam cie goraco
_________________
Tatko 01.12.1952r - 06.02.2013 r. (*)
Na zawsze w moim sercu...
 
MarysiaK 


Dołączyła: 07 Cze 2011
Posty: 9

 #6  Wysłany: 2013-05-15, 19:37  


Ja walcze z rakiem jelita grubego od lipca 2010. Tak nie mieszkam w Polsce ale i leczenie mam inne. Ale denerwuje mnie jak ludzie nie daja szansy i kieruja czlowieka do hospicjum. O operacji na watrobie cy plucach nie ma na razie mowy. Lepiej jest podac pacjentowi jak najszybciej chemie, ale jak rak na jelicie jest duzy to trzeba go usunac, a w tym wypadku chyba taz jest bo Twoj tata nie moze sie wyprozniac. Zolty, bo najprawdobodobniej przezuty na watrobie daja o sobie znac. Po podjeciu chemi, nikt nie wie jak pacjent bedzie reagowac na chemie i czy rak zacznie sie cofac.
Wiem ze w Polsce podaja Folfox, chemie ktora takze i ja otzrymalam. A po ktorej przezuty na watrobie znikaly.
Powodzenie i chetenie odpowiem na wiecej pytan.
_________________
Stadium 4 rak jelita grubego.
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #7  Wysłany: 2013-05-16, 08:52  


MarysiaK, troche nie rozumiem twoich zali odnosnie hospicjum... Czesto jest tak, ze po prostu nie ma innego wyjscia. Jesli sa przerzuty do pluc, watroby, wezlow chlonnych I zly ogolny stan pacjenta to chocby staneli na glowie nie dadza pacjentowi chemii I to nie dlatego, ze nie chca, tylko dlatego, ze mogliby go zabic... Sama sie kiedys ludzilam, ze mojego tatka wylecza. Najpierw wytna zoladek, potem zaatakuja chemia przerzuty. A tatko byl w takim stanie ogolnym, ze praktycznie sam nie chodzil, nie mial sily ubrac spodni... A ja do konca sie ludzilam. Dopiero po jego smierci porozmawialm z bardzo madrym lekarzem, przeczytalam tony publikacji I zrozumialam, ze to nie mialoby najmniejszego sensu, bo tatko by tego po prostu nie przezyl... Racja jest tylko w tym, ze w Polsce wszystkie procedury dlugo trwaja, dlugo sie czeka na badania, potem na wynikoi badan, potem na podjecie decyzji odnosnie leczenia itd. Za granica wyglada to zupelnie inaczej: szybsze decyzje, szybsze dzialanie...
_________________
Tatko 01.12.1952r - 06.02.2013 r. (*)
Na zawsze w moim sercu...
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group